– Naprawiamy ustawę (ws. wyborów prezydenckich – red.) po to, żeby 38 mln Polaków mogło czuć się bezpiecznie i żeby wiedzieli, że jak oddadzą głos na Rafała Trzaskowskiego, to ktoś nie przerobi tego głosu na Andrzeja Dudę bądź nie wyrzuci karty do śmieci – mówił w “Debacie Dnia” europoseł PO Bartosz Arłukowicz.
We wtorek wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka zgłosiła poprawkę zakładającą, że ustawa ws. wyborów prezydenckich wejdzie w życie z dniem 6 sierpnia 2020 r. Jak poinformowała Morawska-Stanecka, jest to poprawka zgłoszona wspólnie z wicemarszałkiem Senatu Michałem Kamińskim (PSL), uzgodniona też z senackim klubem KO.
Wicewojewoda łódzki Krzysztof Ciecióra (Porozumienie) ocenił w “Debacie Dnia”, że politycy opozycji “zapominają, że kadencja prezydenta kończy się 6 sierpnia”. – Albo właśnie nie zapominają i próbują zrobić wszystko, żeby przeciągnąć proces wyborczy do tej daty, aby wprowadzić nas w poważny kryzys konstytucyjny – dodał.
ZOBACZ: Kaczyński: wybory będą przeprowadzone. Wykorzystamy wszystkie środki
Europoseł PO Bartosz Arłukowicz podkreślił, że “ten rząd pokazał już, jak potrafi zorganizować wybory”. – Dlatego patrzę na to z dużym dystansem. Panowie w tym straszeniu stają się groteskowi – dodał.
– Naprawiamy ustawę (ws. wyborów prezydenckich – red.) po to, żeby 38 mln Polaków mogło czuć się bezpiecznie i żeby wiedzieli, że jak oddadzą głos na Rafała Trzaskowskiego, to ktoś nie przerobi tego głosu na Andrzeja Dudę bądź nie wyrzuci karty do śmieci – mówił.
WIDEO: fragment programu “Debata Dnia”
“Kaczyński miałby siedzieć w komisji?”
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra zapytała polityka PO, czy ten boi się fałszerstw wyborczych. – Ależ oczywiście, że się obawiam (…) Wybory kopertowe 10 maja Jacka Sasina były planowane po to, aby w sposób prawdziwy lub nieprawdziwy doprowadzić Andrzeja Dudę do Pałacu Prezydenckiego. Za grosz nie mam zaufania do tej ekipy rządzącej, która zajmuje się budowaniem własnych interesów – podkreślił.
– Jeżeli ktoś mówi, że w Polsce w XXI wieku dojdzie do jakiegoś fałszerstwa wyniku wyborczego, to nie wiem, kto miałby to robić. Jarosław Kaczyński miałby siedzieć w komisji i zakreślać te głosy? To jest tak kuriozalne i tak śmieszne, że trudno jest to skomentować – odpowiedział Ciecióra.
zdr/ Polsat News