imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Ciekawostki

Pełnia Księżyca w marcu. Kiedy zobaczymy Pełnią Robaczego Księżyca?

000GSULJK8D9642Y-C429-F4.jpg




Fani zjawisk astronomicznych z pewnością odliczają dni do nadchodzącej pełni Księżyca. Nie ma się czemu dziwić, gdyż ta zbliża się do nas wielkimi krokami. Jednak marcowa pełnia różni się od innych. Co symbolizuje? Kiedy dokładnie możemy się spodziewać pełni Księżyca?


Source link

Polska

Zamość. Marsz po zabójstwie 16-letniego Eryka. Wśród obecnych jego mama

nzxtjwfg7d9gdk7i2moj2jv94eptvom5.jpg


Do tragedii doszło 28 lutego przed godz. 16 w centrum Zamościa. 16-latek został śmiertelnie pobity przez swoich rówieśników pod okiem kamer. Dzień później policja zatrzymała czworo nastolatków. Jak tłumaczył komendant straży miejskiej, kamery nie zarejestrowały samego momentu pobicia, a jedynie momenty przed oraz po zdarzeniu.

 

Z nagrania wynika, że zatrzymani szli za Erykiem. Katowali go przez kilka minut, a po wszystkim spokojnie się oddalili. Po karetkę zadzwonił przypadkowy świadek. Ratownicy reanimowali chłopca, ale jego życia nie udało się uratować.

Marsz milczenia w Zamościu. Mama Eryka: Przyszłam, bo moje dziecko obronić się nie może

W piątek o 15:00 w Zamościu ruszył marsz milczenia przeciw przemocy. W centrum miasta zgromadziły się setki osób, które przechodzą na osiedle Planty, gdzie Eryk stracił życie. 

 

ZOBACZ: Wielka Brytania: Dźgnął współlokatora nożem 27 razy. Inspirował się postacią z gry

 

Mama zamordowanego Eryka nie wierzyła, że jej syn zginął. – Co mogłam poczuć? Jestem osobą, która wiele w życiu przeszła i nie wierzy się od razu w takie rzeczy, jeżeli dotyczą dziecka. Myślałam, może się pomylili, że to niemożliwe – powiedziała Polsat News Iwona Romanowska.

 

Kobieta zjawiła się na marszu. – Przyszłam reprezentować moje dziecko, bo ono obronić się nie może. Dziękuję młodzieży, wszystkim ludziom, którzy do nas pisali. To niewiarygodne, fantastyczne, jak ci młodzi ludzie nas wspierają – dodała.

Zabójcom grozi do 25 lat więzienia. Pani Iwona zwróciła się do ich rodziców

Inni uczestnicy wzięli ze sobą transparenty. Czytamy na nich: “Stop przemocy”, “Otwórz oczy”. – Nie radzę sobie z tym dramatem, ale wspierają mnie rodzina, bliscy, partner. Za chwilę przyjdą święta, a ja nie usiądę do stołu ze swoim dzieckiem. Pomyślcie czasami, że jutra może po prostu nie być – mówiła pani Iwona.

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Oskarża trenerów łucznictwa o gwałt, gdy miała 16 lat

 

Dwóch wytypowanych sprawców ma 16 lat, jeden jest o rok od nich starszy. Zatrzymana została też 16-letnia dziewczyna. Polsat News dowiedział się nieoficjalnie, że nastolatka złożyła wyjaśnienia w czwartek. Młodzi mężczyźni usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Grozi im do 25 lat więzienia.

 

Matka Eryka zwróciła się do rodziców tych nastolatków. – Popełniliście państwo porażkę wychowawczą, życiową, po prostu dramat, co zrobią wam wasze dzieci, jak będziecie starzy, niedołężni. Strach pomyśleć, szklanki wody wam nie podadzą – stwierdziła.

 

Jej zdaniem gdyby ktoś szybciej zareagował na krzywdę Eryka, on mógłby żyć. Zaapelowała, by cechować się wyobraźnią i większą wrażliwością wobec innych. Zamojski marsz milczenia to oddolna inicjatywa uczniów.

mbl/wka/Polsat News/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Świat

USA: Poślubiła swojego kuzyna. Zorientowała się dopiero, gdy zaszła w ciążę

cjwwkzxhzrdc7u8x43no5p2pqsf47mea.jpg


Marcella Hill odkryła, że z mężęm łączą ją więzy krwi trzeciego stopnia

Amerykańska pisarka z Utah Marcella Hill odkryła, że jest blisko spokrewniona ze swoim mężem. Sprawa wyszła na jaw dopiero po tym, gdy kobieta zaszła w ciążę. Wcześniej ani ona, ani jej partner nie mieli o niczym pojęcia.

Brytyjska prasa przytoczyła historię Marcelli i Tagego Hill, którzy przez lata żyli w szczęśliwym związku i nie podejrzewali, że mogą być spokrewnieni.Szokującego odkrycia dokonali w momencie, gdy kobieta zaszła w ciążę. Para Amerykanów postanowiła wówczas poszukać imienia dla swojego dziecka.

 

– Zaczęliśmy przeglądać na laptopach nasze drzewa genealogiczne. Pomyśleliśmy, że to bardzo zabawne, że nasze praprababcie nazywały się dokładnie tak samo. Po chwili zdaliśmy sobie jednak sprawę, że mój dziadek i jego babcia byli spokrewnieni. To było bardzo dziwne – opisała Marcella Hill.

 

Pisarka postanowiła zadzwonić do swojego 86-letniego dziadka, Charlesa Phillipsa. Potwierdził on, że znał babcię partnera swojej wnuczki, Doris Brimhall. Kobieta jednak jakiś czas temu zmarła.

Małżeństwo z USA odkryło, że jest spokrewnione

Po odkryciu swojego pokrewieństwa, para obawiała się o zdrowie swojego dziecka. Przyszli rodzice potwierdzili jednak u lekarza, że w przypadku pokrewieństwa trzeciego stopnia ewentualne powikłania są mało prawdopodobne.

 

ZOBACZ: Australia. Kobieta pozwoliła niemowlęciu użyć elektronicznego papierosa. Sprawą zajęła się policja

 

Marcella i Tage Hill zdecydowali się nazwać córkę imieniem wspólnej praprababci, Mary Jane Dollar. Dziewczynka ma obecnie 8 lat. Pokrewieństwo pary często bywa obiektem rodzinnych dowcipów.

 

Nasz związek był już wcześniej bardzo dziwny, ale to stało się dodatkową płaszczyzną do żartów – opisuje 42-latka.

jkm/pgo/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Tajemnicze dziury w drzewach. KPN: To sprawka największego dzięcioła w Polsce

000GU9PPQN3G0NAH-C429-F4.jpg


Dzięcioł czarny cechuje się dużą siłą, a pień drzewa potrafi wydrążyć nawet na metr głębokości. Mimo że niektóre dziury w drzewach wyglądają wyjątkowo brutalnie, leśnicy uspokajają. Dzięcioły wybierają drzewa, które są osłabione. Mogą chorować, być uszkodzone przez wiatr lub obumierać. To w nich żeruje. Dzięcioł nie drąży w drzewach zdrowych.

Dodatkowo dzięcioł czarny nie mieszka w dziuplach, które drąży. Pozostawia je, a inne ptaki mogą się w nich schronić. Wykorzystują to dziuplaki wtórne, takie jak włochatki, siniaki i puszczyki, nietoperze oraz małe ssaki.

Dzięcioł czarny jest bardzo silny, a rozkuwanie obumarłych pni to dla niego żadna trudność. Budowa jego głowy sprawia, że drążenie my nie szkodzi, a jego sprawność powoduje, że także go to nie męczy.

Dzięcioł czarny jest bardzo płochliwy. Dlatego częściej można go usłyszeć niż zobaczyć. 

Dzięcioł czarny ma około 50 cm wysokości. Jest jednym z najprościej rozpoznawalnych dzięciołów. Charakteryzuje się czarną barwą. Samce mają także czerwoną czapeczkę, a samice na potylicy czerwoną plamkę.

Potrafi głośno bębnić, co szczególnie słychać wczesną wiosną. Wydaje także dziwny dźwięk, który często nazwany jest “chichotem diabła“.

Zobacz także:

Szwecja wydała licencję na zabicie 200 rysi. Aktywiści protestują

Symbole przedwiośnia. Które zwierzęta obudziły się już z zimowego snu?

Japonia odkryła 7 tys. wysp, o których istnieniu nie miała pojęcia


Source link

Kultura

Aaron Carter nie żyje. Matka podzieliła się drastycznymi zdjęciami

cdtw7zt9spc9bg2g4a3381vzzp37xnqo.png


Kilka miesięcy po śmierci Aarona Cartera jego matka opublikowała zdjęcia, które miały być wykonane po odnalezieniu ciała piosenkarza 5 listopada ubiegłego roku. Widać na nich wannę wypełnioną mętną wodą i rozmazane na ubraniach oraz podłodze wydzieliny. Kobieta twierdzi, że syna zamordowano i domaga się rzetelnego śledztwa.

Aaron Carter, piosenkarz i brat członka Backstreet Boys, Nicka Cartera, zmarł 5 listopada w wieku 34 lat. Policja uznała, że przyczyną śmierci mężczyzny było przedawkowanie narkotyków. Inaczej uważa jego matka.

 

Jak podaje “Daily Mail”, Jane Carter twierdzi, że syn padł ofiarą przestępstwa i oskarża organy ścigania o zaniechanie dochodzenia w sprawie jego “potencjalnego zabójstwa”. Na dowód udostępniła zdjęcia wykonane po odnalezieniu ciała.

 

ZOBACZ: USA: Nie żyje Aaron Carter. Piosenkarz miał 34 lata

 

“Wciąż próbuję przeprowadzić prawdziwe śledztwo w sprawie śmierci mojego syna Aarona Cartera. Chcę podzielić się tymi zdjęciami z miejsca śmierci, ponieważ koroner uznał, że nastąpiła ona w wyniku przypadkowego przedawkowania narkotyków. Nie przeprowadzili śledztwa w kontekście możliwej zbrodni, tylko dlatego, że wcześniej był uzależniony od leków na receptę” – napisała w poście.

 

Jane zaznaczyła, że jej syn otrzymywał wcześniej “wiele gróźb śmierci” i “było wielu ludzi uprzykrzających mu życie”.

 

“Nie boję się nikogo. Chcę tylko znać prawdę. Zbyt wiele rzeczy się tu nie zgadza” – dodała.

 

W piątek po południu czasu polskiego kobieta podzieliła się informacją dotyczącą tego, że “policja w Los Angeles w końcu zacznie prowadzić śledztwo w sprawie”.

 

Aaron Carter. Jaka była jego kariera?

Carter zaczął występować w wieku siedmiu lat i wydał swój debiutancki album w 1997 roku, gdy miał dziewięć lat.

 

Później zainteresował się rapem i aktorstwem. Wystąpił m.in. serialu komediowym “Lizzie McGuire” i zadebiutował na Broadwayu w 2001 roku jako JoJo the Who w “Seussical The Musical”.

 

W 2017 r. Carter trafił do ośrodka odwykowego.

 

Piąty i ostatni album studyjny Cartera, “Love”, został wydany w 2018 roku.

ac/ sgo/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Liga Mistrzów: Industria Kielce – FC Barcelona. Relacja i wynik na żywo

g3vpnghq8p1f561jeaxjqzybd3hujmjc.jpg


Czwartkowy mecz w Hali Legionów nie ma większego znaczenia, jeśli chodzi o końcowy układ tabeli grupy B. Mistrz Hiszpanii już wcześniej zapewnił sobie pierwszą pozycję, a polska drużyna zajmie drugą lokatę.

 

ZOBACZ TAKŻE: Reprezentant Francji odchodzi z Industrii Kielce. “Tak musiało się stać”

 

– Jeśli ktoś mówi, że oficjalny mecz z Barceloną jest o pietruszkę, to lepiej skończyć przygodę z piłką ręczną. Fakt, że obie drużyny osiągnęły już swój cel, a wynik nic nie zmieni w tabeli, ale kiedy grasz z takim zespołem, motywacja zawsze jest na najwyższym poziomie” – podkreślił trener Tałant Dujszebajew.

 

Alex Dujshebaev zapewnił, że na mecze z hiszpańskim zespołem zawodnicy mistrza Polski nie potrzebują dodatkowej motywacji i mobilizacji.

 

– To są zawsze bardzo prestiżowe starcia. Gramy przed własnymi kibicami, będzie pełna hala, a w spotkaniu walki też nie zabraknie – zaznaczył hiszpański rozgrywający.

 

– Spotkania z Barceloną są wielkim świętem dla każdego zespołu. Dla nas również. Przed własną publicznością chcemy zaprezentować się z bardzo dobrej strony. Wiemy, że kibice stworzą fantastyczną atmosferę. Jeśli chodzi o układ tabeli, to mecz o nic, ale my go tak nie odbieramy – dodał prawoskrzydłowy kieleckiego zespołu Arkadiusz Moryto.

 

Trener polskiej drużyny zapowiedział, że więcej szans gry dostaną zawodnicy, którzy do tej pory spędzali mniej czasu na parkiecie.

 

– Chcemy wygrać i zakończyć rywalizację w dobrych humorach. Przed tygodniem w Nantes też byliśmy w takiej sytuacji. Nie mieliśmy nic do zyskania. Więcej minut zagrali Elliot Stenmalm i Szymon Wiaderny. Taki mecz to też okazja do spróbowania pewnych rzeczy, które mogą się nam przydać w przyszłości. Teraz również możemy spróbować czegoś nowego. Wyciągamy wnioski i cały czas poprawiamy naszą grę – tłumaczył kirgiski szkoleniowiec.

 

Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie bezpośredni awans do najlepszej ósemki Ligi Mistrzów. Kolejny raz mogą się spotkać dopiero w czerwcowym Final Four, który tradycyjnie rozegrany zostanie w niemieckiej Kolonii.

 

“Mam nadzieję, że do tego dojdzie, bo Final Four to nasz główny cel na ten sezon. Na pewno czeka nas ciężki mecz, bo obie drużyny znają się doskonale i trudno rywala czymś zaskoczyć. Z drugiej strony oba zespoły zagrają bez dodatkowej presji, bo wiadomo już, że Barcelona wygra grupę, a my będziemy na drugiej pozycji” – zaznaczył starszy syn trenera Industrii.

 

– Trenerzy obu zespołów będą chcieli przetestować jakieś nowinki. Może jednak z drugiej strony nie będą chcieli się otwierać za bardzo przed ćwierćfinałami – podsumował Moryto.

 

Relacja na żywo z meczu Industria Kielce – FC Barcelona na Polsatsport.pl. Początek o godz. 18:45.

MC, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Świat

Eksplozja samolotu transportowego w Rosji. Zginęła jedna osoba

000GU3NU6A03H59W-C429-F4.jpg


Do eksplozji samolotu doszło w zakładzie Awiastar-TU w obwodzie uljanowskim ok. 700 km na wschód od Moskwy. 

Wiadomo, że podczas testów w hangarze eksplodował odrzutowy samolot transportowy – Ił-76. 

Informację o “incydencie” podano na Telegramie rosyjskiego kanału RBK. W wyniku eksplozji rannych zostało sześciu pracowników, jedna osoba zmarła. 

Portal Mediazona podał, że w zakładzie testowano kadłub wojskowego samolotu. Do eksplozji doszło w hangarze. 

Informację potwierdza też agencja Reuters, która powołuje się na rosyjską agencję Ria Novosti. Początkowo informowano, że rannych jest wiele osób. 

Czytaj także: Dwa wybuchy na lotnisku w Mińsku. Rosjanie mogli stracić ważny samolot




Source link

Polska

Stanisław Żaryn: Zatrzymano osoby podejrzane o współpracę z rosyjskimi służbami

fod7vf2jderk3nenfoa83tapcvtrneso.png


– W ostatnich miesiącach zatrzymano dziewięć osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami wywiadowczymi – przekazał pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej Stanisław Żaryn. Dodał także, że Polacy przekraczający granicę z Rosją są przepytywani przez oficerów FSB.

– Od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę wydaliliśmy 45 dyplomatów z Moskwy, którzy, jak wynika z naszych informacji, byli oficerami rosyjskiego wywiadu – poinformował Stanisław Żaryn na konferencji prasowej. – W ostatnich miesiącach dziewięć osób współpracujących z rosyjskim lub białoruskim wywiadem wydalono – to rozbiło całkowicie siatkę wywiadowczą w Polsce – dodał. 

 

ZOBACZ: Wywiad: W Ukrainie zginęło 20 rosyjskich generałów

 

– Rosja szuka nowych możliwości działań przeciwko Polsce. Dostrzegalne jest to na granicy z obwodem kaliningradzkim – powiedział Żaryn. Jak przekazał, Polacy przebywający w obwodzie z powodów zawodowych są tam wypytywani przez “agresywnych funkcjonariuszy FSB”, którzy chcą ich przesłuchiwać.

“Funkcjonariusze FSB stosują miękki szantaż”

– Są przypadki wypytywań o znajomych i koneksje rodzinne. Rosjanie w sposób natarczywy wypytują też o ruchy wojsk oraz zbierają dokumentację – stwierdził Żaryn. – Dochodzi także do robienia zdjęć, także zdjęć katy kredytowych – powiedział. 

 

WIDEO: Konferencja Stanisława Żaryna

 

 

 

– Funkcjonariusze stosują miękki szantaż, starają się wzbudzić strach w Polakach – przekazał Żaryn. – Materiały takie maja służyć do celów propagandowych, pyta się Polaków o nastroje w kraju oraz co sądzą o sytuacji w Przewodowie – podsumował.

mbl/grz/Polsat News

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Poznań. Jerzy Z. prawomocnie skazany. Znieważył lekarzy

zqxvirmhfekzjxvmft5at2cxu63ka3hw.jpg


Sprawa ma swój początek w 2018 roku, kiedy Jerzy Z. w mediach społecznościowych zamieścił wpis, dotyczący poznańskich lekarzy. Pojawił się on w związku ze śmiercią 14-miesięcznej dziewczynki, która zmarła w szpitalu. 

 

“Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby zawierające bezużyteczną substancję jaką są ich gówniane, bezlitosne »lekarskie mózgi« z licencją na zabijanie” – napisał Z., który “propaguje wspieranie leczenia chorób witaminą C”. Post wkrótce zniknął z jego profilu.

Wielkopolska Izba Lekarska złożyła w sprawie wpisu Jerzego Z. zawiadomienia do prokuratury.

Wyrok dla Jerzego Z.

W 2020 roku poznański sąd wydał wyrok nakazowy, uznając Jerzego Z. winnym zarzucanych mu czynów. Ten nie zgodził się z wyrokiem nakazowym, złożył sprzeciw, z tego powodu proces toczył się w normalnym trybie. W środę Sąd Okręgowy w Poznaniu, jako sąd II instancji, utrzymał w mocy wyrok poznańskiego sądu rejonowego z października 2022 roku.

 

Sąd pierwszej instancji uznał Jerzego Z. winnym zniesławienia i znieważenia za pomocą środków masowego komunikowania i skazał go na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując go do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, a także zasądził od niego na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża kwotę 20 tys. zł tytułem nawiązki. Wyrok jest prawomocny.

Z.: Nikogo nie znieważyłem

Po ogłoszeniu wyroku obrońca Z., radca prawny Piotr Wanic, mówił, że “obrona, jak i oskarżony nie zgadzają się, nie podzielają stanowiska Sądu Okręgowego. Złożymy wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku i rozważymy kwestię złożenia kasacji od tego rozstrzygnięcia”. Argumentował, że wpis był emocjonalny, dokonanym pod wpływem bardzo silnego wzburzenia i szybko został usunięty.

 

ZOBACZ: Wielka Brytania: Zamiast pomóc pasierbowi zaczęła nagrywać. 3-letni chłopiec zmarł

 

Jerzy Z. mówił z kolei, że dokonując swojego wpisu w mediach społecznościowych był wzburzony śmiercią dziecka; nie znał tych lekarzy, a także – jak wskazał – celowo zmienił we wpisie imię dziewczynki, aby nie wskazywać na konkretny szpital czy możliwość ujawnienia tożsamości lekarzy.

 

– Ja nikogo nie znieważyłem, nie wskazałem na nikogo, ja chroniłem tożsamość tych lekarzy, celowo. Jest takie przysłowie: mędrzec palcem wskazuje na problem i jego rozwiązanie, głupiec patrzy na palec, a skończony dureń patrzy do kogo ten palec należy (…) Mnie od samego początku chodziło, i ja dalej to będę robił, nie przestanę, wyrok wyrokiem, a ja o życie Polaków, szczególnie o dzieci będę walczył – pomimo tego wyroku – zaznaczył.

Śmierć 14-miesięcznej dziewczynki

W październiku 2018 roku dziecko z podejrzeniem posocznicy, trafiło do Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej przy ulicy Szpitalnej w Poznaniu.

 

ZOBACZ: Dębica. 32-latka zmarła po siedmiu godzinach na SOR-ze. Jest śledztwo prokuratury

 

“Głos Wielkopolski” informował, że kiedy stan dziewczynki pogorszył się, została przetransportowana na oddział intensywnej terapii. Jak się okazało, była zarażona pneumokokami. Rodzice dziecka mieli być antyszczepionkowcami, ich córka nie była zaszczepiona, mimo obowiązku. W szpitalu domagali się podania dziecku witaminy C. Dziewczynka zmarła.

pgo/grz/ Polsatnews.pl/Głos Wielkopolski/PAP

Czytaj więcej


Source link

Świat

Katastrofa kolejowa w Grecji. Aresztowany zawiadowca stacji. Jakie są przyczyny tragedii?

s37hq55dw2rf1rvnvntpzpb4ky654epe.jpg


Aktualny bilans zabitych w katastrofie – zapewne największej w historii greckiej kolei – to 36 zabitych i 85 rannych. Władze na razie nie podały oficjalnie, dlaczego składy pasażerski i towarowy, jadące z dużą prędkością, w nocy z wtorku na środę zderzyły się czołowo na jednotorowym szlaku nieopodal wąwozu Tempe.

 

Podejrzenie padło jednak na zawiadowcę stacji z Larisy, którego aresztowano w środę. 59-letni kolejarz to jak na razie jedyny podejrzany w sprawie. Nie ujawniono, o co jest posądzany, ale odpowiadał za bezpieczeństwo prowadzenia ruchu pociągów. Niewykluczone, że za sprawą jego decyzji dwa składy wyprawiono tak, że wjechały w siebie.

 

ZOBACZ: Świętokrzyskie: Wypadek w Zalesiu. Nie żyje 16-latka. Trzech nastolatków w stanie ciężkim

 

Mężczyzna nie przyznał się do winy i stwierdził, że przyczyną katastrofy były kwestie techniczne. Ponadto dwie osoby zatrzymano do przesłuchania – podały greckie media.

 

PAP/EPA/ACHILLEAS CHIRAS


Zmiażdżone i rozczłonkowane ciała we wrakach wagonów. “Trudno pojąć tę tragedię”

Na miejscu nadal trwa akcja poszukiwawcza. Ekipy specjalistów przy wsparciu żołnierzy przeszukują zgniecione resztki wagonów, także przy użyciu ciężkiego sprzętu. Być może liczą na odnalezienie kogokolwiek żywego, lecz jak dotąd okrywają jedynie zmasakrowane ciała.

 

Szanse na przeżycie katastrofy zmniejszył dodatkowo pożar, który tuż po zderzeniu objął pociągi. W sumie na miejscu katastrofy znalazło się 500 ratowników.

 

Część wagonów niemalże przestała istnieć – zamieniły się w zwałowisko metalu, a ile ich było, można domyślić się na podstawie elementów ich wózków. Inne wagony wykoleiły się.

Dymisja ministra infrastruktury Grecji

Oszacowano, że pasażerskim składem należącym do spółki Hellenic Train jechało mniej więcej 350 podróżnych, wśród których liczni byli studenci, wracający po świętowaniu z okazji końca karnawału.

 

– To straszna tragedia, którą trudno pojąć. Współczuję rodzicom tych młodych ludzi – stwierdziła wiceminister zdrowia Mina Gaga, cytowana przez AP.

 

Grecki rząd ogłosił trzydniową żałobę narodową. Dodatkowo szef resortu infrastruktury Kostas Karamanlis podał się do dymisji. Jak tłumaczył, bierze odpowiedzialność za błędy rządzących. – To mój obowiązek i minimalny znak szacunku dla pamięci osób, które odeszły w tak niesprawiedliwy sposób – argumentował.

 

PAP/EPA/ACHILLEAS CHIRAS


Maszyniści pociągów zginęli. Ranni na OIOM-ach

Agencja AP przytacza relacje pasażerów, którzy przeżyli. Wspominają, że zderzenie wyrzuciło ich przez okna wagonów, inni nie mogli sami opuścić pociągu, bo byli zakleszczeni. W ciemności nie wiedzieli, gdzie są, ani co właściwie się stało. Wybuchła panika.

 

ZOBACZ: Grecja: Atak zimy w Atenach. Zamknięte szkoły, niedziałające metro

 

Wśród zabitych w katastrofie jest ośmiu pracowników kolei – co drugi z nich był maszynistą. W szpitalach nadal są poszkodowani, niektórzy z nich walczą o życie na oddziałach intensywnej terapii.

 

Grecy przeżywają tragedię na dwa dni przed 11. rocznicą wypadku kolejowego pod Szczekocinami w Polsce. 3 marca 2012 roku we wsi Chałupki zderzyły się pociągi PKP Intercity relacji Przemyśl – Warszawa i Przewozów Regionalnych jadący z Warszawy do Krakowa.

 

Zginęło 16 osób, a ponad 60 zostało rannych. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy skazano dyżurnych ruchu.

 

PAP/EPA/ACHILLEAS CHIRAS


Największa katastrofa kolejowa w Polsce. Także zderzyły się składy pasażerski i towarowy

Pierwsze relacje z Grecji przywołują jednak inne zdarzenie, do którego doszło w naszym kraju. Najtragiczniejsza pod względem ofiar śmiertelnych była katastrofa pod Otłoczynem z 19 sierpnia 1980 roku – życie straciło tam 67 osób, podobna liczba została ranna.

 

Za winnego uznano kierującego składem towarowym Mieczysława Roscheka. Po 25 godzinach pracy bez pozwolenia ruszył i wjechał na tor zajęty przez inny skład. Kolejarze dyżurujący w posterunkach nie zdążyli nic zrobić, by do katastrofy nie doszło.

 

Siła, z jaką zderzyły się pociągi pod Otłoczynem, że pierwszy wagon tego drugiego składu “złożył się” w harmonijkę grubą na siedem-osiem metrów. Początkowo nie zorientowano się więc, że pociąg ten liczył siedem, a nie sześć wagonów. W ustaleniu ich prawidłowej liczby pomogło policzenie wózków. Tam nie wybuchł jednak pożar.

 

ZOBACZ: Pilot celowo zboczył z trasy, aby pasażerowie mogli zobaczyć zorzę polarną

 

Na polskiej kolei pieniędzy nie ma w nadmiarze, ale i tak sytuacja u nas jest lepsza niż w przypadku Grecji. Tamtejsze koleje w 2011 roku znajdowały się na skraju upadku. Infrastruktura nierzadko jest przestarzała, a używane technologie bywają mniej zaawansowane niż w innych europejskich krajach.

Kolej na południu Europy nie wygląda tak, jak w Polsce

Mimo to linia Ateny – Saloniki, na której doszło do katastrofy, jest jedną z najlepiej utrzymanych. Rozwój tamtejszej sieci kolejowej – poza kwestiami finansowymi – utrudnia też fakt, że ten kraj jest w sporej mierze górzysty i wyspiarski.

 

Grecja nie jest jedynym państwem regionu, gdzie kolej niekoniecznie jest zadbana. Jej niemal całkowity upadek obserwujemy chociażby u jej północnego sąsiada – w Albanii. Nie można być tam pewnym, że cokolwiek na stacji się pojawi, a liczba kursujących dziennie składów, jak i użytkowanych szlaków, jest marginalna. 

wka/ sgo/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link