imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Sport

Trzecia porażka Orlen Wisły Płock w Lidze Mistrzów. Tym razem we Francji

ntqtiet6p6pi5waz6djr16d5z5utwjbs.jpg


Orlen Wisła Płock z trzecią porażką w Lidze Mistrzów.

Piłkarze ręczni Orlen Wisły przegrali na wyjeździe z Montpellier HB 28:30 (15:14) w meczu trzeciej kolejce Ligi Mistrzów. W tym sezonie płocczanie nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu, była to ich trzecia porażka.

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

Wielka Brytania. Ścięto drzewo Robin Hooda. Policja zatrzymała 16-latka

e2h6sa4ke5bio1yx5v21x19v996hjccv.jpg


Policja w hrabstwie Northumberland zatrzymała 16-latka podejrzanego o ścięcie jednego z najbardziej rozpoznawalnych drzew w Wielkiej Brytanii. Klon jawor zyskał popularność po tym, jak wystąpił w filmie “Robin Hood: Książę Złodziei”. Drzewo przez lata było chętnie odwiedzane przez turystów, a w 2016 roku wygrało konkurs na “Drzewo Roku”.

“Drzewo Robin Hooda” do tej pory rosło w Parku Narodowym Northumberland przy Murze Hadriana – wale obronnym, który w przeszłości wyznaczał granicę Imperium Rzymskiego.

 

Swoją popularność zawdzięcza filmowi “Robin Hood: Książę Złodziei” z 1991 roku, w którym “wystąpiło”. W 2016 roku zostało wybrane “Drzewem Roku” w Wielkiej Brytanii.

Klon przeżył prawie 200 lat i przyciągnął tysiące turystów. 28 września na zwiedzających czekał jednak przykry widok – historyczne drzewo leżało powalone na ziemi. Ślady wskazywały, że nie był to wypadek.

 

ZOBACZ: Włochy. Niezwykłe odkrycie na terenie Pompejów. “Handel głosami” w starożytnym mieście

Podejrzany ma 16 lat

Policja zatrzymała w związku ze sprawą 16-latka, którego oskarża o celowe ścięcie drzewa. W komunikacie służby poinformowały, że nastolatek współpracuje. Policja szuka świadków i prosi obywateli o informacje.

 

Komentując zdarzenie służby podkreśliły jak dużą stratą jest powalenie historycznego klonu.

“Drzewo jest znanym na całym świecie elementem krajobrazu, a wandalizm wywołał zrozumiały szok i złość wśród lokalnej społeczności i nie tylko” – można przeczytać w komunikacie policji.

 

ZOBACZ: Japonia. Nietypowy pomysł władz. Wilk-robot ma odstraszać niedźwiedzie

Ogromna strata

Do sprawy odniósł się także burmistrz pobliskiego North of Tyne Jamie Driscoll, który podkreślił, że drzewo miało dla wielu osób ogromną wartość symboliczną. Jak przyznał, jego ścięcie wywołało u niego wielką złość.

“Tam były rozsypywane ludzkie prochy. Dochodziło tam do oświadczyn. Razem z żoną i dziećmi chodziliśmy tam na pikniki. To część naszej wspólnej duszy” – wyliczał w mediach społecznościowych.

 

Jack Taylor, przewodniczący organizacji, która przyznała klonowi w 2016 roku nagrodę “Drzewa Roku” w rozmowie z BBC Radio 5 wezwał władze do zapewnienia lepszej ochrony prawnej “żyjącym legendom”, jak określił historyczne elementy przyrody.

 

ZOBACZ: Finlandia. Była premier zmienia branżę. Przechodzi z polityki do showbiznesu

– To niezwykle druzgocąca wiadomość. Drzewo tak stare, jak to zbudowało przez lata złożony ekosystem i jest to naprawdę strata nie do zastąpienia – powiedział.

Władze Parku Narodowego Northumberland  proszą, by w tym momencie nie odwiedzać miejsca zdarzenia.

Czytaj więcej


Source link

Polska

Waldemar Pawlak w Gościu Wydarzeń: Jeśli ktoś może kupić paliwo na zapas, powinien to zrobić

7zyvn26adoim2t2py6shivckeadrxbko.png


Prowadzący Bogdan Rymanowski w “Gościu Wydarzeń” poruszył temat niskich cen na stacjach paliw – za benzynę i olej napędowy można zapłacić już mniej niż 6 zł. Na światowych rynkach z kolei ceny te od czerwca rosną. Były premier i przewodniczący Rady Naczelnej PSL Waldemar Pawlak stwierdził, że prezes Orlenu stosuje “nie kiełbasę, a benzynę wyborczą”. 

 

ZOBACZ: Spadają ceny paliw. Analityk rynku: Z ekonomią ma to mniej wspólnego

 

– Cieszę się, że mogę tankować taniej. To jest moment, kiedy powinniśmy gromadzić rezerwy paliw, skoro państwo zmniejsza rezerwy strategiczne. Szczególnie jeśli chodzi o firmy przewozowe, transportowe, ale i prywatnie. Jeśli ktoś może kupić paliwo na zapas, powinien to zrobić – powiedział Pawlak. 

 

Polityk uważa, że ceny po wyborach wzrosną – “o półtora-dwa złote”. – Jak ktoś prowadzi dużą firmę transportową albo gospodarstwo rolne, powinien kupić paliwo teraz – radził Pawlak.

Nielegalna migracja do Polski. “Taki człowiek może sobie kupić wizę”

Kolejną poruszoną w programie kwestią był temat nielegalnej migracji.

 

– To są sprawy kryzysowe, trzeba nimi zarządzać. Nie można robić tego, co zrobił nasz rząd. Z jednej strony mury na granicy, a z drugiej strony za pieniądze wydaje się wizy. Taki człowiek odbije się od muru, ale może sobie kupić wizę do Schengen – powiedział Pawlak.

 

WIDEO: Waldemar Pawlak w “Gościu Wydarzeń”

 

 

Kandydat do Senatu zwrócił uwagę na “doskonałość propagandy rządowej”. – Rząd mówi o tych wizach, które zostały nieprawidłowo rozpatrzone, a nie o tych prawidłowo rozpatrzonych, za pieniądze, przez firmy pośredniczące – zwrócił uwagę.

W. Pawlak: Ukraińcy prowadzą twardą politykę, trzeba umieć z nimi rozmawiać 

Waldemar Pawlak uważa, że właściwym rozwiązaniem jest pomoc Unii Europejskiej państwom, które tej pomocy potrzebują. Prowadzący zwrócił uwagę, że to są pomysły na przyszłość, a trzeba działać już. 

 

– Gdyby Polska z Unią wypracowały taki fundusz pomocowy dla biednych krajów, gdyby to zboże było kupowane za środki europejskiej i przekazywane do tych krajów, może mielibyśmy dużo mniejszą presję – mówił Pawlak. Doprecyzował, że chodzi o to, żeby “Unia wyłożyła środki”. 

 

ZOBACZ: Awantura o ukraińskie zboże. R. Petru do wiceministra: Pan se jaja robi

 

Polityk PSL stwierdził, że jego pomysł nie jest możliwy do wprowadzenia, bo “polski rząd prowadzi politykę skłócenia ze wszystkimi i nie lubi Unii Europejskiej”. 

 

Waldemar Pawlak, pytany o spięcie między Polską a Ukrainą w kwestii zboża, stwierdził, że Warszawa “ma problem z prowadzeniem interesów”. 

 

– Ukraińcy prowadzą twardą politykę, trzeba umieć z nimi rozmawiać. My idziemy od ściany do ściany, tak się nie prowadzi interesów. Polska marnotrawi wiele szans – ocenił kryzys wokół zboża

 

Wcześniejsze odcinki programu dostępne na stronie polsatnews.pl.

Czytaj więcej


Source link

Polska

Ukraina może wycofać skargę przeciwko Polsce. Stawia warunki

74w48963k35p9d35ydmuqf3y115fgwz2.jpg


Taras Kaczka – wiceminister gospodarki i handlu Ukrainy, jak również przedstawiciel handlowy kraju w WTO – udzielił wywiadu agencji Interfax-Ukraina. Ogłosił, że rząd w Kijowie może wycofać skargę przeciwko Polsce, Węgrzech i Słowacji, jeśli tylko spełnią one określone warunki.

– Dla nas bardzo ważne jest, aby strona polska i inne państwa oraz Unia Europejska zagwarantowały, że w przyszłości nie będzie takich ograniczeń. Ponieważ są one nielegalne i nieadekwatne – powiedział Kaczka, nawiązując do embarga na ukraińskie zboże.

 

ZOBACZ: Wagnerowcy wrócili. Ukraina potwierdza, podaje liczby

 

– Tylko wtedy, gdy otrzymamy te gwarancje, oficjalnie ogłosimy całemu światu, że ten spór jest zakończony – dodał.

Kaczka: “Działania Polski, Węgier i Słowacji były nielegalne”

Wiceminister handlu stwierdził również, że decyzje rządów w Warszawie, Bratysławie i Budapeszcie nie były legalne, a reakcja Kijowa była zgodna z tym, co władze ukraińskie zapowiadały.

– Ani Polska, ani Węgry, ani Słowacja nie miały prawa nakładać jednostronnych ograniczeń ani w kwietniu, ani teraz. Ostrzegaliśmy o potencjalnym pozwie przed kwietniem i w związku z tym zrobiliśmy to, o czym ostrzegaliśmy od samego początku – powiedział.

Decyzję o wystosowaniu skargi uznał za jak najbardziej właściwą.

– Jak widzimy po reakcji naszych partnerów, złożenie pozwu do WTO jest absolutnie właściwym i poprawnym krokiem, ponieważ podkreśliło charakter naszego oburzenia – wyjaśnił.

Ukraina proponuje rozwiązanie

W rozmowie z Interfax-Ukraina Kachka zauważył, że obecnie na stole negocjacyjnym jest propozycja rozwiązania sporu. Wiąże się ona z utworzeniem mechanizmu zatwierdzania i weryfikacji produktów eksportowanych z Ukrainy. Kompromis został wypracowany przez Komisję Europejską. Kijów uznaje go za akceptowalny.

 

ZOBACZ: Ukraina: Służby zatrzymały Słowaka, który “niechcący” przekroczył granicę. Mężczyzna wracał z wesela

Kaczka przypomniał również Ukraina w tydzień uzgodniła rozwiązanie kwestii eksportu zbóż z Rumunią i Bułgarią. Rozmowy w tej kwestii są również prowadzone z trzema pozostałymi krajami, a przedstawiciel Polski uznał propozycję Kijowa za “konstruktywną”.

Trwający dialog wiceminister określił jako krok w stronę rozwiązania sporu. Jego zdaniem może to nastąpić w ciągu najbliższych tygodni.

Janusz Kowalski: “Zdumiewająca wypowiedź”

Wypowiedź Tarasa Kaczki skomentował wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Suwerennej Polski, który nazwał ją “zdumiewającą”. Polityk wezwał do wycofania skargi bez stawiania Polsce żadnych warunków i przekazał, że rząd nie ma zamiaru negocjować.

 

– Polska w obronie interesów rolników nie cofnie się nawet o milimetr. Tu nie ma żadnych negocjacji – napisał Kowalski w mediach społecznościowych.

 

Historia sporu o zboże

15 września bieżącego roku wygasł wprowadzony przez Unię Europejską zakaz importu określonych produktów rolnych z Ukrainy do pięciu państw frontowych – Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii. Embargo dotyczyło pszenicy, rzepaku, słonecznika i kukurydzy.

Komisja Europejska zdecydowała się nie przedłużać zakazu, jednak Polska, Słowacja i Węgry zrobiły to same. Budapeszt poszedł nawet dalej, rozszerzając listę produktów do 25. Rządy w Rumunii i Bułgarii nie zdecydowały się na przedłużenie zakazu, mimo protestów rolników.

 

ZOBACZ: Rosyjski admirał Wiktor Sokołow jednak żyje? Był widziany na spotkaniu z Szojgu

18 września, w odpowiedzi na decyzje Polski, Słowacji i Węgier, Ukraina złożyła na nie skargę do Światowej Organizacji Handlu. Już po trzech dniach rządy w Bratysławie i Kijowie uzgodniły wprowadzenie systemu licencyjnego w handlu zbożem, dzięki czemu Ukraina wstrzymała skargę przeciwko Słowacji.

28 września odbędzie się wspólne spotkanie Ukrainy, Polski, Węgier, Słowacji, Bułgarii i Rumunii z Komisją Europejską, którego celem będzie omówienie kwestii handlu produktami rolnymi.

Czytaj więcej


Source link

Świat

Korea Północna zadecydowała o wydaleniu amerykańskiego żołnierza. Nieoficjalnie: Jest już w USA

47a728c21i5e6sfjv8v1qi6byqda84i7.jpg


Północnokoreańska agencja prasowa KCNA w środę poinformowała, że władze Korei zdecydowały się wydalić zatrzymanego w lipcu amerykańskiego żołnierza poza granice kraju.

Korea wydaliła Travisa Kinga. Trafił do amerykańskiego aresztu

Chociaż w komunikacie nie doprecyzowano kiedy i w jaki sposób szeregowiec Travis King zostanie deportowany, według anonimowych źródeł AFP Amerykanin został już przetransportowany na teren Stanów Zjednoczonych. 

 

– Mogę natychmiast potwierdzić, że szeregowy Travis King przebywa w areszcie w USA – powiedział cytowany przez agencję starszy urzędnik administracji, który woli pozostać anonimowy.

 

Później tego dnia deportację szeregowca oficjalnie potwierdził Waszyngton – Urzędnicy amerykańscy zapewnili powrót szeregowego Travisa Kinga z Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD) – oświadczył doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. 

 

ZOBACZ: Wielka defilada w Korei Południowej. Jasna deklaracja wobec Pjongjangu

 

Biały Dom podziękował chińskiego rządowi za zezwolenie na transport żołnierza przez terytorium Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie King został przekazany amerykańskiej armii i aresztowany. Według informacji amerykańskich władz, dezerter był w “dobrym zdrowiu i dobrym humorze” i nie mógł się doczekać powrotu do domu

 

Sullivan podziękował także Szwecji, która pełni funkcję łącznika dyplomatycznego Waszyngtonu w Pjongjangu. 

Żołnierz wdawał się w bójki. Miał wrócić do USA

23-letni szeregowiec Travis King został zatrzymany przez północnokoreańskie wojsko 18 lipca, kiedy nieoczekiwanie przekroczył południową granicę kraju. W czasie swojej służby w sąsiedniej Korei Południowej miał sprawiać problemy i wdawać się w bójki – trafił na 50 dni do aresztu.

 

Szeregowcu postawiono zarzut napaści i groziła mu dodatkowa kara do odbycia już na terenie USA. W lipcu King miał odlecieć do macierzystej jednostki w Teksasie, a personel wojskowy miał eskortować go na lotnisko Inczhon pod Seulem. Według amerykańskich urzędników, eskorta odłączyła się od żołnierza przed bramkami, a on sam nie pojawił się na pokładzie samolotu.

 

Według lokalnych mediów, żołnierz miał powiedzieć pracownikowi linii lotniczej, że zaginął jego paszport. Dzięki temu mógł opuścić strefę odlotów.

Chciał uniknąć kary. Dołączył do wycieczki i przekroczył granicę. 

Później tego dnia żołnierz w cywilnym ubraniu dołączył do wycieczki w strefie demarkacyjnej na Półwyspie Koreańskim. Tam ku zdziwieniu pozostałych uczestników wycieczki nagle przekroczył granicę z Koreą Północną. Świadkowie mówili, że słyszeli głośny śmiech uciekającego mężczyzny.

 

Władze USA cały czas informowały, że pracują nad wypuszczeniem zatrzymanego przez północnokoreańskie wojsko żołnierza i sprowadzeniem go do kraju. 

 

ZOBACZ: Korea Północna przeprowadziła symulowany atak nuklearny

 

Do sytuacji zatrzymanego żołnierza Korea Północna publicznie odniosła się dopiero 16 sierpnia. Agencja informacyjna KCNA poinformowała, że King przyznał się do nielegalnego przekroczenia granicy i wyjaśnił, że szukał na terenie ich kraju schronienia.

 

“Wyraził również chęć szukania schronienia w KRLD lub kraju trzecim, mówiąc, że jest rozczarowany nierównościami panującymi w amerykańskim społeczeństwie” – twierdził w cytowanym przez BBC oświadczeniu reżim w Pjongjangu.

Czytaj więcej


Source link

Świat

Nieoficjalnie: Niemcy wprowadzą kontrole na granicy z Polską. Odpowiedź rzecznika rządu

2de1pbzpxr5f1nmu5zbqp4mvvi6i6bz5.png


“Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser ogłosi tymczasowe kontrole na granicach Niemiec z Polską i Czechami, próbując ograniczyć napływ osób ubiegających się o azyl” – powiedział Politico niemiecki urzędnik.

 

Ogłoszenie decyzji ma nastąpić w środę, z kolei kontrole rozpoczną się w ciągu “kilku najbliższych dni”.

 

ZOBACZ: Granica polsko-słowacka. Ruszyły kontrole pojazdów

 

Niemiecki rząd znajduje się pod rosnącą presją, aby zająć się sprawą osób, które ubiegają się o azyl. Wielu przekracza granice Polski i Czech. Około 204 000 osób złożyło wniosek o azyl w Niemczech w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2023 r., O 77 procent więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku” – wylicza Politico.

Kontrole na granicy z Polską. Szefowa MSZ zmieniła zdanie

Przez wiele tygodni Nancy Faeser odmawiała wprowadzenia stacjonarnych kontroli na granicach z Polską i Czechami, mimo apeli przygranicznych landów. Ostatecznie zmieniła zdanie – informowała o tym w rozmowie z “Welt am Sonntag”.

 

– Takie dodatkowe kontrole muszą być zintegrowane z kontrolą całej strefy nadgranicznej realizowanej za pomocą cywilnych wywiadowców – mówiła szefowa resortu.

 

ZOBACZ: Granica polsko-białoruska. Rzeczniczka SG o tym, skąd w puszczy biorą się cegły

 

Z kolei we wtorek Faeser wskazywała, że od 20 do 25 proc. przypadków nielegalnych przyjazdów do Niemiec to efekt działania przemytników. Wskazywała też na konieczność wprowadzenia rozwiązań w skali Unii Europejskiej.

 

– Efektywne i trwale odciążające samorządy mogą być tylko rozwiązania europejskie, mianowicie kontrole na granicach zewnętrznych, a nie wewnętrznych – powiedziała minister dla rozgłośni Deutschefunk, cytowana przez Deutsche Welle.

Polska wprowadziła kontrole na granicy ze Słowacją. Rozważa kontrole na granicy z Niemcami

We wtorek Straż Graniczna wprowadziła na granicy polsko-słowackiej stałe i doraźne kontrole busów i innych pojazdów, mogących przewozić nielegalnych migrantów z tego kierunku.

 

Od kilku tygodni obserwujemy wzrost liczby cudzoziemców, którzy podróżują szlakiem bałkańskim przez Polskę do Niemiec. Zwłaszcza na odcinku granicy ze Słowacją liczba nielegalnych imigrantów wzrosła. Łącznie na obu odcinkach południowej granicy, czyli z Czechami i Słowacją ta liczba wzrosła prawie siedmiokrotnie – mówiła w poniedziałek na antenie Polsat News Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej.

 

O nielegalnej imigrantach na polskich granicach mówił we wtorek rzecznik polskiego rządu, Piotr Müller w programie Polsat News.

 

– My o tym problemie mówimy głośniej niż Niemcy, bo mówimy w tym kontekście szlaku bałkańskim, czyli szlaku imigracyjnym z południa Europy. Dlatego rozpoczęliśmy kontrole na kierunku słowackim. 

 

Rzecznik dodał, że zaprowadzenie kontroli na polsko-niemieckiej granicy jest rozważane także przez władze w Warszawie. – Obawiamy się, że lada moment pojawi się ruch z kierunku Włoch. Dlatego też rozważamy pewne kontrole na granicy polsko-niemieckiej po swojej stronie, bo boimy się tego ruchu, który pojawi się z Włoch – tłumaczył. 

Czytaj więcej


Source link

Sport

Hubert Hurkacz spadł w rankingu ATP. Novak Djokovic utrzymał prowadzenie

3962pudw9fsiow67j8hgqookr1d3n5iz.jpg


Hubert Hurkacz zajmuje 17. miejsce w rankingu ATP.

Hubert Hurkacz spadł z 16. na 17. miejsce w światowym rankingu tenisistów. Zmian nie było natomiast w najlepszej dziesiątce. Prowadzenie w zestawieniu utrzymał Serb Novak Djokovic, a za nim są Hiszpan Carlos Alcaraz i Rosjanin Daniił Miedwiediew.

Djokovic rozpoczął 392. tydzień na czele tego zestawienia, śrubując należący do niego rekord.

 

W rankingu Race to Turin, uwzględniającym wyniki wyłącznie z 2023 roku, również Serb jest liderem, a Hurkacz na 16. pozycji.

 

Czołówka rankingu tenisistów ATP World Tour - stan na 26 września: 

  1.  (1) Novak Djokovic (Serbia)       11795 pkt
  2.  (2) Carlos Alcaraz (Hiszpania)     8535
  3.  (3) Daniił Miedwiedew (Rosja)      7280
  4.  (4) Holger Rune (Dania)            4710
  5.  (5) Stefanos Tsitsipas (Grecja)    4615
  6.  (6) Andriej Rublow (Rosja)         4515
  7.  (7) Jannik Sinner (Włochy)         4465
  8.  (8) Taylor Fritz (USA)             3955
  9.  (9) Casper Ruud (Norwegia)         3560
 10. (10) Alexander Zverev (Niemcy)      3280
... 
 17. (16) Hubert Hurkacz (Polska)        1990
241.(238) Kamil Majchrzak (Polska)        255
275.(276) Daniel Michalski (Polska)       213
303.(298) Kacper Żuk (Polska)             186
308.(307) Maks Kaśnikowski (Polska)       181
360.(358) Filip Peliwo (Polska)           141

Czołówka rankingu Race to Turin - stan na 26 września:

 1. Novak Djokovic (Serbia)              8945 pkt
 2. Carlos Alcaraz (Hiszpania)           8175
 3. Daniił Miedwiedew (Rosja)            6590
 4. Jannik Sinner (Włochy)               4365
 5. Andriej Rublow (Rosja)               3640
 6. Stefanos Tsitsipas (Grecja)          3570
 7. Alexander Zverev (Niemcy)            3270
 8. Holger Rune (Dania)                  3055
 9. Taylor Fritz (USA)                   3010
10. Casper Ruud (Norwegia)               2625
...
16. Hubert Hurkacz (Polska)              1775.

RM, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

Salmonella w mięsie mielonym. Sanepid ostrzega przed partią wyprodukowną dla Lidla

ts9c4anmpbb3zc2s16eqzt814bpo2r5z.png


Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie publiczne w związku w wykryciem bakterii Salmonella w partii mięsa mielonego, którą wyprodukowano dla sieci handlowej Lidl. Organy urzędowej kontroli żywności nadzorują proces wycofywania kwestionowanej partii z obrotu – informuje Sanepid.

Bakterię wykryto w związku z działaniami Państwowej Inspekcji Sanitarnej w trzech z pięciu próbek produktu: mięso mielone wołowe, schłodzone, Rzeźnik, 400 g.

 

Sanepid podkreśla, że spożycie produktu zanieczyszczonego pałeczkami Salmonella wiąże się z ryzykiem zatrucia pokarmowego.

 

GIS podaje szczegóły produktu objętego ostrzeżeniem. Numer partii mięsa mielonego, schłodzonego, Rzeźnik, 400 g to 5508365 04011323. Termin przydatności do spożycia wskazano na 27 września 2023 roku

 

Producentem jest Zakład Przemysłu Mięsnego Biernacki w Jarocinie. Produkt został wyprodukowany dla sieci Lidl.

Producent i dystrybutor podjęli działania. Mają wycofać produkt

Sanepid wskazuje, że producent i dystrybutor po otrzymaniu informacji o bakterii rozpoczęli procedurę “wycofania produktu z rynku” i podjęli “natychmiast wszelkie działania mające na celu wyeliminowanie potencjalnego ryzyka zanieczyszczenia mikrobiologicznego”.

 

Jednocześnie Powiatowy Lekarz Weterynarii w Jarocinie podjął działania, które mają pozwolić na ustalenie dystrybucji zakwestionowanej partii mięsa oraz “ustalenie przyczyn wystąpienia niezgodności”.

 

ZOBACZ: Oscypki znikną z Krupówek? Sanepid wręcza mandaty, sprzedawcy odpowiadają

 

“Organy urzędowej kontroli żywności nadzorują proces wycofywania kwestionowanej partii z obrotu” – czytamy w komunikacie.

 

Sanepid wskazuje, by nie spożywać mięsa z partii objętej komunikatem. W przypadku wystąpienia objawów zatrucia pokarmowego po spożyciu wskazanego produktu, należy skontaktować się z lekarzem.

Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Koszmar w ośrodku rehabilitacji. Brakowało jedzenia, leków i personelu

cqys8cpp3n5c6768d4ut1i8e5bv1ravz.png


W ośrodku rehabilitacyjnym w Szymanowie brakowało personelu, a pacjenci nie otrzymywali wymaganej opieki. Zdarzało się, że brakowało dla nich leków, a nawet jedzenia. Koszt miesięcznego pobytu sięgał 30 tys. zł. Dziś placówka jest zamknięta. Dyrekcja nie chce oddać pacjentom pieniędzy, a byłym pracownikom zalega z pensjami. Prokuratura prowadzi wobec niej postępowanie. Materiał “Interwencji”.

Ośrodek Rehabilitacji w Szymanowie budował swoją reputację na powiązaniu ze szpitalem w Konstancinie. Za pobyt w placówce pacjenci płacili między 10 a 30 tys. zł. miesięcznie, płatne z góry. Jakość opieki znacząco odbiegała jednak od standardów. Pacjenci skarżyli się na złą opiekę i brak rehabilitacji.

Pracownicy miesiącami nie otrzymywali pensji. Ostatecznie placówka została zamknięta. Dyrekcja nie chce jednak zwrócić pacjentom poniesionych kosztów. Tymczasem prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci osoby odbywającej w ośrodku leczenie.

Koszmar pacjentów: Brak jedzenia i leków. Pijany personel

Od początku bieżącego roku pojawiły się problemy z pensjami dla pracowników ośrodka. Rozmowy z dyrekcją nie przyniosły skutków, w czerwcu odszedł prawie cały personel. Była opiekunka w ośrodku oceniła zadłużenie wobec pracowników na ponad 300 tys. zł.

 

ZOBACZ: Wątpliwości wokół wypadku BMW na A1. Nowe informacje o kierowcy

Na wszystkim cierpieli pacjenci. Zdarzało się, że nie dostawali jedzenia, często kończyły się leki. W placówce brakowało lekarzy. Niektórzy pracownicy przychodzili do ośrodka pijani – kucharz i fizjoterapeuta. Dyrekcja była o wszystkim informowana, nic z tym jednak nie robiła.

Ośrodek został zamknięty, pieniądze przepadły

Ostatecznie ośrodek został zamknięty z dnia na dzień. Nie wiadomo kto podjął decyzję. Rodziny pacjentów zostały poinformowane o konieczności odbioru bliskich. To, że ktoś miał opłacony pobyt na kolejne kilka miesięcy nie miało znaczenia.

Dyrektorka ośrodka nie chciała rozmawiać z dziennikarzami “Interwencji”, zakazała również publikacji swojego wizerunku. – Chciałam państwa poinformować, żebyście nie szukali sensacje tutaj, gdzie jej nie ma – powiedziała w trakcie kręcenia reportażu.

Śmierć pacjentów ośrodka w Szymanowie

Pracownicy ośrodka przyznają, że w trakcie ich pracy w ośrodku dochodziło do śmierci pacjentów.

– Ciężko mi powiedzieć, ile ich było, mieliśmy taki okres, że w ciągu miesiąca zmarło nam pięciu pacjentów – mówi reporterce “Interwencji” fizjoterapeutka Magdalena Ślizanowska.

 

ZOBACZ: Koleczkowo: Matka zgłosiła się do redakcji Polsat News. Złodzieje okradli jej chorą córkę

Pracownica wspomina jak w momencie zgonu pacjenta w placówce nie było lekarza, brakowało też pielęgniarek i opiekunów. Próbę ratowania chorego podjęli fizjoterapeuci, którzy prowadzili reanimację do czasu przyjazdu karetki.

Sprawą zajmują się służby

Sprawą złej opieki pacjentów w ośrodku w Szymanach zajęły się odpowiednie służby. Rzecznik Praw Pacjenta obiecał podjęcie działań w celu wyjaśnienia sytuacji, a wojewoda mazowiecki wykreślił ośrodek z rejestru działalności. Prokuratura Rejonowa w Piasecznie od maja prowadzi postępowanie przygotowawcze w tej sprawie.

 

Cały materiał obejrzysz tutaj.

Czytaj więcej


Source link

Świat

Wkrótce będą nam rosły nowe zęby? To nie science fiction

ad4miqog327b74gv5horujk1gsat2d6t.jpg


Japońscy naukowcy pracują nad lekiem, który ma sprawić, że ludziom będą rosły nowe zęby. Do tej pory środek okazał się być skuteczny u myszy i fretek. Na 2024 roku zaplanowane są eksperymenty kliniczne, które sprawdzą, czy lek jest bezpieczny dla ludzi. Do powszechnego użytku lek może trafić już z końcem dekady.

Japońscy naukowcy z uniwersytetu w Kioto od lat pracują nad lekiem, który stymulowałby wzrost nowych zębów u ludzi. Testy na zwierzętach zakończyły się sukcesem. Teraz czas na kluczową fazę – eksperymenty kliniczne z udziałem ludzi.

Lek działa na myszach i fretkach

W 2018 roku lek okazał się być skuteczny podczas testów na myszach. Gryzoniom, którym podano środek, urosły nowe zęby. W tym samym roku badacze przeprowadzili również eksperymenty na fretkach, których zęby, zarówno mleczne, jak i stałe, są zbliżone do ludzkich. I w tym wypadku lek okazał się skuteczny.

 

ZOBACZ: Niepozorne objawy nowotworu. Lekarz twierdził, że to “nadwrażliwość”

Jak działa lek?

Większość ludzi posiada tzw. zawiązki zęba, dzięki którym rosną zęby mleczne i stałe. Zawiązki mają również potencjał na tworzenie kolejnych zębów. Zazwyczaj jednak do tego nie dochodzi i zawiązki z czasem znikają.

Naukowcy stworzyli lek oparty na przeciwciałach, które stanowią inhibitor białka powstrzymującego wzrost zębów. Innymi słowy, środek uwalnia zawiązki do wytwarzania nowych zębów.

Co dalej?

W lipcu 2024 roku rozpoczną się testy na zdrowych osobach dorosłych, a na 2025 rok zaplanowane są eksperymenty kliniczne na dzieciach w wieku od dwóch do sześciu lat, cierpiących na anodoncję. Choroba polega na braku części lub całości uzębienia, co prowadzi do niedorozwoju szczęki u dzieci. Test zakłada podanie jednej dawki leku w celu sprawdzenia czy wywoła to wzrost zębów.

 

ZOBACZ: 17 lekarzy nie umiało pomóc dziecku. Chat GPT postawił trafną diagnozę

Jeśli eksperymenty kliniczne potwierdzą, że lek jest  skuteczny i bezpieczny, będzie mógł trafić na rynek około roku 2030. Środek nie będzie przeznaczony tylko i wyłącznie dla osób cierpiących na anodoncję, ale również tych, które straciły zęby ze względu na wypadek czy próchnicę.

Ludzie jak rekiny i krokodyle

Wprowadzenie leku do powszechnego użytku będzie niewątpliwe medycznym przełomem. W królestwie zwierząt wymiana uzębienia nie jest jednak niczym niespotykanym. Zęby wymieniają m.in. gady czy rekiny. Krokodyle robią to średnio co 20 miesięcy.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link