imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Polska

Krzysztof Bosak o przymusowych szczepieniach i światowym spisku – Wolna Polska – Wiadomości

quotes-about-heaven_0.jpg


– Wydaje mi się, że Minister Szumowski trochę się za mocno rozpędził. Maseczki są środkiem ochrony na czas rozwoju epidemii, a nie jakąś karą za brak szczepionki. Można zrozumieć z wypowiedzi Ministra, że będziemy latami musieli w maseczkach chodzić póki przemysł farmaceutyczny nie wynajdzie szczepionki – stwierdził kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak, odnosząc się do wypowiedzi Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego.

– Jeżeli w naszym społeczeństwie krąży nieufność wobec szczepień i pewne różne teorie spiskowe lub praktyki spiskowe. No to powiedzenie o tym, że wy tu obywatele będziecie teraz 2 lata chodzić w maseczkach aż was wszystkich wyłapiemy i wyszczepimy – to jest dziwne z punktu widzenia komunikacji, budowania zaufania do działań rządu i marketingu politycznego w tej trwającej kampanii wyborczej – dodał Krzysztof Bosak

– Z ludźmi trzeba rozmawiać normalnie. Wszystko tłumaczyć, na wszystkie wątpliwości odpowiadać. Jeżeli jest prawda co sam w ostatnim czasie się zapoznałem, że przymusowe, czy promowane przez rządy szczepienie po poprzedniej pandemii, która miała miejsce – świńskiej grypie. Okazały się częściowo niebezpieczne dla obywateli. Później odszkodowania były wypłacane. To ja nie dziwię się, że ludzie mają wątpliwości – kontynuował.

Krzysztof Bosak został również zapytany o to czy czeka nas globalna pandemia strachu napędzana przez Big Farmę lobbującą państwa w celu wciśnięcia swoich produktów.

– Ja myślę, że jest to nie wykluczone, natomiast nie dopatrywałbym tutaj jakiegoś spisku. My się musimy kierować rozsądkiem i ostrożnością. Za niewiele można pochwalić Platformę Obywatelską czy panią Premier Ewę Kopacz, Ale akurat wtedy w te zakupy na poziomie państwowym i międzynarodowym szczepionek, na tą świńską grypę wmanewrować się nie dała. Polskę to ominęło – tłumaczył

– Pojawiają się od czasu do czasu w historii takie powiązania, które są najpierw wyśmiewane, a później okazują się prawdziwe – stwierdził Krzysztof Bosak

https://www.youtube.com/watch?v=-wnL8nBIZyA

bosakszczepienia


Source link

Zdrowie

Belvedere Catering by Design ze wsparciem dla służby zdrowia w dobie COVID-19

35957507_1_crop_300x168_18b51acf_CPO.jpg


Program został wdrożony 20 marca 2020 r. W ramach projektu, firmy Polpharma, Belvedere i Herbapol dostarczają posiłki regeneracyjne wraz z sokami i herbatami do 11 warszawskich ośrodków medycznych.

W ciągu miesiąca przekazano placówkom 20000 pełnowartościowych obiadów, co daje blisko 700 porcji dziennie. Ze względu na ogromne potrzeby służby zdrowia program będzie kontynuowany. Łącznie zostanie dostarczonych prawie 40000 posiłków.

„Wszyscy stanęliśmy w obliczu ciężkiej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. Kluczową rolę odgrywa obecnie służba zdrowia, która każdego dnia toczy walkę o nasze zdrowie i nierzadko życie. Zdajemy sobie sprawę, w jak trudnych warunkach ta batalia się rozgrywa – z ograniczonym kontaktem z bliskimi, brakiem czasu na chwile wytchnienia. Bez wahania zatem dołączyliśmy do inicjatywy pana Jerzego Staraka, właściciela Polpharmy, związanej z codziennym dostarczaniem posiłków regeneracyjnych do punktów medycznych. Posiłki opracowane we współpracy z dietetykiem skomponowane są z najwyższej jakości produktów i urozmaicone pod względem smaku i wartości odżywczych. Poprzez naszą pomoc chcemy nie tylko wesprzeć, ale i wyrazić podziw dla naszych pierwszoplanowych bohaterów” – mówi Artur Zymerman, dyrektor generalny Grupy Belvedere.

Do przygotowania obiadów zostanie zużytych 8 ton produktów wysokobiałkowych, 10 ton warzyw i dodatków skrobiowych. Wszystkie produkty wchodzące w skład posiłków pochodzą od lokalnych dostawców Belvedere.

Posiłki przygotowywane są przez 25 kucharzy z utrzymaniem najwyższych standardów jakości, zgodnie z wytycznymi Państwowej Inspekcji Sanitarnej i zaleceniami WHO w kwestii zachowania szczególnej higieny.

O Belvedere Catering by Design

Belvedere Catering by Design od blisko 30 lat wyznacza standardy na rynku usług cateringowych w Polsce, podążając na bieżąco za światowymi trendami w gastronomii i zapewniając najwyższej jakości oprawę cateringową najważniejszym wydarzeniom w kraju.

Belvedere to pierwszy wybór klientów poszukujących firmy do obsługi niecodziennych, przygotowywanych na specjalną okazję eventów nawet do kilku tysięcy osób. Rocznie obsługuje ona ponad 700 imprez ze 160 tysiącami gości na terenie całego kraju, w tym najważniejsze wydarzenia na najwyższym szczeblu państwowym, prestiżowe gale i bale, kongresy i konferencje, a także jubileusze i wesela. Za kreacje kulinarne od samego początku istnienia marki odpowiedzialny jest Henryk Nieciejowski, który w swoich kreacjach kulinarnych łączy międzynarodowe trendy z polską, autentyczną kuchnią w nowatorskiej odsłonie.

www.belvederecatering.pl

https://www.facebook.com/CateringBelvedere/

https://www.instagram.com/belvedere_catering_by_design/

KONTAKT:

Jolanta Samluk-Pałasz

Marketing i PR

tel. 698 832 282

e-mail: [email protected]


Source link

Świat

Koronawirus w Hiszpanii. SARS-CoV-2 dotarł do kontynentalnej części kraju w połowie lutego

000A28AK2N6W2IFN-C411.jpg


Koronawirus dostał się na kontynentalne terytorium Hiszpanii w połowie lutego – wynika z badania przeprowadzonego przez genetyków Instytutu Zdrowia im. Karola III w Madrycie.

Publikujący wnioski z badania dziennik “El Pais” zauważa, że w Hiszpanii, nie było “pacjenta zero”, a wszystkie przypadki zakażeń zostały przywleczone do kraju przez osoby, które wcześniej odbywały zagraniczne podróże.

Eksperci stołecznego instytutu podkreślili, że studium 28 genomów koronawirusa dowodzi, że pierwsza osoba zainfekowana SARS-CoV-2 dotarła do Hiszpanii prawdopodobnie 14 lutego.

Głównym kierunkiem podróży pierwszych na terenie Hiszpanii osób zakażonych SARS-CoV-2 była aglomeracja Madrytu oraz Walencja.

Z badań genetyków wynika, że epidemia zaczęła się od 15 osób, które w różnym czasie przybyły do Hiszpanii. Następnie, jak twierdzą uczeni, wirus został z Hiszpanii przekierowany przez podróżujących do innych państw świata, m.in.: Francji, Chile, Gruzji, Brazylii i USA.

Pierwszy w Hiszpanii pacjent z objawami COVID-19, niemiecki turysta, został hospitalizowany pod koniec stycznia na kanaryjskiej wyspie La Gomera. Przeprowadzone u niego badanie na obecność koronawirusa dało wynik pozytywny 1 lutego.

W piątek w Hiszpanii zanotowano najniższą od miesiąca dobową liczbę zgonów wskutek zakażenia koronawirusem – 367. Łącznie na COVID-19 zmarło tam ponad 22,5 tys. osób, a zachorowało blisko 219,8 tys.

Marcin Zatyka 


Source link

Zdrowie

W 2021 zakłady na całym świecie będą produkować szczepionki, to jedyny ratunek dla świata. – Wolna Polska – Wiadomości

quotes-about-heaven_0.jpg


„Wierzę, że ludzkość pokona tę pandemię, ale tylko wtedy, gdy większość populacji zostanie zaszczepiona. Do tego czasu życie nie wróci do normy” – pisze na łamach brytyjskiego tygodnika „The Economist” Bill Gates.

 

Według Gatesa świat czekają trzy „przełomy medyczne związane z pandemią”. Najważniejszym z nich będzie produkcja i do dostęp do szczepionek nad którą pracują fundacje finansowane m.in. przez Gatesa. Dwa kolejne mają dotyczyć diagnostyki i leków przeciwwirusowych.

 

„Przygotują nas one na następną pandemię, umożliwiając nam wczesną interwencję, gdy liczba przypadków zarażenia będzie wciąż bardzo niska”, podkreśla miliarder.

 

Według znanego z krzewienia depopulacyjnych teorii „filantropa” w momencie, gdy pandemia będzie zanikać w krajach rozwiniętych, będzie się jednocześnie rozwijać w krajach rozwijających się.

 

„Covid-19 przytłoczył miasta takie jak Nowy Jork, ale dane sugerują, że nawet jeden szpital na Manhattanie ma więcej łóżek do intensywnej terapii niż większość krajów afrykańskich. Miliony mogą umrzeć”, stwierdza Bill Gates, dodając, że jedynym rozwiązaniem jest… szczepionka.

 

„Mam nadzieję, że do drugiej połowy 2021 r., zakłady na całym świecie będą produkować szczepionki”, wskazuje.

 

Gates jest ponadto zdania, że w niedalekiej przyszłości powstaną nowe ponadpaństwowe, światowe organizacje na wzór ONZ, które będą „walczyć z następnymi pandemiami i im zapobiegać”.

 

„Będą one mieszanką organizacji krajowych, regionalnych i globalnych. (…) Dzięki temu będziemy gotowi, gdy nowy wirus ponownie przeniesienie się z nietoperzy lub ptaków na ludzi”, podkreśla.

TK

Źródło: wPolityce.pl, pch24

 

 

bill gatesszczepionka


Source link

Polska

Lewica i Koalicja Polska mają wspólny plan na przełożenie wyborów

tk8zovcf7h1e3vr7v95ss2ynucy9ebms.jfif


W piątek doszło do spotkania lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza i szefa SLD Włodzimierza Czarzastego.

 

Politycy podkreślali później na wspólnej konferencji prasowej, że ich spotkanie dotyczyło bieżącej sytuacji politycznej. – Chciałem państwu powiedzieć, że zgodziliśmy się, co do rzeczy dla nas od wielu miesięcy oczywistej, że wybory majowe są najgorszym pomysłem jaki może ktokolwiek sprezentować Polkom i Polakom – oświadczył Czarzasty.

 

Szef SLD poinformował, że na spotkaniu został omówiony plan dotyczący tego, jak wprowadzić w Polsce stan klęski żywiołowej, który – jak mówił – “przesunie termin wyborów i doprowadzi do tego, że będziemy mogli wybierać prezydenta RP w czasach, kiedy wirus nie będzie największym zagrożeniem dla Polaków”.

 

Czarzasty dziękował też Kosiniakowi-Kamyszowi za wsparcie pomysłów Lewicy. – Dziękuję za wsparcie złożonego przez nas projektu ustawy dotyczącego świadczenia kryzysowego w wysokości 2100 złotych dla każdego, kto pracował i jego zakład pracy został zamknięty, więc został zwolniony oraz dziękuje bardzo za wsparcie idei podwyższenia zasiłku dla bezrobotnych do wysokości 1400 złotych miesięcznie – powiedział szef SLD.

 

Kosiniak-Kamysz także podkreślał, że jest potrzeba przeniesienia terminu wyborów i – jak mówił – “mamy uzgodnione współdziałanie w tym zakresie”. Według niego, życie i zdrowie Polaków jest na pierwszym miejscu, “a nie pęd na oślep do wyborów za wszelką cenę, tylko po to, żeby umacniać swój aparat władzy”.

 

ZOBACZ: Wszczęła śledztwo ws. wyborów prezydenckich, teraz czeka ją postępowanie dyscyplinarne

 

– My będziemy współdziałać, żeby przesunąć termin wyborów, wprowadzić stan klęski żywiołowej i szukać lepszego terminu, bo ten majowy jest najgorszy z możliwych – podkreślił Kosiniak-Kamysz.

 

Szef PSL dziękował też Czarzastemu za poparcie projektów Koalicji Polskiej. – Po pierwsze Funduszu Płynności, który umożliwia stabilne funkcjonowanie firm i miejsc pracy – zaznaczył Kosiniak-Kamysz. I druga kwestia – dodał lider PSL – za którą szczególnie dziękuję, to za wsparcie i poparcie idei Pawła Kukiza pomysłu zwolnienia z VAT-u sprzętu przekazywanego na rzecz ochrony zdrowia.

prz/ polsatnews.pl, PAP


Source link

Kultura

Nowa oferta edukacyjna online Zamku Królewskiego w Warszawie

35955192_1_crop_300x168_9f753957_CPO.jpg


Będę one prezentowane o stałej porze – o godz. 18.00, a ich tłem będzie zawsze Sala Wielka.

Pierwsze z internetowych seminariów, noszące tytuł „Zamek Królewski w Warszawie – miejsce władzy, ceremonii i majestatu”, transmitowane poprzez zamkowy kanał YT na Facebooku i stronie internetowej poprowadzi prof. dr hab. Wojciech Fałkowski, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie.

Prof. Wojciech Fałkowski będzie też bohaterem kolejnego z cyklu tych spotkań, 3 maja br., kiedy opowie o Konstytucji 3 maja.

A oto kolejne propozycje tego cyklu:

11 maja – Alicja Jakubowska: „Obrazy Rembrandta w kolekcji Zamku Królewskiego w Warszawie”.

18 maja – Tomasz Drapała: „Canaletto. Wenecjanin w Warszawie”.

25 maja – Monika Drąg: „Królewskie ogrody jako symbol nadziei”.

W związku ze zbliżającą się 229. rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 maja Zamek Królewski w Warszawie zapowiada także nową akcję edukacyjną „3maj po królewsku”.

To 10 gotowych scenariuszy lekcji online, przygotowanych przez pracowników Działu Oświatowego Zamku na temat Konstytucji 3 maja, które wraz z filmem „Konstytucja 3 maja. Historia prosto z Zamku”, plikiem graficznym dokumentu Konstytucji 3 maja, a także schematycznym oznaczeniem i opisem postaci wydarzenia ze znanego obrazu Jana Matejki zostały wysłane do ponad 20 tysięcy szkół podstawowych i ponadpodstawowych w całej Polsce. Z materiałami tymi można też zapoznać się na stronie internetowej Zamku.


Source link

Świat

45 milionów turystów mniej, 30 mld euro strat. Właściciele włoskich plaż apelują o wsparcie

ik9vdpsxheoyinx3ipz1ozd145se5e6x.jpg


Przedstawiciele branży najemców plaż, przed tegorocznym sezonem, zwrócili się do włoskiego rządu o pakiet ratunkowy

45 milionów turystów mniej w tym roku we Włoszech, straty w wysokości 30 miliardów euro – takie konsekwencje pandemii koronawirusa przedstawiono w raporcie dla federacji dzierżawców i właścicieli plaż. Apelują oni do rządu o wsparcie finansowe.

Obliczono też, że 360 milionów euro będzie kosztować zapewnienie środków bezpieczeństwa turystom wypoczywającym nad morzem podczas tegorocznego lata, które upłynie pod znakiem pandemii. To średni wydatek w wysokości 12 tysięcy euro w przypadku każdej płatnej plaży.

 

Prośba o wsparcie

 

W związku z nakazem zachowania dystansu społecznego konieczne będzie zapewnienie jego przestrzegania poprzez oddzielenie poszczególnych rodzin wypoczywających na plaży, a także maseczek oraz innych środków ochrony osobistej.

 

ZOBACZ: Kabiny z pleksiglasu na plaży – pomysł na wakacje nad morzem

 

Przedstawiciele branży najemców plaż przed tegorocznym sezonem – najtrudniejszym w historii i w dalszym ciągu niepewnym – zwrócili się do włoskiego rządu o pakiet ratunkowy, w tym o stworzenie nadzwyczajnego funduszu dla turystyki, o obniżenie opłat za dzierżawę oraz podatku VAT z 22 do 10 procent.

 

Ponadto federacja zaproponowała, aby rodziny o niższych dochodach otrzymały bony w wysokości 480 euro do wykorzystania w czasie wakacji na włoskim wybrzeżu.


ac/ PAP

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Apokalipsa głupców – Wolna Polska – Wiadomości

0dab8dc4662e868b9c5acde5ebfd3a0c


Patrzącego na tak bezmyślne zachowanie tłumu z tymi maseczkami, musi dręczyć pytanie: JAK TO MOŻLIWE???! I pytanie to będzie dręczyć tak długo, aż pojawi się wreszcie jakieś RACJONALNE WYJAŚNIENIE tego absurdu…

Pierwotnie zamierzałem dać kadr z jakiegoś filmu o wirusowej apokalipsie – samo zdjęcie – ale Siła Wyższa, przypadek, czy jak kto zwał, podsunęły mi pod nos grafikę pasującą do tematu jeszcze lepiej, mianowicie z dodanymi napisami. A konkretnie chodzi o napis „fools”.

Jesteśmy obecnie świadkami jednego z największych fenomenów ostatnich czasów. Normalnie, gdy wprowadzane przepisy są pozbawione jakiegokolwiek sensu z punktu widzenia zwykłego człowieka, to automatycznie owe przepisy stają się przepisami martwymi. Z maseczkami jest jednak inaczej. Tutaj nie tylko 95% ludzi pokornie się do tych idiotyzmów dostosowało, to na dodatek jeszcze swoją nadgorliwością PRZEKROCZYLI coś, co już samo w sobie jest skrajną groteską (o tym tutaj (1) https://www.minds.com/media/1098961780771721216 oraz (2) tutaj: https://www.minds.com/media/1098171701579431936].

W takiej sytuacji musi człowieka dręczyć pytanie, JAK TO MOŻLIWE??? I pytanie to będzie dręczyć tak długo, aż pojawi się wreszcie jakieś racjonalne wytłumaczenie. Podejmę się tej próby. Są cztery główne przyczyny:

1. Część osób to po prostu lubi (zwłaszcza dzieci i młodzież). Pozwala im się to poczuć jak w filmie apokaliptycznym, wiecie: „Coś się dzieje! Jest akcja! (a na dodatek tak fajnie w tym wyglądam – tak trochę jak ninja”). Realizm że jest jak w filmie zwiększają siejące psychozę strachu TVP-is i TVN. Ale nawet ludzie którzy nie mają telewizji są w jakimś stopniu narażeni. Np. u mnie Youtube podrzucił mi w polecanych jakiś film z Willem Smithem o wirusowej apokakalipsie, mimo że wtedy jeszcze nie szukałem na YT jakichkolwiek informacji o jakimkolwiek wirusie, tak więc to nie algorytmy zadziałały na podstawie moich zainteresowań, lecz ewidentnie była to ingerencja pracowników YT). Można by pomyśleć „film fabularny się nie liczy – bo przecież wiadomo że to fikcja”. Jednak w praktyce nie tylko się liczy, co wręcz na dodatek ma większy wpływ na kształtowanie ludzkich zachowań niż argumenty logiczne, gdyż film fabularny pobudza wyobraźnię i wyzwala emocje, a to one właśnie, w znacznie większym stopniu niż logika, są kluczowe w sterowaniu psychiką (już w przypadku jednostki, a przy masach ludzkich szczególnie).

2. Nieświadomość (a) Część ludzi zdaje się żyć w przeświadczeniu, że powietrze na dworze jest mocno przesiąknięte wirusem i te maseczki im tego wirusa odfiltrowują.

3. Ponownie nieświadomość (b) Nieuzasadniony strach przed mandatem. TVP-is i TVN ogląda bardzo dużo osób. A jaka część społeczeństwa wejdzie na oficjalną stronę rządu? Nie więcej pewnie niż promil społeczeństwa czy wręcz ułamki promila. Wobec tego większość nosi te maski również wtedy gdy NIE MUSI. A sytuacje wtedy gdy nie muszą, stanowią większość przypadków noszenia przez ludzi niż sytuacje wtedy gdy muszą.

4. Gdy połączymy liczbę wszystkich tych ludzi, którzy noszą maski z któregoś z trzech powyższych powodów to powstaje ogromna liczba, powstaje wtedy zdecydowana większość społeczeństwa. A co jest czwartą grupą ludzi noszących maskę? Czwartą grupę ludzi noszącą maskę jest ta, która robi tak pod wpływem trzech wyżej wymienionych: stadna natura człowieka bierze górę nad logiką, tak że skoro ogromna większość społeczeństwa, suma trzech grup, nosi maskę, to i oni – grupa czwarta – też ją zakładają.

PS. Kwestia maseczek jest nie tylko jak by się wydawało śmieszna. O jej dużym znaczeniu w innym moim wpisie, pt.: „Maseczki narzędziem przejęcia psychiki!”, który jest TUTAJ: https://wolna-polska.pl/wiadomosci/maseczka-jako-narzedzie-do-zawladniecia-psychika-2020-04 


Source link

Ciekawostki

“Przegląd”. Jagoda Ratajczak: Biegłość w języku obcym jest przereklamowana

000A235LQJGQCIKD-C411.jpg


– Najważniejsze to być skutecznym w innym języku. Nie musimy mówić doskonale, żeby mówić – wskazuje w rozmowie z “Przeglądem” Jagoda Ratajczak, filolożka, tłumaczka przysięgła i konferencyjna, autorka książki “Języczni. Co język robi naszej głowie”.

Jagoda Ratajczak to członkini Polskiego Towarzystwa Tłumaczy Przysięgłych i Specjalistycznych TEPIS oraz Związku Zawodowego Tłumaczy Przysięgłych. Absolwentka Wydziału Anglistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Jako sferę badań i działań obrała psycholingwistykę, naukę o dwujęzyczności i przyswajaniu języka.

Katarzyna Niedurny, “Przegląd”: Niedawno ukazała się twoja książka “Języczni. Co język robi naszej głowie” (Wydawnictwo Karakter) poświęcona nauce języków obcych i zjawisku dwujęzyczności. Co to właściwie znaczy znać język obcy? 

Jagoda Ratajczak: – Odpowiedź dla każdego będzie brzmiała inaczej. Dla niektórych będzie to absolutna biegłość, dla innych zdolność wypowiedzenia kilku zdań. Moim zdaniem znać język to komunikować się na miarę własnych potrzeb i dostrzegać zjawiska i procesy w języku jako takim. 

Co zmienia w nas nauka języków obcych? 

– Po pierwsze, dwujęzyczność otwiera przed nami świat innych kultur i inne punkty widzenia. Po drugie, oswajanie się z drugim językiem wzbudza w nas refleksje dotyczące języka ojczystego, ponieważ siłą rzeczy dokonujemy między nimi porównań, także na płaszczyźnie ekspresji. Zaczynamy się zastanawiać, w jaki sposób mówimy, dostrzegamy, że język ma funkcję nie tylko komunikacyjną. Nauka drugiego języka pozwala dostrzec, że w wymiarze poznawczym język rzeczywiście na nas wpływa. 

– Istnieje teoria językoznawcy Benjamina Whorfa, że język kształtuje rzeczywistość i determinuje to, w jaki sposób ją postrzegamy. To bardzo dyskusyjne, bo oznaczałoby, że jako Polacy mamy podobny sposób patrzenia na świat tylko dlatego, że władamy tym samym językiem, a tak nie jest. Oraz że, skoro mamy wykształcony przez określony język sposób postrzegania, nie jest w stanie wpłynąć na niego nic, czego o świecie uczy nas następny język. To również nie jest prawda. Na szczęście! I to kolejny powód, by uznać naukę nowego języka za wartość. 

Piszesz m.in. o ludziach, którzy w drugim języku zachowywali się inaczej niż w pierwszym. Podajesz przykład dziewczyny z Portugalii potrafiącej w swoim drugim języku soczyście przeklinać i wyrażać się o wiele swobodniej niż w pierwszym. 

– W tym przypadku było to związane z wychowaniem. Jej rodzina chciała, by była ułożoną dziewczyną, co nierozerwalnie kojarzyło się jej z okresem życia i otoczeniem, w których korzystała tylko z języka pierwszego. Język drugi jest zaś językiem jej dorosłości, rozmów z przyjaciółmi – w nim wyraża cechy osobowości, którym daje dojść do głosu w innym otoczeniu, językowym i kulturowym. 

– O języku drugim mówi się często jako o tzw. języku oderwania, czyli takim, który daje nam dystans do tego, co przeżywamy. Widać to w badaniach, w których językoznawcy starają się dowieść, jak dużą terapeutyczną wartość ma mówienie w języku drugim właśnie w trakcie terapii. Drugi język pozwala się oddalić i spojrzeć z dystansu na swoje emocje. Działa jak filtr. Język pierwszy jest bardzo silnie nacechowany emocjonalnie, bo poznawaliśmy go na najwcześniejszych etapach naszego rozwoju. 

To dlatego piszesz, że w nauce języka obcego najbardziej pomagają przeżywane w nim emocje?

– W im większej liczbie kontekstów emocjonalnych się znajdziemy, tym większe prawdopodobieństwo, że językiem drugim będziemy się posługiwać swobodnie. A emocji uczymy się przecież z życia, nie z podręczników, gdzie dialogi są sztampowe. Dotyczą nierealnych sytuacji, np. grupa nastolatków spotyka się na imprezie i zaczyna dyskutować o sortowaniu śmieci. Stąd pytanie, czy lepiej, by w takich rozmowach pojawiały się wyrażenia slangowe lub mówiące o bardzo silnych przeżyciach. Pozostawiam tę kwestię otwartą, ale przypuszczam, że nie tylko lepiej byśmy się bawili, lecz także poczuli dzięki naturalności języka.

Z podręcznika też trudno się nauczyć poczucia humoru. Koleżanka tłumaczka opowiadała, jak w spotkaniu biznesowym między dwiema stronami uczestniczył tłumacz, który tłumaczył z języka japońskiego na rosyjski, i ona, przekładająca to na polski. Nagle padł żart, w którego zawiłości tłumacze zaczęli się zagłębiać, aż ustalili, że po prostu przekażą drugiej stronie polecenie: teraz zacznijcie się śmiać. 

– To sprawdzona sztuczka, której stosowanie również mi zalecano w pracy zawodowej, bo jeśli żart jest oparty na grze słownej, trzeba go wymyślić od nowa, a to stresujące i mało realne, gdy pracujemy pod presją czasu. I nawet jeśli żart sprawnie przetłumaczymy, a jest mocno osadzony w jakimś kontekście kulturowym, to żeby szczerze się roześmiać, trzeba mieć kompetencję społeczno-kulturową. 

– Pod tym mądrym terminem kryje się wprawa w rozpoznaniu tego, co jest kulturowo właściwe, co ludzi posługujących się danym językiem bawi, świadomość prawdziwego znaczenia znaków i sytuacji. Niestety, kompetencja społeczno-kulturowa nie jest gwiazdą w tym towarzystwie, gwiazdą jest szeroko rozumiana biegłość, o której wszyscy marzymy. Musimy jednak pamiętać, że ona nie daje nam wszystkiego. 

Kompetencji, o której mówisz, najtrudniej nauczyć się w czasie zajęć. 

– Tego możemy się nauczyć, tylko spotykając z ludźmi, obcując z popkulturą, czytając książki, wchłaniając wszystko, co w tym języku powstało. Tyle że nie należy oczekiwać natychmiastowego sukcesu. To nie tak, że obejrzę pięć filmów i przeczytam dwie książki i już wszystko wiem. Trzeba dać sobie czas, aby rzeczywiście w tej kulturze się zanurzyć. 

Pamiętasz, jak u ciebie wyglądał taki moment zanurzenia? 

– Od dziecka bardzo się interesowałam językiem angielskim, ale pierwszy raz pojechałam do Wielkiej Brytanii dopiero w wieku 21 lat, byłam wtedy na trzecim roku studiów i uważałam się za wielką filolożkę. Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że sobie poradzę, bo byłam nakarmiona teorią i przyswoiłam wszystkie informacje na temat tego, czym się różni samogłoska krótka od długiej. Przychodziłam do sklepu po pomidory, mówiąc do ludzi językiem Hiacynty Bukiet z serialu “Co ludzie powiedzą?”. 

– Największą lekcją, którą dała mi angielska ulica, było wyluzowanie się i próby naśladowania ludzi mówiących prostym językiem. Przekonałam się też wtedy, że czasem o prawdziwej biegłości świadczy to, że potrafimy odłożyć na bok trudne formy, których z takim wysiłkiem się uczyliśmy. 

Według obiegowej opinii, jeśli uczymy się kilku języków, to z każdym kolejnym łatwiej nam je przyswajać. 

– Zależy to od kilku czynników. Przede wszystkim od tego, jaki jest nasz język pierwszy i drugi. Moim językiem pierwszym jest polski, drugim angielski, a trzecim niemiecki, więc język drugi i trzeci są do siebie podobne. To faktycznie pomaga, najczęściej w nauce słownictwa. Chociaż czasami jest wręcz przeciwnie, bo jeśli języki są do siebie zbyt podobne, mogą zacząć nam się mylić, przynajmniej na początku nauki. 

– Często dochodzi wtedy do tzw. transferu, czyli przeszczepiania pewnych struktur językowych z języka, który opanowaliśmy wcześniej, do kolejnego. Kiedy zaś uczymy się języka kompletnie nowego, kiedy, powiedzmy, po angielskim nachodzi nas ochota na portugalski, może nam być trudno ze względu na brak podobieństw. Z drugiej strony fakt, że to język zupełnie inny, może być wyzwalający. 

Również moim drugim językiem jest angielski, a trzecim niemiecki. Zauważyłam, że mój mózg nie potrafi zrobić jednej rzeczy – oglądania angielskiego filmu z niemieckimi napisami lub niemieckiego z angielskimi. Wtedy nie rozumiem żadnego z nich.

– To pokazuje, jak trudnym procesem jest przełączanie się między językami. Weźmy eksperyment, który przeprowadzimy w warunkach domowych. Możemy coś wygłosić, przełączając się w połowie każdego zdania z jednego języka na drugi. Bardzo trudno zrobić to płynnie, czujemy wtedy, jak w mózgu dosłownie skrzypią nam wszystkie zawiasy. 

– W książce wspominam, co pisze na ten temat niderlandzki językoznawca Cornelis Kees de Bot – próba kontrolowania wszystkich języków “zmagazynowanych” w naszym umyśle jest jak przytrzymywanie pod wodą kilku piłeczek pingpongowych. W pewnym momencie któraś siłą rzeczy wypłynie. Nie jesteśmy w stanie tego całkowicie kontrolować. 

Czyli raz nauczony język będzie w nas zawsze obecny? 

– Wiele wskazuje na to, że tak. Choćby znikomy kontakt z językiem już wpływa na reorganizację naszego leksykonu mentalnego i pozwala danemu językowi na wejście w interakcję z pozostałymi językami.

Jeśli nauczę się dobrze jakiegoś języka, a później przez kilka lat go nie używam, to czy istnieje ryzyko, że całkowicie go zapomnę? 

– O rzeczywistym zapomnieniu języka możemy mówić tylko w jednym przypadku – tzw. atrycji będącej następstwem schorzeń neurologicznych bądź urazu. Kiedy słyszymy znajomego, który po roku mieszkania w Anglii twierdzi, że już w ogóle nie pamięta ojczystego języka, nie możemy mu wierzyć. Podobnie gdy chodzi o kolejne języki – nasze zasoby nie ulegają całkowitej degradacji. Ale brak kontaktu z danym językiem na pewno powoduje, że zapisuje się on gdzieś w głębszych zakamarkach umysłu, z których jednak dzięki powtórkom możemy go wydobyć. 

Kolejna obiegowa opinia: nauka języków dla osób starszych jest trudna. 

– W książce piszę o tym, że nie jesteśmy w stanie wyciągnąć w tej kwestii jednoznacznych wniosków. Niektórzy badacze uważają, że tzw. okresy krytyczne, o których mówi hipoteza wieku krytycznego – a więc konkretne ramy czasowe, w obrębie których zachowujemy umiejętność przyswojenia elementów języka w takim stopniu jak rodzimi użytkownicy – dotyczą jedynie fonetyki i gramatyki. Ma za tym stać zmniejszająca się z wiekiem neuroplastyczność, zwana inaczej plastycznością mózgu. Ale to wyłącznie hipoteza. 

– Nie ma żadnych ograniczeń czasowych, jeśli chodzi o przyswajanie wiedzy pamięciowo, np. naukę słownictwa. Rezerwa poznawcza jest czymś indywidualnym, jej zwiększaniu służy stymulacja intelektualna, której nie powinniśmy sobie odmawiać tylko dlatego, że krążą pesymistyczne teorie, jak to z wiekiem nasza efektywność spada. 

Czy istnieje coś takiego jak zdolność albo niezdolność do nauki języków obcych? 

– Są badania, które mówią, że zdolność do nauki drugiego języka jest najczęściej skorelowana z umiejętnościami językowymi w języku ojczystym; inne, że jest skorelowana z ekstrawertyzmem lub introwertyzmem. W tym drugim przypadku możemy powiedzieć, że są to ryzykowne twierdzenia, bo bardzo trudno opracować jednoznaczną definicję jednego i drugiego, a wreszcie opracować odpowiednią metodologię. 

– Choć kuszące jest założenie, że osoba o silniejszej potrzebie ekspresji będzie osiągać lepsze rezultaty… bo będzie miała większą potrzebę ich osiągnięcia, będzie bardziej zmotywowana. Myślę jednak, że w tych obawach znowu chodzi o mityczną biegłość. A moim zdaniem jest ona przereklamowana. Najważniejsze to być w języku skutecznym. Nie musimy mówić doskonale, żeby mówić.

Masz jakieś rady i wskazówki dla uczących się języków obcych? 

– Mogę poradzić jedno: pielęgnujmy w sobie ciekawość świata. Wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś po polsku i pytasz go, co ciekawego ostatnio przeczytał, jaki film obejrzał, co go zachwyciło, zdziwiło, co przeżył, a ta osoba odpowiada: nie wiem. Teraz, w czasie pandemii, możliwość poznawania świata osobiście mamy mocno ograniczoną, ale przecież wokół nas wciąż jest wiele rzeczy, które karmią nasz umysł. Warto po nie sięgać i z nich korzystać. Bo jeśli nie mamy nic ciekawego do powiedzenia w języku pierwszym, to po co nam ten drugi?


Source link

Kultura

Gliński: występujemy do UE o obniżkę VAT na książki drukowane do stawki zerowej

wif9mk5g1d2yrsk1raixkh9v2kg7c9e4.jpg


Wniosek premier Mateusz Morawiecki skierował do UE z inicjatywy prezydenta i resortu kultury, na prośbę wydawców i księgarzy. 

 

Piotr Gliński przypomniał, że dotychczasowy VAT na książki drukowane wynosi 5 proc. Jak mówił, “najniższy z możliwych, według prawodawstwa europejskiego, ale wydaje się, że te szczególne okoliczności związane z pandemią są argumentem, który może przeważyć szalę i dlatego występujemy do Unii Europejskiej z prośbą i postulatem o obniżenie stawki VAT-owskiej na książki drukowane do stawki zerowej”.

 

ZOBACZ: Skazani na czytanie. Więzienna średnia to 50 książek na rok

 

– To jest oczywiście spowodowane tym, że chcemy, żeby książka była bardziej dostępna, żeby instytucje i ludzie kultury, którzy także muszą żyć w sensie finansowym, biznesowym mogli ten trudny czas, w lepszej kondycji, przeżyć. Chcielibyśmy, aby ta stawka była utrzymana także i po pandemii – dodał minister kultury.

 

Duda: na rynku sprzedaży książki doszło de facto do krachu 

 

Prezydent Andrzej Duda wyraził nadzieję, że KE zgodzi się na wnioskowaną przez rząd możliwość wprowadzenia przynajmniej na jakiś czas zerowej stawki VAT na książki.

 

– W ostatnim czasie rynek książki przechodzi kryzys, a koronawirus dołączył się do tego wszystkiego i spowodował rzeczywiście, że na tym rynku sprzedaży książki doszło de facto do krachu – powiedział prezydent.

 

Prezydent wyraził nadzieję, że wprowadzenie 0 proc. stawki VAT na książki, które doprowadziłoby w efekcie do obniżenia cen książek, wpłynęłoby na wzrost ich sprzedaży i byłoby zachętą do kupna książek.

 

Z najnowszego raportu Biblioteki Narodowej wynika, że wskaźniki czytelnictwa w Polsce są stabilne. W 2019 roku obserwujemy trwałe zatrzymanie spadkowego trendu czytelnictwa w Polsce, a nawet niewielki wzrost deklaracji czytelniczych. W minionym roku 39 proc. Polaków sięgnęło po co najmniej jedną książkę.

 

Czytelnictwo od kilku lat na podobny poziomie

 

– Wyniki badań są umiarkowanie optymistyczne. Wskaźniki czytelnictwa od kilku lat utrzymują się na podobny poziomie, zostały zahamowane drastyczne spadki. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Biblioteka Narodowa oraz Instytut Książki prowadzą szereg działań na rzecz rozwoju czytelnictwa. Realizujemy m.in. kampanię “Mała książka – wielki człowiek”, w ramach której wyprawki czytelnicze trafiają do rodziców noworodków i przedszkolaków, odbudowujemy tradycję wspólnego, rodzinnego czytania, chcemy, aby dzieci wyrastały w duchu kultury czytelniczej kształtowanej od najmłodszych lat – mówił minister kultury, prof. Piotr Gliński.

 

ZOBACZ: Twardoch i Orbitowski piszą książkę. Chcą w ten sposób wesprzeć lekarzy

 

Zwracał uwagę na stabilny, choć nadal niewielki odsetek osób, które czytają wiele książek. Minister kultury podkreśla też rolę bibliotek w szerzeniu kultury czytania. – W tym szczególnym dniu dziękuję bibliotekarzom, którzy czuwają nad tym, by każdy Polak miał dostęp do bogatego księgozbioru, zachęcają do obcowania z książką, organizują wydarzenia dla dzieci i młodzieży wprowadzające w świat fantazji, rozbudzające wyobraźnię, a dzisiaj, w dobie ograniczeń w funkcjonowaniu bibliotek, nie ustają w szukaniu sposobów na podtrzymanie kontaktu z czytelnikami, w tym – z najmłodszymi czytelnikami, i oferują im atrakcyjne możliwości spędzenia czasu z literaturą w sieci – powiedział prof. Gliński.

 

Książki papierowe wciąż na topie   

 

Wśród książek wymienianych w 2019 roku przez badanych wciąż dominują książki papierowe – publikacje w tej formie wymieniło 98 proc. czytelników, e-booki wskazało 6 proc. czytelników. Słuchanie audiobooków zadeklarowało 3 proc. badanych w całej populacji. Z kolei 6 proc. czytelników łączy czytanie ze słuchaniem – tylu respondentów wymieniło zarówno książki w formie tekstowej (papierowe i e-booki), jak i audiobooki. Potwierdza to obserwacje z wcześniejszych badań Biblioteki Narodowej: e-booki i audiobooki nie konkurują z tradycyjnymi książkami papierowymi, lecz stanowią ich uzupełnienie.

 

W 2019 roku czytelnicy sięgali często po literaturę kryminalną, sensacyjną, thriller psychologiczny. A wśród klasyki literatury pięknej najczęściej wymienianymi autorami byli Sienkiewicz i Mickiewicz – od początku badań wskazywani w pierwszej dziesiątce. Poczytna stała się nowa noblistka – Olga Tokarczuk.

grz/ polsatnews.pl, PAP


Source link