imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Technologie

Wraca sprawa spalenia małżeństwa we wsi Włocin Kolonia. Po 18 latach śledczy apelują o pomoc

flame-5211486_960_720.jpg


Śledczy z poznańskiego Archiwum X apelują o pomoc w ustaleniu sprawców brutalnej zbrodni sprzed 18 lat. Głośna sprawa spalenia żywcem małżeństwa ze wsi Włocin Kolonia powraca po latach.

18 lat temu, 9 lutego 2004 roku małżeństwo ze wsi Włocin Kolonia zginęło w pożarze samochodu. Po latach dociekań śledczy z poznańskiego Archiwum X nie mają wątpliwości, że nie był to tylko tragiczny wypadek a zabójstwo. Komunikat w tej sprawie wydał dla Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu młodszy inspektor Andrzej Borowiak. Tamtejsza policja wystosowała też apel o pomoc w ustaleniu personaliów sprawców tej zbrodni.

9 lutego na granicy województwa łódzkiego oraz wielkopolskiego na biegnącej przez las drodze pomiędzy dwiema oddalonymi od siebie o 6 km wsiami doszło do pożaru samochodu osobowego, którym jechało małżeństwo 48-letnich Haliny i Zdzisława Bachorów. Ich ciała oraz wrak pojazdu odkryto kolejnego dnia. Zajmujący się wówczas spraw funkcjonariusze zdołali ustalić, że ofiarami był producent palet praz jego żona. Tamte tragiczne wydarzenia wspomina Wiesław Bachor, brat ofiary i jednocześnie szwagier jego małżonki. Przypomina jak wraz z innymi członkami rodziny musiał zidentyfikować ich ciała.

Ustalenia śledczych

Badający sprawę wówczas policjanci ustalili, że miejsce zdarzenia nie było przypadkowe, gdyż we wsi Włocin Kolonia już w województwie łódzkim mieszkało tragicznie zmarłe małżeństwo wraz z trójką dzieci w wieku 17, 22 i 23 lata z kolei w Jamnicach w Wielkopolsce mieszkał brat zmarłego wraz z rodziną. Trasa wiodąca przez las była najkrótsza drogą jaką obaj mężczyźni nawzajem jeździli do siebie w odwiedziny.

Śledczy zdołali wówczas ustalić, że feralnego dnia para wyjechała aby odwiedzić rodzinę w Jamnicach. Prokuratura w Kaliszu umorzyła jednak postępowanie w sprawie, gdyż w oparciu o zebrane dowody stwierdziła, że zdarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem. Zdaniem organów śledczych w trakcie jazdy doszło do wybuchu pożaru wskutek zaprószenia ognia z niedopałka papierosa. Ponadto małżonkowie mieli tego dnia jechać będąc pod wpływem alkoholu i przewozić w aucie duże ilości alkoholu.

Brat ofiary jest innego zdania

W oficjalnie podaną przez prokuraturę wersję nie wierzy brat ofiary, pan Zdzisław wraz z rodziną, a także okoliczni mieszkańcy obydwu wiosek. Jak twierdzi, brat nie miał w zwyczaju przyjeżdżać do niego bez zapowiedzi, a on sam też nie wiedział nic o tym, aby tamtego dnia wieczorem krewny się do niego wybierał. Twierdzi też, że jego brat nie usiadłby za kierownicą będąc pod wpływem alkoholu a jeśli wiózłby cokolwiek w gości, to najwyżej miałby ze sobą jedną butelkę. W tych wnioskach i przemyśleniach mężczyzna nie jest osamotniony.

Mieszkańcy obu wsi są zdania, że wówczas prowadzący sprawę śledczy zlekceważyli w toku postępowania dużą ilość dowodów. Twierdzą np., że funkcjonariusze nie sprawdzili czyje ślady znajdowały się na śniegu obok samochodu. Dodają też, że zmarła kobieta ubrana była w zwykłą domową podomkę, a w takim ubraniu nikt nie jedzie w odwiedziny. Mieszkańcy nie chcą się di dnia dzisiejszego oficjalnie wypowiadać, gdyż boją się zemsty ze strony morderców, którzy nadal są na wolności. Sąsiedzi i mieszkańcy obydwu wsi podkreślali, że małżonkowie byli porządnymi, dobrymi i pracowitymi ludźmi.

Sprawa pod lupą poznańskiego Archiwum X

Po latach, w roku 2018 niewyjaśnioną nigdy do końca sprawą zainteresowali się policjanci z poznańskiego wydziału policji Archiwum X. Śledczy od początku przeanalizowali wszystkie dowody i zapoznali się z opiniami wystawionymi przez biegłych. Jak wskazał oficer prasowy, doszli do wniosku, że jednak ktoś mógł mieć motyw aby w ten sposób zamordować małżonków.

W sprawie wypowiedzieli się trzej biegli sądowi z dziedziny pożarnictwa. Dwie najwcześniejsze opinie wykluczały się wzajemnie bowiem jedna zakładała zaprószenie ognia z niedopałka a druga wykluczała taką możliwość. W związku z tym zlecone zostało wykonanie trzeciej opinii, którą sporządził i zawarł w 90-stronnicowym dokumencie St. bryg. mgr inż. Tomasz Wiśniewski z poznańskiej Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej. Dowiódł on, że pożaru nie spowodował niedopałek papierosa ani zapalona zapałka. W jego przekonaniu pożar auta był krótki oraz gwałtowny. Ogień został niewątpliwie wywołany a „stopień destrukcji ciał nie koresponduje z rzeczywistym przebiegiem pożaru pojazdu”.

Ustalenia biegłego

Mający za sobą 20 lat doświadczenia biegły stwierdził, że podpalacze najczęściej sięgają po proste techniki używając środków, które ulegają całkowitemu zniszczeniu bez pozostawiania śladów. Jest to stary sposób na zacieranie działań przestępców, który uniemożliwia przeprowadzenie badań laboratoryjnych mających na celu ustalenie przyczyn pożaru.

Jak mówił Andrzej Borowiak biegli w toku swoich prac nie stwierdzili ani uszkodzeń ani zwarcia instalacji elektrycznej pojazdu, które mogłyby wywołać pożar. Ustalili jednak, że szyby w drzwiach samochodu były opuszczone, a pożar rozpoczął się w przedniej części pojazdu. Wysunęli przypuszczenie, że do podpalenia mogła posłużyć substancja łatwopalna. Dodatkowo ustalono ponad wszelką wątpliwość, że w chwili pojawienia się ognia jedna z ofiar nadal żyła a żaden z małżonków nie był pod wpływem alkoholu.

Zawiadomienie do prokuratury

W efekcie podjętych ustaleń funkcjonariusze z poznańskiego Archiwum X w 2018 roku złożyli do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim zawiadomienie, w którym wytypowali podejrzanych o dokonanie morderstwa. Jedna z tych osób usłyszała niedługo później zarzuty.

Śledczy z Poznania twierdzą, że tamtego dnia nieprzytomnych małżonków wywieziono samochodem do lasu gdzie posadzono ich na miejscu kierowcy i pasażera. Następnie sprawcy oblali ofiary dużą ilością alkoholu etylowego, co poskutkowało obszernymi poparzeniami IV stopnia a w efekcie śmiercią. W 2018 roku sprawa została ponownie umorzona, gdyż prowadzone postępowanie nie dało, zdaniem prokuratury, podstaw do tego, aby wnieść akt oskarżenia.

Śledczy, którzy zajęli się sprawą cztery lata temu nie rezygnują jednak z prób jej wyjaśnienia. Po raz kolejny niedawno zaapelowali aby osoby posiadające jakiekolwiek informacje mogące pomóc w sprawie zabójstwa skontaktowały się mailowo bądź telefonicznie z poznańskim oddziałem policyjnego Archiwum X. Apeluje też o to brat zamordowanego Wiesław Bachor, który, jak mówi, chciałby żeby śmierć „brata i jego żony zostały pomszczone” a sprawcy odpowiedzialni za ich zamordowanie ponieśli jak najsurowsze konsekwencje.

Upór i determinacja rodziny ofiar oraz niezależnych śledczych pomimo upływu lat zdołały w tym przypadku, pomimo upływu lat, zmienić pierwotnie ustaloną kategorię zdarzenia z nieszczęśliwego wypadku na morderstwo.


Source link

Polska

Lublin. 36-latek miał zgwałcić kobietę podczas rozmowy o pracę

fbb5u5nbcsp8v3gum2btyj18yr41uyzo.jpg


Policja zatrzymała 36-latka z Lublina w zw. z gwałtem na 22-letniej kobiecie, która odpowiedziała na jego ogłoszenie o pracę. Do przestępstwa miało dojść, gdy przyszła pod wskazany adres na rozmowę. Mężczyzna został zatrzymany, gdy czekał na kolejną umówioną ws. zatrudnienia kobietę. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w ubiegłą środę, ale dopiero teraz poinformowała o niej policja.

 

Zaprosił na rozmowę o pracę. Miał zgwałcić 22-latkę 

 

22-latka skontaktowała się z dyżurnym policji, twierdząc że została zgwałcona w jednym z mieszkań w lubelskiej dzielnicy Wieniawa. Pod wskazany adres skierowano najbliższy patrol. Po rozmowie z pokrzywdzoną, policjanci zatrzymali 36-latka, który czekał już na spotkanie z kolejną kobietą. 

 

 

Jak się okazało, mężczyzna na portalu internetowym zamieścił ogłoszenie dotyczące pracy hostessy i animatorki dla dzieci. Ofiara odpowiedziała na ofertę i została zaproszona na rozmowę rekrutacyjną. Jak relacjonuje policja, w umówionym miejscu spotkania czekał na nią 36-latek. Mężczyzna zaprowadził pokrzywdzoną do lokalu, w którym mieli porozmawiać na temat pracy. Tam zgwałcił ją. Kobieta od razu po wyjściu z mieszkania zadzwoniła na policję.

Gwałt w Lublinie. Tymczasowy areszt dla podejrzanego

Mieszkaniec Lublina usłyszał zarzuty doprowadzenia pokrzywdzonej przemocą do obcowania płciowego. Na wniosek policji i prokuratora podejrzany został zatrzymany na okres trzech miesięcy. Przebywa obecnie w areszcie. Śledczy z 4. komisariatu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe zbierają obecnie dowody. Sprawdzają też, czy było to jednorazowe zdarzenie, czy podejrzany może mieć na koncie więcej tego typu przestępstw.

 

ZOBACZ: USA. Nauczycielka wciągnięta do samochodu podczas joggingu. Zatrzymano porywacza Elizy Fletcher

 

Policja wydała również apel do ewentualnych ofiar mężczyzny. “Jeżeli ktoś jeszcze padł ofiarą tego przestępstwa lub ma wiedzę w tej sprawie, proszony jest o kontakt z 4. komisariatem Policji w Lublinie przy ulicy Zana 45 telefon: 47 811 48 00 lub z najbliższą jednostką policji: – napisano w oświadczeniu.

 

Sprawcy grozi do 12 lat więzienia.

 

jsd/ml/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Świat

Irlandia. Nauczyciel Enoch Burke w więzieniu. Odmówił “nazywania chłopca dziewczynką”

s891se1qnmu2rxga3z5srwcd5sqcx9ct.png


Wilson’s Hospital School, w której pracował aresztowany nauczyciel to szkoła położona w hrabstwie Wesmeath. Placówka została założona w 1761 roku, co czyni ją najstarszą uczelnią w hrabstwie. Jest kierowana przez autonomiczną prowincję Kościoła Anglikańskiego.

 

Nauczyciel języka niemieckiego Enoch Burke został aresztowany dzień przed jesiennym powrotem uczniów do szkół. Powodem jego zatrzymania było złamanie wydanego w ubiegłym tygodniu sądowego zakazu, który zabraniał mu nauczania, a nawet przebywania w Wilson’s Hospital School – poinformował Daily Mail. 

 

Mimo zakazu “przyszedł, by pracować”

Spór na linii nauczyciel-szkoła rozpoczął się w chwili, gdy Burke odmówił używania zaimka “oni” zamiast “on” w stosunku do jednego z uczniów. Prośbę, do której przychyliła się szkoła, wystosował zarówno sam uczeń, jak i jego rodzice.

 

ZOBACZ: Wielka Brytania: Nauczyciel zaglądał uczennicom pod spódnice. Aparat ukrył w długopisie

 

Nauczyciel miał przebywać na płatnym urlopie i nie pojawiać się w szkole do chwili, gdy zakończy się postępowanie dyscyplinarne w jego sprawie. Mimo tego pojawił się w placówce, usiadł w pustej klasie twierdząc, że “przyszedł tu, by pracować”. Na miejscu pojawili się policjanci, którzy zatrzymali Burke.

Nauczyciel w więzieniu: Robimy to z ciężkim sercem

Szkoła zdecydowała się wejść na drogę sądową. – Wnioskujemy o umieszczenie pana Burke w więzieniu z ciężkim sercem, ale nie mamy wyboru, ponieważ nie stosuje się on do sądowego zakazu – mówił na rozprawie adwokat reprezentujący Wilson’s Hospital School.

 

– Pan Burke świadomie łamie zakaz, wyrażając pogardę dla tej decyzji i dając jasno do zrozumienia, że jeśli nie zostanie osadzony w więzieniu będzie pojawiał się w szkole. To tworzy jednocześnie obawy, że lekcje będą zakłócane – powiedział.

Enoch Burke: Motto tej szkoły to “czyny, nie słowa”

W trakcie rozprawy Burke mówił: Jestem nauczycielem i nie chcę iść do więzienia. Chcę być w mojej klasie, gdzie byłem dziś rano kiedy mnie aresztowano. Wyjaśnił też, dlaczego odmówił zwracania się do ucznia neutralnymi zaimkami. 

 

– Kocham moją szkołę, jej motto to “czyny, nie słowa”, a ja jestem tu dzisiaj, bo powiedziałem, że nie nazwałbym chłopca dziewczynką – mówił. 

 

ZOBACZ: Collegium Intermarium ma 15 studentów i 38 wykładowców. Reklamuje się jako uczelnia “elitarna”

 

Dodał, że wynika to z jego chrześcijańskich przekonań. – Transpłciowość jest sprzeczna z świętymi pismami, sprzeczna z etosem kościoła irlandzkiego i mojej szkoły – ocenił. 

Burke: Przekonania religijne to nie wykroczenie

Burke mówił też, że “jego przekonania religijne nie są i nigdy nie będą rażącym wykroczeniem”. – Nigdy się ich nie wyprę, nie zdradzę ich i nie ugnę się przez nakazem, który by tego ode mnie wymagał. Po prostu nie mogę tego zrobić – powiedział. 

 

Odnosząc się do decyzji o zawieszeniu Burke powiedział: Jest to nierozsądne i niesprawiedliwe. – To umniejsza powadze tego środka – ocenił, zaznaczając, że zawieszenie to “poważny krok”.

 

– To szkodzi mojemu dobremu imieniu, zwłaszcza jako nauczyciel, który jest blisko z lokalną społecznością i jest lubiany przez uczniów – mówił. To zostawia plamę na czymś tak nieskazitelnym jak edukacja – dodał.

Nauczyciel w więzieniu. “To istne szaleństwo”

Nauczyciel pytał też, “jak mógłby wrócić do szkoły i przychylić się do czegoś, co uważa za oczywiste zło”.

 

ZOBACZ: USA. Nauczycielka wciągnięta do samochodu podczas joggingu. Zatrzymano porywacza Elizy Fletcher

 

– To jest naruszenie mojego sumienia. W całym kraju nauczyciele są zmuszani do używania zaimków “oni” zamiast “on” lub “ona” – mówił. – Osadzenie mnie w więzieniu z tego powodu to czyste szaleństwo – dodał.

 

Sędzia ogłaszając decyzję zaznaczył, że nie orzekał “co do meritum argumentów pana Burke dotyczących jego przekonań czy zawieszenia, ale w kontekście umyślnego naruszenia zakazu sądowego”. Dodał, że może on w każdej chwili oczyścić się z zarzutów, przyjmując zakaz przebywania na terenie szkoły i nauczania w niej. 

 

Na jutro zaplanowano kolejną rozprawę, tym razem dotyczącą zasadności zawieszenia Enocha Burke.

mst/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Kultura

Australia. Kontrowersyjny mural w Melbourne. Rosyjski i ukraiński żołnierz w uścisku

56wzvd1e9hfsy4ubjekdx9by8qyoibx7.jpg


Mural autorstwa CTO w Melbourne przedstawiający ukraińskiego i rosyjskiego żołnierza w uścisku

Spór o mural w australijskim Melbourne. Na jednym z tamtejszych budynków pojawiła się grafika przedstawiająca rosyjskiego i ukraińskiego żołnierza w przyjacielskim uścisku. – Co by pomyśleli ludzie, gdyby mural przedstawiał gwałciciela przytulającego swoją ofiarę? – zapytał przedstawiciel Australijskiej Federacji Organizacji Ukraińskich, Stefan Romaniw.

“Skupienie się na pokojowym rozwiązaniu sporu między Ukrainą a Rosją. Prędzej czy później ciągła eskalacja konfliktów stworzona przez polityków będzie oznaczała śmierć naszej ukochanej planety” – brzmi opis grafiki Petera Seatona, pseudonim CTO. 

 

Mural przedstawia rosyjskiego i ukraińskiego żołnierza, którzy zastygli w przyjacielskim uścisku. 

 

Grafika wywołała spore kontrowersje. Według części komentatorów wpisuje się ona w rosyjską propagandę. 

Reakcja ambasady Ukrainy. “To nas obraża” 

Ambasador Ukrainy w Australii Wasyl Myroszniczenko stwierdził, że mural “całkowicie obraża wszystkich Ukraińców”. Zdaniem dyplomaty, artysta nie ma pojęcia o rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zaznaczył, że rozczarowującym jest fakt powstania takiej pracy bez konsultacji z ukraińską społecznością w Melbourne. 

 

Krytycy podkreślali, że praca promuje też “fałszywą równowagę moralną”.

 

ZOBACZ: Czeczeński wolontariusz ostrzega: Jeśli Ukraina przegra, jutro trzeba będzie walczyć pod Warszawą

 

“Co by pomyśleli ludzie, gdyby mural przedstawiał gwałciciela przytulającego swoją ofiarę?” – zapytał w wydanym w oświadczeniu współprzewodniczący Australijskiej Federacji Organizacji Ukraińskich, Stefan Romaniw.

Mural w Melbourne został zamalowany 

Organizacja artystyczna Art4Ukraine Australia zgłaszała swoje wątpliwości co do samej koncepcji muralu, który ku zaskoczeniu jej przedstawicieli jednak pojawił się na jednym z budynków w Melbourne. 

 

Seaton nie spodziewał się takiego odbioru i przeprosił nazywając swój zamysł “niezdarnym”. Odrzucił też zarzuty, jakoby miał być związany z jakimiś rosyjskimi organizacjami. 

 

W poniedziałek pod ciężarem krytyki CTO zamalował swoją pracę.

ap/ml/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Kolejne “postępowe” nowości w Hiszpanii – neutralne płciowo zabawki i kursy “kręcenia tyłkiem” dla mężczyzn

baby-5953965_960_720.jpg


Hiszpańscy producenci zabawek w ramach realizacji ideologii tzw. „równości” zwiększają znacząco podaż „zabawek neutralnych płciowo”. To jednak nie koniec szalonych pomysłów, bowiem także w Hiszpanii w imię realizacji tych samych równościowych wizji dorosłym mężczyznom proponowane są kursy „kręcenia tyłkiem”.

Producenci zabawek w Hiszpanii zwiększają podaż zabawek „neutralnych płciowo” i wyrażają zadowolenie ze wzrostu popytu co ma „pozytywny wpływ na sprzedaż”. Jest to namacalny przykład tego, że promotorzy lewicowej ideologii genderyzmu w imię jej propagowania są gotowi na odwracania nawet prawideł rządzących rynkiem.

„Równościowe” zabawki

Lewicowcy ideolodzy jednoznacznie są przeciwni temu, aby producenci oferowali dla dziewczynek różowe lalki czy kuchenki, a dla chłopców choćby pistolety czy samochodziki. Teraz, w dobie ideologicznego szaleństwa rodzice dzieci stają przed faktem dokonanym mając do wyboru jedynie zabawki „neutralne płciowe” o charakterze unisex. Gdy rodzice nie mają do wyboru innych propozycji dla swoich dzieci to zmuszeni są generować popyt na to co jest dostępne na rynku. W efekcie tego producenci takich zabawek cieszą się z rosnącego popytu gdy jednocześnie nie dają rodzicom możliwości wyboru jaki rodzaj zabawek chcą oni kupować swoim pociechom.W Hi

szpanii nie jest żadną tajemnicą, że między producentami a reklamodawcami aby znacząco ograniczyć dostęp do zabawek, które są dedykowane danej płci. W efekcie tego w reklamach nawet jeśli już będzie jakiś rodzaj zabawkowej broni, to niemal na pewno w materiale reklamowym bawić się nią będzie dziewczynka, podobnie będzie też np. w przypadku reklamy zabawkowego wozu strażackiego czy innego rodzaju samochodu. Chłopcy z kolei w kolejnych edycjach katalogów z zabawkami bawią się lalkami oraz np. kuchenkami. Promotorzy takich pomysłów twierdzą, że ma to być forma edukacji do szkolenia dzieci w kwestiach równościowych. Jeden z producentów, Toy Planet uważa, że żyjąc w społeczeństwie opierającym się na równości, to ideologię tę należy upowszechniać od najmłodszych lat i stąd pojawiły się pomysły na taką ofertę zabawek dla dzieci.

Propozycje „równościowe” dla dorosłych

Równościowe szaleństwo obejmuje w „postępowej” Hiszpanii nie tylko dzieci ale i dorosłych. Hiszpańskim mężczyznom oferuje się kursy tzw. twerkingu, których celem ma być „przezwyciężenie norm męskości”. Jest to, jak mówią inicjatorzy pomysłu, nic innego jak forma tańca posiadającego zabarwienie erotyczne dotąd cieszącego się popularnością przede wszystkim wśród pewnej ściśle określonej kategorii kobiet. „Taniec” ten polega na rytmicznym potrząsaniu pośladkami.

Warsztaty takiego tańca proponuje się choćby w ramach kolejnych edycji targów erotyki odbywających się w Barcelonie. Kursy te to inicjatywa działającego w stolicy Katalonii stowarzyszenia „Plural”, a ich celem ma być tzw. „dekonstrukcja kajdan męskości” oraz zniszczenie „seksistowskich klisz”. Warto odnotować, że dotychczasowe edycje nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem wśród hiszpańskich mężczyzn. Jednak gdy dorosną obecne dzieci wychowane na „neutralnych” płciowo zabawek to istnieje ryzyko, że takie kontrowersyjne formy „aktywności” zyskają na popularności, a szkoły i stowarzyszenia organizujące tego rodzaju kursy będą mieli całe rzesze kursantów.


Source link

Ciekawostki

Serena Williams. Ikona stylu na korcie

000G11I2ADYPOBIP-C429.jpg


Serena Williams w piątek przegrała w III rundzie US Open z 29-letnią Ajlą Tomljanovic i tym samym zakończyła profesjonalną karierę. O tym, że tegoroczny US Open będzie dla niej ostatnim tenisowym turniejem, Williams poinformowała kilka tygodni temu na łamach wrześniowego numeru amerykańskiego Vogue’a. To, że zrobiła to w biblii mody, nie jest bez znaczenia. Serena Williams udziela wywiadów tej gazecie w ważnych dla niej życiowych momentach. Jest też projektantką i od lat stoi na straży praw kobiet i osób czarnoskórych, z czego też słynie Vogue.

“Jestem tutaj, aby powiedzieć, że odchodzę od tenisa w kierunku innych ważnych dla mnie rzeczy. Kilka lat temu po cichu założyłam firmę Serena Ventures. Niedługo potem założyłam rodzinę. Chcę ją powiększyć” – przyznała w wywiadzie.

Tenisistka zaznaczyła, że decyzja o zakończeniu kariery na korcie nie była łatwa. “W życiu przychodzi taki czas, kiedy musimy zdecydować się na inny kierunek. Ten czas jest zawsze trudny, kiedy coś bardzo kochasz” – zaznaczyła Williams.

Nie bez znaczenia jest też to, że Williams pojawiła się na okładce Vogue’a z córką Olympią Ohanian. To głównie z jej powodu tenisistka podjęła decyzję o zakończeniu profesjonalnej kariery. Pięciolatka jest oczkiem w głowie Williams.

“Muszę skupić się na byciu mamą, moich duchowych celach i wreszcie na odkryciu innej, po prostu ekscytującej Sereny” – dodała.

To drugi raz, gdy Serena Williams pojawia się ze swoją córka na okładce Vogue’a. Ich debiut w biblii mody miał miejsce w 2018 roku, Olympia miała wówczas cztery miesiące.

 

Serena Williams jest na oczach świata mody od swojego pierwszego triumfu w turnieju wielkoszlemowym, gdy wygrała US Open w 1999 roku. Jej stylizacja na korcie już wtedy wzbudzała wiele emocji. 17-letnia wówczas Serena miała na sobie żółtą sukienkę, naszyjnik, duże kolczyki i włosy ozdobione białymi koralikami. Taki strój ponad 20 lat temu był kontrowersyjny. Serena tym strojem zakomunikowała światu, że jest waleczna i niezależna.

Serena Williams od lat wyznacza trendy w sportowej modzie i przełamuje schematy. Podczas Wimbledonu w 2008 roku tenisistka wystąpiła w marynarce. Pokazała wówczas, że strój formalny też sprawdzi się na korcie. 

Jej kreacje od białych baletowych sukienek, po dżinsowe mini, kończąc na pelerynach są znakiem rozpoznawczym Sereny Williams.

Kontrowersyjna była też stylizacja Sereny Williams podczas French Open w 2018 roku. Tenisistka wystąpiła na korcie Roland-Garros w przylegającym czarnym kostiumie nazwanym “kocim kombinezonem”, który sięgał kostek. Za taki strój Serena została oskarżona o brak szacunku dla sportu i miała zakaz gry w takim ubiorze. Tenisistka tłumaczyła wybór stroju wygodą i tym, że obcisły kombinezon pomaga jej w utrzymaniu dobrego krążenia krwi, z którym miała problemy po ciąży. Serena Williams zaznaczyła także, że w takim stroju czuła się jak “wojowniczka i księżniczka”.

Rok później, podczas kolejnej edycji French Open, Serena zaprezentowała się, zdaniem organizatorów Wielkiego Szlema, w zbyt skąpej stylizacji. Czarno-biały strój odkrywał brzuch i pośladki tenisistki.

Ubiór zaprojektował dla niej nieżyjący już projektant Virgil Abloh we współpracy z Nike. Do stroju dołączona była peleryna z napisami: “matka, mistrz, królowa, bogini”.

Jest to manifest modowy w obronie praw kobiet – tak na konferencji prasowej Serena Williams wytłumaczyła wybór stylizacji.

– Wierzę, że w kiedyś ludzie nie postrzegali kobiet sportowców, mających dzieci w trakcie ich kariery i czuję, że wraz z upływem czasu i wraz ze zmianami technologii i zmianami świata ludzie uświadamiają sobie, że musimy zmienić nasze zasady. Uważam, że Nike właśnie to chciał rozpocząć i to zrobił. Wspólnie przyczyniliśmy się do tego, że zabraliśmy głos w tej sprawie – powiedziała tenisistka.

Wiele emocji wzbudził strój Sereny Williams podczas Australian Open w 2021 roku. Tenisistka wystąpiła w różowym stroju, którego jedna nogawka zakrywała jedynie pośladek. To była inspiracja strojem biegaczki Florence Griffith-Joyner, rekordzistki świata w biegu na 100 metrów, która największe triumfy odnosiła w latach 80.

“Ubieram się dobrze, by ładnie wyglądać. Gdy ładnie wyglądasz, czujesz się dobrze, a przez to możesz biec naprawdę szybko”  – wielokrotnie powtarzała Griffith-Joyner.

– Strój Griffith-Joyner na zawody sportowe ciągle się zmieniał, dobierała świetnie ciuchy – przyznała Williams.

Serena Williams furorę zrobiła też podczas tegorocznego, pożegnalnego US Open. Tenisistka pojawiła się na korcie w czarnej, diamentowej sukience, zainspirowanej stylem baletnicy. Strój zaprojektowała sobie sama, pod okiem Nike.   

W podobnej czarnej stylizacji zaprezentowała się jej córka Olympia, która z trybun kibicowała mamie. Dodatkowo, włosy pięciolatki były ozdobione białymi koralikami. W podobnej fryzurze Serena Williams zdobyła swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy, wygrywając w US Open w 1999 roku.   

Serena Williams przez ponad 20 lat lata królowała na światowych kortach. Jej gra była na najlepszym światowym poziomie, a jej kreacje wzbudzały emocje. Wielokrotnie podkreślała, że najważniejsza jest gra, a nie strój, ale jej ubiór i tak był tematem do dyskusji. To jaki nosiła strój był staranie przemyślany i dopracowany w każdym szczególe. Serena udowodniła, że kort to nie tylko miejsce tenisowych triumfów, ale także pole do manifestowania, przełamywania barier i walki o prawa człowieka.

Marzena Ignor


Source link

Sport

Liga Mistrzów: Szymon Marciniak arbitrem meczu Atletico Madryt – FC Porto

rdwwt5y1g7f8cvhut3fa4h93mndm3hz6.JPG


UEFA wyznaczyła Szymona Marciniaka do poprowadzenia meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2022/2023 pomiędzy Atletico Madryt a FC Porto.

Na liniach w Hiszpanii pomagać mu będą Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, a sędzią technicznym będzie Paweł Raczkowski. Na głównego sędziego VAR wyznaczony został Tomasz Kwiatkowski, a jego asystentem będzie Bartosz Frankowski.

 

ZOBACZ TAKŻE: Szymon Marciniak zareagował na pretensje Thomasa Tuchela. “To była dla mnie mała lekcja”

 

Mecz rozpocznie się w środę 7 września o godz. 21:00 na Wanda Metropolitano w Madrycie.

 

Pod koniec sierpnia Marciniak był rozjemcą rewanżowego spotkania czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów PSV Eindhoven – Glasgow Rangers, zakończonego zwycięstwem gości 1:0.

 

Polski arbiter znalazł się w gronie 36 sędziów głównych na mistrzostwa świata w Katarze.

 

Transmisja meczu Atletico Madryt – FC Porto w środę w Polsacie Sport Premium 5 PPV. Początek o godz. 20:15.

MC, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

USA. Donald Trump krytykuje samochody elektryczne. Opowiedział historię

000G10MPYWME6MNE-C429.jpg


Na spotkaniu ze swoimi sympatykami w Pensylwanii Donald Trump przypuścił frontalny atak na prezydenta Joe Bidena i jego politykę energetyczną, która jego zdaniem jest jedną z przyczyn inflacji, która dotyka obecnie Stany Zjednoczone.

Były prezydent odniósł się również do akcji służb w jego domu. – To rażące nadużycie prawa sprowokuje reakcję, jakiej nikt nigdy nie widział – zapowiedział. Zarzucił FBI, że podczas rewizji w jego posiadłości przeszukali pokój jego żony Melanii, a także przeprowadzili “głębokie, brzydkie przeszukanie” pokoju jego 16-letniego syna Barrona.

– FBI i Departament Sprawiedliwości stały się wściekłymi potworami, kontrolowanymi przez drani z radykalnej lewicy, prawników i media, które mówią im, co robić i kiedy. Próbują mnie uciszyć i co ważniejsze, próbują też uciszyć was – stwierdził. 

Podczas spotkania Trump wyśmiewał się również z samochodów elektrycznych. Przypomniał, że dwa lata temu, kiedy był prezydentem, benzyna kosztowała 1 dolara i 87 centów za galon, dlatego nikt nie myślał wtedy o samochodach elektrycznych, które jak podkreślił, są dwa razy droższe od zwykłych aut.

Następnie przywołał pewną historię. – Mam przyjaciela, który chciał zrobić coś dla środowiska. Poszedł i kupił sobie samochód elektryczny. Następnie wybrał się nim w podróż z Kentucky do Waszyngtonu – powiedział. 

– Później zadzwonił do mnie i powiedział, że jest kompletnie wyczerpany. Stwierdził, że “ta cholerna podróż trwała wieczność”. Powiedział mi: Jechałem przez dwie godziny, a później musiałem naładować samochód. Nie mogłem znaleźć miejsca, w którym mógłbym to zrobić, a gdy mi się udało, naładowanie tego cholernego samochodu zajęło mi więcej czasu, niż nim jeździłem – opowiadał Trump, wywołując śmiech i brawa na widowni. 

Trump zwrócił również uwagę, że ludzi nie stać na nowe samochody elektryczne, a baterie do nich są produkowane w Chinach. – Wszystko pochodzi z Chin lub Konga. A kto kontroluje Kongo? Oczywiście Chiny – powiedział.

Przypomniał również, ze Ameryka, jako jeden z nielicznych krajów na świecie ma duże złoża ropy naftowej.


Source link

Polska

Jacek Kurski odwołany ze stanowiska prezesa TVP. Jest nazwisko następcy

zost-maxi.jpg


Rada Mediów Narodowych odwołała Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. Na stanowisko powołała Mateusza Matyszkowicza – poinformował na Twitterze członek RMN Robert Kwiatkowski.

“RMN właśnie odwołała Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP i powołała M. Matyszkowicza. Niestety bez szansy na konkurs” – podał w mediach społecznościowych Robert Kwiatkowski.

 

Kim jest Mateusz Matyszkowicz?

Mateusz Matyszkowicz od 25 kwietnia 2019 był członkiem zarządu Telewizji Polskiej. Z TVP związany jest od 2016 roku. Pracował tam między innymi jako dyrektor TVP Kultura, dyrektor TVP1 oraz zastępcą dyrektora Biura Programowego ds. repertuaru.

 

Więcej informacji wkrótce.

pgo/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Wakacje all inclusive w ostatniej chwili. Jak tanio wyjechać?

000G0ZG4N9C0YVIV-C429.jpg


Większość biur podróży oferuje swoim klientom wczasy last minute. Często jednak źle rozumiemy to pojęcie. Chodzi o wyjazd, który ze względu na krótki termin realizacji, możemy kupić w zdecydowanie niższej cenie. Oferty last minute wykupimy od kilkunastu do nawet kilku dni przed planowanym urlopem. Nie pytajmy więc o tego typu oferty dwa miesiące szybciej. Wówczas z pewnością otrzymamy wiele propozycji, a przedstawiciel biura podróży zapewni nas o ich wyjątkowo niskiej cenie i końcówce sprzedaży. W jego interesie leży przecież to, żeby sprzedać nam wycieczkę i tym samym zarobić pieniądze. Z drugiej strony nie pozwólmy nabrać się na takie hasła reklamowe, które skutecznie działają na nieświadomych turystów. 

Poszukiwania ofert last minute powinniśmy zacząć maksymalnie 30 dni wcześniej. Optymalnym terminem będzie jednak tydzień przed planowanym wylotem. Kluczowe są tutaj elastyczność i odporność na stres. Może zdarzyć się tak, że znaleziona “oferta życia” będzie oznaczać podróż już kolejnego dnia. Zanim jednak zdecydujemy się na zakup, pamiętajmy, by sprawdzić wszelkie formalności z nim związane – lepiej nie przeoczyć upływu ważności naszego paszportu, czy też konieczności posiadania innych dokumentów wymaganych na granicy. Pośpiech nie zawsze jest dobrym doradcą! 

Ofert możemy szukać bezpośrednio na stronach biur podróży – te nierzadko oferują specjalne promocje w określone dni tygodnia. Dostępnych jest jednak sporo dedykowanych temu wyszukiwarek, gdzie w jednym miejscu znajdziemy oferty wszystkich największych firm. To umożliwi nam też porównanie warunków poszczególnych wyjazdów i jednoczesne zapoznanie się z opiniami innych klientów. Ceny ofert last minute mogą różnić się w zależności od miejsca wylotu. Warto więc porównać oferty realizowane np. z Warszawy i Łodzi. Obniżka cen powiązana jest bezpośrednio z ilością niesprzedanych miejsc. Jeśli biuro wyczarterowało już samolot, chce, by było on w 100 proc. zapełniony. 

Korzystając ze stron internetowych, nie dajmy się algorytmom. W godzinach szczytu, gdy dużo osób przegląda wakacyjne oferty, biura nie będą skłonne do obniżania cen. Znaczenie ma nie tylko dzień tygodnia, ale i pora dnia. Jeśli mechanizm rozpozna nasze zainteresowanie wyjazdem, tym bardziej zechce podbić nam jego cenę. W takim przypadku warto skorzystać z opcji wyszukiwarki incognito. 

Wybierając kierunek wyjazdu, rozważmy mniej oczywiste kraje, które cieszą się mniejszym zainteresowaniem. Wakacje w dobrej cenie spędzimy m.in. w Albanii, Bośni i Hercegowinie, czy nawet w Bułgarii. Jedno jest pewno – na wakacje dobrze jest jechać poza sezonem. Szczególnie interesujących ofert spodziewajmy się po majówce, w terminie do połowy czerwca, ale też bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem, a niekiedy również na początku nowego roku. 

Wyjazdy poza sezonem to okazja, by poznać dane miejsce z zupełnie innej perspektywy. Mniejsza liczba turystów, krótsze kolejki, a tym samym czas oczekiwania na dostęp do różnego rodzaju atrakcji, pozwolą nam lepiej wypocząć. Pamiętajmy też, że nawet najbardziej turystyczne miejsca, poza sezonem są dużo tańsze – dotyczy to zarówno biletów wstępu, jak i cen w restauracjach. Znaczenie ma również pogoda. Lecąc do Turcji w lutym, możemy liczyć na słońce i przyjemną temperaturę, w przeciwieństwie do szczytu sezonu, gdy turyści zmagają się z upałami. Wiosną warto odwiedzić Egipt i Cypr. Jesień to z kolei dobra okazja, by wyjechać do Hiszpanii i Portugalii

Zimą powinniśmy rozważyć kierunki nieco bardziej egzotyczne jak Zanzibar czy Kenia. Od lat dużą popularnością wśród Polaków cieszą się również Bałkany – najchętniej wybieranymi kierunkami są Grecja i Chorwacja. Coraz większym uznaniem cieszy się również Czarnogóra

Adrian Wojtasik


Source link