imalopolska

najnowsze wiadomości

June 2024

Sport

Liga Narodów siatkarzy 2024: Wyniki i skróty meczów turnieju finałowego (WIDEO)

egqb9oua1tdub7ez15cm8e3qtotk1r9h.jpg


Rywalizacja w Atlas Arenie rozpoczęła się w czwartek. W pierwszym ćwierćfinale Japonia pewnie pokonała Kanadę 3:0, ale pierwsza i trzecia partia rozstrzygnęła się w rywalizacji na przewagi. W kolejnym meczu broniący tytułu Polacy w siatkarskim klasyku zmierzyli się z Brazylią. Wygrali 3:1, choć pierwszy i trzeci set padł łupem ekipy Canarinhos.

 

Zobacz także: Drużyna marzeń Ligi Narodów 2024 wybrana! Dwaj polscy siatkarze wśród wyróżnionych

 

Dwa kolejne ćwierćfinały rozegrano w piątek. Francuzi wyeliminowali reprezentację Włoch, wygrywając 3:2 (15:11 w tie-breaku). Wygrali, ale niespodziewanie mieli sporo problemów w rywalizacji z ekipą Italii, która do Łodzi przyjechała w mocno rezerwowym składzie. Grono półfinalistów uzupełniła Słowenia. Triumfatorzy fazy zasadniczej VNL 2024 potrzebowali pięciu setów, by rozstrzygnąć starcie z Argentyną. W niezwykle emocjonującej czwartej partii wygrali 29:27, a w tie-breaku już pewnie pokonali rywali 15:7.

 

W półfinałach również nie brakowało emocji. Francja pokonała Polskę 3:2 po meczu pełnym zwrotów akcji i bardzo zaciętym tie-breaku (18:16). Japonia wygrała ze Słowenią 3:0, ale dwa sety tej konfrontacji kończyły się rywalizacją na przewagi (27:25, 31:29).

 

W meczu o brązowy medal reprezentacja Polski pewnie pokonała Słowenię 3:0. Po wyrównanym pierwszym secie, w dwóch kolejnych gospodarze dominowali na parkiecie. W wielkim finale francuscy siatkarze wygrali z Japonią 3:1, a obie drużyny stworzyły w Atlas Arenie ciekawe widowisko, w którym nie brakowało zaciętej walki i efektownych akcji.

 

Wyniki i skróty meczów turnieju finałowego Ligi Narodów siatkarzy:

 

2024-06-27: Japonia – Kanada 3:0 (26:24, 25:18, 26:24) /ćwierćfinał
2024-06-27: Polska – Brazylia 3:1 (18:25, 25:23, 25:22, 25:16) /ćwierćfinał

 

2024-06-28: Francja – Włochy 3:2 (19:25, 25:20, 22:25, 25:22, 15:11) /ćwierćfinał
2024-06-28: Słowenia – Argentyna 3:2 (19:25, 25:17, 17:25, 29:27, 15:7) /ćwierćfinał

 

2024-06-29: Francja – Polska 3:2 (22:25, 25:22, 25:23, 20:25, 18:16) /półfinał
2024-06-29: Japonia – Słowenia 3:0 (25:21, 27:25, 31:29) /półfinał

 

2024-06-30: Polska – Słowenia 3:0 (26:24, 25:16, 25:17) /mecz o 3. miejsce
2024-06-30: Francja – Japonia 3:1 (25:23, 18:25, 25:23, 25:23) /finał.

 

WYNIKI MECZÓW LIGI NARODÓW SIATKARZY

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Świat

Wybory we Francji. Antyimigrancka piosenka hitem sieci

000JE86AL3LPT2RO-C461-F4.jpg


“Je partia pas”, czyli “nie wyjadę”. Utwór został wygenerowany przy wsparciu sztucznej inteligencji i nawołuje migrantów do wyjazdu z Francji.

Organizacje praw człowieka protestują ze względu na tekst piosenki, ale kompozycja była wykorzystywana w kampanii przez niektórych polityków, na przykład Erica Zemmoura, lidera skrajnie prawicowej Rekonkwisty. Tekst dotyczy polityki migracyjnej.

W utworze pojawia się też wers o Jordanie Berdelli, przewodniczącym skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego, który według słów piosenki ma doprowadzić do “powrotu do domu” migrantów.

Antyimigrancka piosenka we Francji. Zawiadomienie o przestępstwie

“Le Monde” ocenił piosenkę jako “rasistowską”. 26 czerwca organizacja zajmująca się prawami człowieka SOS-Racisme złożyła zawiadomienie o podżeganiu do nienawiści. W oświadczeniu przekazano, że “niedopuszczalny tekst należy natychmiast usunąć z platform cyfrowych“.

Rzeczywiście, portale społecznościowe w czwartek zaczęły usuwać filmy z piosenką. Działania podjął YouTube i TikTok. Jednak filmy z “Je partia pas” zaczęły błyskawicznie wracać na platformy, były ponownie udostępniane. YouTube usuwa filmy z piosenką ze względu na naruszenie praw autorskich, bo w filmie towarzyszącym utworowi są kadry stacji telewizyjnej France 2.

Piosenka z różnymi wersjami filmu została wielokrotnie udostępniona w serwisie X, gdzie funkcjonuje bez przeszkód. Na tej platformie wciąż dostępne są wersje postów piosenki z milionowymi zasięgami.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Gajewska w ”Śniadaniu Rymanowskiego” o Ziobrze: Życzę zdrowia chociażby dlatego, żeby odpowiedział za to wszystko, co w Polsce zrobił/Polsat News/Polsat News


Source link

Polska

Bilczyce. Matka nie żyje, pięciolatka w szpitalu. Jechały na rowerze

fshioeaai58p8immk6nt8tgz89bd6ze1.jpg



Tragiczny wypadek w małopolskich Bilczycach. Audi zjechało na przeciwległy pas jezdni i uderzyło w 40-letnią rowerzystkę, która podróżowała wraz z pięciolatką. Jeden z mężczyzn poruszających się samochodem osobowym zbiegł z miejsca zdarzenia, policja odnalazła go w jego domu – dowiedział się polsatnews.pl.

Do wypadku doszło na wiejskiej drodze powiatowej w Bilczycach (woj. małopolskie).

Tragiczny wypadek w Małopolsce

Po godz. 17:00 osobowe audi z nieustalonych dotąd przyczyn na łuku drogi zjechało na przeciwległy pas ruchu i uderzyło w rower, którym poruszała się 40-letnia kobieta wraz z pięcioletnią córką. Następnie pojazd uderzył w drzewo.

 

– Po ok. godzinnej reanimacji 40-latka zmarła – przekazał w rozmowie z polsatnews.pl kom. Rafał Knapik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

 

ZOBACZ: Dwulatek topił się w basenie. Lekarze walczą o jego życie

 

Na miejscu interweniował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował córkę kobiety do jednego z krakowskich szpitali. Do placówki medycznej trafił również jeden z mężczyzn znajdujących się w samochodzie osobowym. Stan obu osób określany jest jako ciężki.

Wypadek w Małopolsce. Jeden z mężczyzn uciekł z miejsca zdarzenia

Druga z osób poruszających się w audi zbiegła z miejsca zdarzenia, wkrótce została ujęta.

 

– Została zatrzymana przez policjantów w miejscu zamieszkania, na terenie powiatu wielickiego, w miejscowości Gdów – przekazał nam rzecznik małopolskiej policji.

 

ZOBACZ: Tragiczny wypadek w woj. opolskim. Nie żyją trzy osoby

 

Wielicka policja pod nadzorem prokuratury będzie prowadzić śledztwo w sprawie.

 

O sprawie jako pierwsze poinformowało RMF FM.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Wakacje 2024. Google Maps “Czas podróży”. Nowa funkcja ułatwi zaplanowanie wyjazdu

000JD2A5GSNT7K8F-C461-F4.jpg


Nowa funkcja w Google Maps: “Czas podróży”

“Czas podróży” w Google Maps to nowe rozwiązanie, które ma ułatwić planowanie przemieszczania się. Przede wszystkim pozwala określić, ile czasu potrzeba, aby dojechać z wybranego miejsca w konkretnym, wybranym w narzędziu czasie. 

W Google Maps możemy wybrać podróż samochodową lub pieszą. To spore ułatwienie na przykład w sytuacji, gdy podczas wakacji znajdujemy się w obcym mieście i chcemy sprawdzić okolicę. Nowa funkcja w Google Maps “Czas podróży” wskaże niebieskim kolorem miejsca, do których w konkretnym czasie można dotrzeć. Wystarczy zerknąć na zdjęcie poniżej. 

Nowa funkcja w Google Maps "Czas podróży" wskazuje obszar, do którego możemy dojść lub dojechać w określonym czasie. Na zdjęciu przykład Krakowa i miejsc, do których można dojechać samochodem w czasie jednej godziny.

Nowa funkcja w Google Maps “Czas podróży” wskazuje obszar, do którego możemy dojść lub dojechać w określonym czasie. Na zdjęciu przykład Krakowa i miejsc, do których można dojechać samochodem w czasie jednej godziny./Google Maps

Nowe narzędzie w Google Maps. Jak włączyć?

Jak włączyć “Czas podróży” w Google Maps? Na początku z menu po lewej stronie na dole ekranu należy wybrać “Warstwy”. Następnie wybieramy opcję “Więcej”. Kolejno w sekcji “Narzędzia mapy” wybrać “Czas podróży”. Kiedy wybierzemy konkretną miejscowość lub obiekt, na mapie pojawi się niebieski obszar, który określa czas. 

Czas podróży, który ma zostać określony w niebieskim obszarze, znajduje się w menu poniżej. W tym wybieramy opcję podróży samochodem lub też pieszo. 

Po lewej stronie można wybrać czas – przy jeździe samochodem to od 15 min do 6 godzin. W przypadku spaceru to 15 lub 30 minut. Nowa funkcja w Google Maps nie działa na aplikacji mobilnej. To oznacza, że “Czas podróży” działa tylko podczas przeglądania Map Google w przeglądarce na komputerze.

Nie tylko “Czas podróży”. Przydatne funkcje Google Maps

Google Maps do zaoferowanie ma znacznie więcej nie tylko ciekawych, ale także praktycznych funkcji. Jedną z nich jest “Dodaj przystanek”. W czasie planowania podróży można dodać kilka z nich na tankowanie, posiłek lub odpoczynek. Google Maps pozwala również na zapisywanie miejsc parkingowych. Dzięki temu łatwo je później odnaleźć, a to ułatwienie można włączyć, dotykając niebieskiego punktu lokalizacji na mapie i wybierając opcję “Zapisz parking”Miejsce parkingowe zostanie zapisane i łatwo je odnajdziemy, wpisując “Zapisane parkingi” w pasku wyszukiwania.

Przydatne funkcje Google Maps podczas wakacji to także udostępnianie postępów podróży. Jeżeli chcemy podzielić się tą informacją z bliskim, podczas aktywnej nawigacji należy w prawym dolnym rogu ekranu wybrać “Więcej” (trzy pionowe kropki), a następnie “Udostępnij postęp podróży”. Możemy wybrać kontakt z listy lub wysłać link przez dowolną aplikację komunikacyjną. Wakacyjną podróż na pewno ułatwi także monitoring ruchu drogowego w czasie rzeczywistym. Google Maps pokazuje różne kolory dróg w zależności od natężenia ruchu, co pozwala na unikanie korków. Aby włączyć wyświetlanie ruchu, w widoku mapy należy kliknąć w ikonę warstw i wybrać “Ruch drogowy”

Google Maps posiada jeszcze kilka interesujących funkcji. Kolejna, z której warto skorzystać, to pomiary odległości. To coś z goła innego niż “Czas podróży”. Pomiar odległości pozwala odczytać całkowitą odległość między zaznaczonymi punktami. Wystarczy wybrać punkt startowy na mapie (w wersji desktop wykorzystajmy prawy przycisk myszy), a następnie “Zmierz odległość”. Po tym wybieramy kolejne punkty na mapie. Google Maps to także ułatwienie dla rowerzystów. W ich przypadku przydatny może okazać się tryb jednokierunkowy. 

Można go włączyć podczas ustawiania trasy, wybierając odpowiedni środek transportu, co pozwala unikać dróg wielokierunkowych. Google Maps pozwala także na personalizację map. Można więc zaznaczać miejsca lub trasy poprzez opcję “Moje miejsca”. Jest to niezwykle pomocne podczas planowania wydarzeń czy zapisywania ulubionych lokalizacji.

Kowalski w “Graffiti” o Patryku Jakim: Na jego miejscu rzuciłbym wszystko i wrócił/Polsat News/Polsat News


Source link

Ciekawostki

Brak księży w parafiach. Jak będzie wyglądał Kościół za kilka dekad?

000JD2T9DHA2CN9C-C461-F4.jpg


Dwa lata temu abp Józef Górzyński z bólem przyznał, że z powodu braku kandydatów w archidiecezji warmińskiej nie będzie wyświęcony żaden nowy kapłan. W tym roku zaledwie jeden kapłan został wyświęcony dla diecezji łowickiej, podobnie będzie w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej – prawdopodobnie po wakacjach do grona księży dołączy zaledwie jeden neoprezbiter. 

W pozostałych diecezjach liczba nowo wyświęconych jest zdecydowanie mniejsza niż w ubiegłych latach – od 2 do 7. Najwięcej księży wyświęcił kard. Kazimierz Nycz dla archidiecezji warszawskiej – czternastu. Jeszcze dwa lata temu święcenia prezbiteratu przyjęło tam niemal 30 diakonów.

Mniejsza liczba powołań w Kościele

Dziesięć lat temu wyświęcono w Polsce 355 księży diecezjalnych, w tym roku – 198. Ten wyraźny spadek potwierdza długoterminowa tendencja. Liczba powołań spada. Widać to i po liczbach wyświęconych, i po liczbach kandydatów, którzy są przyjmowani do seminariów. 

Dlaczego tak się dzieje – zdania są podzielone i jednej odpowiedzi na to nie ma. W prasie dominuje przekonanie o kryzysie wizerunkowym Kościoła, który wpływa na decyzje młodych. Ujawnione przykłady pedofilii, brak wyrazistej reakcji ze strony hierarchii Kościoła i spadek zaufania do instytucji kościelnej – to najczęściej podawane powody tego, że seminaria pustoszeją

Socjologowie nieco inaczej patrzą na ten problem: wskazują na zmianę stylu życia, również młodych ludzi, którego konsekwencją jest też podejście do wiary i podjęcia płynących z niej zobowiązań. “Kryzys decyzyjności” dotyka nie tylko kwestii powołań kapłańskich. Spada liczba małżeństw w ogóle, młodzi unikają zobowiązań na całe życie. Kultura tymczasowości wpływa na statystyki powołań.

Spadek liczby wiernych = spadek liczby powołań

Jest też trzecia grupa poglądów. Spadek liczby powołań i nowo wyświęconych księży następuje w czasie, gdy powszechnie wskazuje się na spadek liczby wiernych. Aczkolwiek nie są to “pustoszejące kościoły” ani gremialne odwracanie się od Kościoła, ale trend wskaźnika “dominicantes” czy deklaracja przynależności do Kościoła katolickiego są malejące, a socjologowie wskazują, że tendencja tak szybko nie wyhamuje. Innymi słowy, będzie coraz mniej wiernych i coraz mniej księży

Ta trzecia grupa opinii nie przyjmuje statystyk dotyczących powołań z obawą, lecz trzeźwo wskazuje: za około 20 lat księży będzie dokładnie tyle, ile trzeba.

Jak będzie wyglądał Kościół za kilka dekad?

To, co postrzegamy jako spadek powołań oznacza przecież liczbę księży, którzy będą posługiwali za 20-30 lat. Skoro wiernych będzie wtedy mniej, oznacza to, że procentowo liczba księży może nie okazać się zbyt mała. Jak będzie w takim razie wyglądał Kościół za 20-30 lat? Co się zmieni?

Uczciwa ocena spadku powołań w polskim Kościele powinna uwzględniać ich niebotyczny wzrost kilkadziesiąt lat temu. Wpłynęło na to wówczas wiele czynników, ale niewątpliwie największym był pontyfikat Jana Pawła II. Tzw. “górka Jana Pawła II” sprawiła, że do seminariów diecezjalnych i zakonnych zapukało mnóstwo kandydatów. 

Polska rzeczywiście stała się na tle Europy zagłębiem powołań. Seminaria zapełniły się, a nawet powstały nowe, zwłaszcza w diecezjach nowo utworzonych po reformie administracyjnej Kościoła w Polsce w 1993 roku. Powstało też wiele nowych parafii, zbudowano wiele nowych kościołów w małych miejscowościach lub dzielnicach miast, które dotąd swych świątyń nie miały. 

Obecnie schodzimy z powołaniowej “górki Jana Pawła II”. Schodzimy z niej wciąż na tyle pomału, że wciąż jesteśmy na tle Europy potęgą w powołaniach. Ale za 20-30 lat nie będzie już tylu księży, by każda z obecnych parafii mogła mieć swojego proboszcza. A innym problemem może być samo utrzymanie parafii, które utrzymują się przecież z datków wiernych.

Zjawisko łączenia parafii zaczęło się już teraz, między innymi w diecezji pelplińskiej albo częstochowskiej. W tej chwili wygląda to tak, że z reguły dwie parafie mają jednego proboszcza, który bez problemu obsłuży dwa sąsiadujące ze sobą duszpasterstwa i kościoły. 

Czy to oznacza, że znikną parafie liczące np. tysiąc wiernych lub mniej, a kościoły przestaną być użyteczne, gotowe do rozbiórki? O tym za chwilę.

2. Mniejsza liczba księży w parafiach

Przyszłość może zobligować do zastosowania innego rozwiązania, bardzo zresztą ciekawego i potrzebnego. Dotychczasowe parafie mogą być łączone w jeden rejon duszpasterski. Kilku księży mieszkałoby na jednej plebanii, tworząc razem wspólnotę kapłanów wzajemnie wspierających się. Zespół ten solidarnie obsługiwałby wiernych zamieszkujących teren danego regionu.

Trudno w tej chwili przesądzać praktyczny kształt takiego rozwiązania, ale warto zwizualizować sobie koncepcję: jeśli dziś istnieje obok siebie dziesięć niedużych parafii, a w każdej z nich posługuje i mieszka jeden ksiądz proboszcz, za 20 lat te parafie nadal będą istniały, ale posługiwać w nich będzie w ramach grafiku i powierzonych zadań pięciu księży mieszkających na jednej plebanii.  

Zmniejszy się też liczba księży posługujących w większych parafiach. Patrząc na dzisiejsze ogromne parafie wielkomiejskie, kilkunasto- bądź kilkudziesięciotysięczne, warto uprzytomnić sobie, że za kilkadziesiąt lat księży pracujących w takiej parafii nie będzie tak dużo, jak obecnie. Zawczasu warto pomyśleć, w jaki sposób przekształcić sposób funkcjonowania parafii, gdzie wiele aktywności będą mogli kontynuować świeccy.

Zmiana będzie niezauważalna w tych parafiach, gdzie udział i zaangażowanie świeckich już teraz jest znaczny. Wielu księży już teraz rozwija współpracę z parafianami, angażując ich coraz bardziej w konkretne zadania parafialne. Odpowiedzialność za posługę charytatywną, organizacje wydarzeń, a nawet liturgii, nie musi w całości spoczywać na księżach, a na pewno stanie się domeną świeckich, gdy księży po prostu będzie mniej. 

Według wielu opinii, to samo może czekać kwestię zarządzania finansami parafii – już teraz w każdej z nich powinna istnieć rada ekonomiczna złożona z osób świeckich, natomiast w przyszłości to nie ksiądz musi się zajmować potrzebnymi inwestycjami, rozliczeniami i administrowaniem, które często wymaga po prostu doświadczenia, znajomości prawa, czasu i kompetencji.

A co z religią?

Czy religia trafi ze szkół z powrotem na parafie, trudno rozstrzygnąć, zwłaszcza że europejskim standardem jest akurat religia lub inny przedmiot aksjologiczny jako przedmiot obowiązkowy w szkołach. Zmieni się coś innego – oprócz lekcji religii, w znacznej większości nauczanej przez katechetów, muszą się narodzić w Polsce katechezy w parafiach. W tej chwili istnieje tylko forma katechez sakramentalnych, czyli przygotowujących do komunii św., bierzmowania, czy sakramentu małżeństwa.

Chodzi jednak o katechezę parafialną prowadzoną systematycznie w ramach formacji chrześcijańskiej na każdym etapie. Do każdej z tych form katechezy muszą być przygotowywani katecheci świeccy, na których będzie spoczywała w głównej mierze – wobec braku odpowiedniej liczby księży – ta odpowiedzialność.

A wszystko dlatego, że sami wierni za 20 lat będą wiedzieli, że samo “bycie zapisanym do Kościoła” to za mało, że sami potrzebują wiary świadomej, uświadomionej, popartej wiedzą, katechezą, wiedzą biblijną. Mają rację chyba ci, którzy powtarzają, że za dwadzieścia lat katolików pewnie będzie mniej, ale ich wiara będzie zdecydowanie bardziej świadoma. Ten sam proces przechodzenia ilości w jakość dotyczy powołań kapłańskich.

W wielu diecezjach to już się stało, kilka zwleka z tą decyzją, mimo że liczba kleryków jest niewielka. Chodzi o łączenie seminariów, w wyniku którego przyszli księża dla różnych diecezji studiują filozofię i teologię oraz odbywają formację w jednym miejscu. Tak się dzieje w Poznaniu, gdzie utworzono seminarium międzydiecezjalne, w którym wspólnie studiują klerycy z archidiecezji gnieźnieńskiej, poznańskiej, diecezji kaliskiej. Do kleryków z warszawskiego seminarium od tego roku dołączyli klerycy z diecezji łowickiej.

Podobnie stało się we Wrocławiu. Najmniej skłonne do połączenia są diecezje na wschodzie Polski – mimo oczywistych argumentów ekonomicznych (utrzymanie budynków, kadry profesorskiej) oraz tych obrazujących poziom kształcenia czy wielkość wspólnoty, a także silnego sygnału z Watykanu, by seminaria mające mniej niż 30 kleryków łączyć z większymi. Jednak to i tak nastąpi, w efekcie czego w Polsce pozostanie kilka – kilkanaście seminariów duchownych, najczęściej związanych z wydziałami teologicznymi.

Gdy rozmawia się z klerykami i neoprezbiterami, jasno widać, że są świadomi swojego wyboru. Kapłaństwo nie wiąże się już z żadnym prestiżem społecznym, nie jest inwestycją w społeczny czy ekonomiczny awans. Klerycy dziś bardziej niż w przeszłości wybierają bycie księdzem z motywów religijnych, wynikających z ich przywiązania do Kościoła i przekonania, że takie mają powołanie od Boga.

Oznacza to, że za 20 lat intensywność posługi kapłańskiej się zwiększy, stanie się bardziej duszpasterska, związana ze wspólnotami istniejącymi w Kościele. Jednocześnie przecież zmieni się też profil wiernych, co pokazują już dzisiaj badania. Przy malejącym procencie tzw. dominicantes, zwiększa się procent comunicantes (przystępujących do komunii św.), osób świadomie uczestniczących w życiu Kościoła i biorących na poważnie wymagania wiary. 

Masowe duszpasterstwo, które jeszcze dziś kształtuje nasze wyobrażenie pobożności, powoli będzie się zmieniało, ewoluując w kierunku pracy w mniejszych wspólnotach i mniejszych grupach. Co nie oznacza, że zarówno księża jak i wierni będą się zamykać przed światem. Wręcz przeciwnie, to, co Kościół nazywa nakazem misyjnym i nieustanną ewangelizacją, tym bardziej będzie kontynuowane. Kto wie, czy nie z większą skutecznością, skoro będzie poparte bardziej wiarygodnym świadectwem. 

Bielan przyznał w “Graffiti”: To był błąd Jacka Kurskiego/Polsat News/Polsat News


Source link

Sport

Euro 2024: Wyniki 1/8 finału. Pary 1/8 finału

157rdnhee8cxh4dnz3k33s6jtv1fqv2h.jpg


Każdy dzień przynosi nam kolejne rozstrzygnięcia. Po niedzielnych meczach dowiedzieliśmy się, że do Niemiec, Hiszpanii oraz Portugalii w 1/8 finału Euro 2024 dołączyła Szwajcaria. Z kolei Węgrzy, którzy zajęli trzecie miejsce w grupie A, muszą czekać na wyniki innych drużyn.

 

Zobacz także: Terminarz Euro 2024

 

W poniedziałek awans wywalczyli Włosi, którzy zremisowali z Chorwacją 1:1, strzelając gola w ostatniej akcji meczu. Grono drużyn, które wystąpią w 1/8 finału, niespodziewanie uzupełniły między innymi Słowacja czy Gruzja.

Biało-Czerwoni stracili szansę na awans jako pierwsi w tej edycji mistrzostw Europy.

Euro 2024: Pary 1/8 finału. Kto zagra w 1/8 finału?

Szwajcaria – Włochy 2:0 (1:0)

Niemcy – Dania 2:0 (0:0)
Anglia – Słowacja (30 czerwca, 18:00, Gelsenkirchen)
Hiszpania – Gruzja (30 czerwca, 21:00, Kolonia)
Francja – Belgia (1 lipca, 18:00, Dusseldorf)
Portugalia – Słowenia (1 lipca, 21:00, Frankfurt)
Rumunia – Holandia (2 lipca, 18:00, Monachium)
Austria – Turcja (2 lipca, 21:00, Lipsk)

Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Polska

Związki partnerskie. Poseł Konfederacji wycofuje poparcie

xvgv6gobvre16fpk584n84wmrd79vy96.png


Michał Połuboczek z Konfederacji w programie Polsat News “Debata Dnia” zaskoczył wyznaniem o związkach partnerskich. Poseł stwierdził, że jest gotów poprzeć projekt, aby ułatwić ludziom życie. Dodał także, że to prywatna sprawa każdej osoby, na jaką relację się decyduje. 

 

Już dzień później ze swoich słów się wycofał. Na platformie X Połuboczek powiedział, że nie ma potrzeby wprowadzania związków partnerskich i nie deklaruje swojego poparcia. Dodał, że jego wypowiedź w programie dotyczyła innych kwestii.

 

ZOBACZ: Zaskoczenie w studiu Polsat News. Poseł Konfederacji chce związków partnerskich

 

“Nawiązując do mojej wypowiedzi o związkach partnerskich, wyjaśniam: w pełni popieram postulaty: zniesienie podatku od dziedziczenia i dostęp do informacji medycznej dla osoby wskazanej oświadczeniem przez chorego. Aby wprowadzić te dwa postulaty nie ma potrzeby wprowadzania instytucji związków partnerskich. Nie deklaruję poparcia dla ustawy, która nawet nie została opracowana przez rząd, stąd nikt nie wie w jakim kształcie trafi do Sejmu” – stwierdził Michał Połuboczek.

Związki partnerskie. Deklaracja posła z Konfederacji

W piątkowej “Debacie Dnia” politycy różnych partii komentowali pomysł wprowadzania związków partnerskich. Wśród gości znalazł się także Michał Połuboczek z Konfederacji – poseł, który mandat objął po wybranym do europarlamentu Grzegorzu Braunie. 

Puboczek zadziwił wszystkich swoją deklaracją, że związki partnerskie by poparł. Stwierdził, że jest to dawanie ludziom wolności i zwalczanie biurokracji. 

 

ZOBACZ: Kiedy związki partnerskie w Polsce? “Kosiniak-Kamysz zgodził się ze mną”

– Uważam, że jesteśmy po to, aby ludziom ułatwiać życie. Jeśli związki partnerskie w pewnej formule pomogą walczyć z biurokracją w tym kraju… Kto też zabrania robić ceremonie, czy też góralskie wesele na 500 osób po takiej ceremonii? To jest wolność, mają prawo – argumentował. 

Poseł Konfederacji podkreślił, że związki partnerskie byłyby ułatwieniem dla wielu par heteroseksualnych. Stwierdził, że politycy przeciwni nowym rozwiązaniom za bardzo skupili się na osobach homoseksualnych.

 

ZOBACZ: Papież Franciszek i związki partnerskie. “Milionom katolików należy się wyjaśnienie”

 

– Skupiliśmy się na ułamku problemu, mówiąc, że to dotyczy tylko środowiska LGBT. To ułatwienie dla ludzi, którzy nie chcą wchodzić w formułę ślubu. Dlaczego nie dać im takiej możliwości? – pytał. 

Kiedy prowadząca Agnieszka Gozdyra zapytała ilu polityków Konfederacji ma podobne poglądy stwierdził, że jest to “pół na pół”. Dorota Łoboda z KO powiedziała, że jest “niezwykle zaskoczona” deklaracjami Michała Połuboczka. Wyraziła nadzieję, że politycy z Konfederacji zagłosują za związkami partnerskimi. 


polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Świat

Białoruś chce wzmocnić granicę z Ukrainą. Boi się “prowokacji”

iwrypoy3c9fahiovrp6ohz8s3cqm86sb.jpg


“Jesteśmy gotowi, by zdecydowanie wykorzystać wszelkie dostępne siły i środki dla ochrony naszego terytorium i ludności Republiki Białorusi przed możliwymi prowokacjami w przestrzeni powietrznej” – przekazał w cytowanym przez agencję Reutera oświadczeniu dowódca białoruskich sił obrony powietrznej płk Andrej Siewiarynczyk.

 

Komunikat stanowi kontynuację narracji Mińska o rzekomych prowokacjach, jakich dopuszczać mają się ukraińskie siły zbrojne na granicy Białorusi i Ukrainy.

Białoruś chce wzmocnić swoją granicę przed rzekomym atakiem Ukrainy

Reżim Łukaszenki przekonywał, że na pasie granicznym widziano ukraińskich żołnierzy oraz ciężki sprzęt. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi Paweł Murawiejka informował również o jednostkach specjalnych. W odpowiedzi Białoruś miała rozlokować po swojej stronie systemy rakietowe Polonez.

 

ZOBACZ: Stanowiska w Brukseli rozdane. Jest reakcja Kremla. “Perspektywy są złe”

 

Władze Kijowa nie mają wątpliwości, że doniesienia białoruskiej administracji są częścią operacji dezinformacyjnej prowadzonej przez Rosję. Szef ukraińskiego centrum przeciwdziałania dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Andrij Kowalenko przekonuje, że to Białoruś stanowi zagrożenie dla Ukrainy, a nie odwrotnie.

Kijów odpowiada na narrację Białorusi

– Cel Rosji jest prosty – poprzez zwiększenie napięcia odciągnąć tam więcej naszych sił. Każda informacja o naszej aktywności na granicy jest kłamstwem – powiedział Kowalenko, cytowany przez Biełsat, dodając że na granicy z Białorusią rozmieszczone są rosyjskie grupy dywersyjno-zwiadowcze.

 

ZOBACZ: Pożar akademika pod Moskwą. Mieszkańcy nie zdążyli uciec

 

Jak przekazał rzecznik ukraińskiej służby granicznej Andrij Demczenko, Ukraina podejmuje działania na granicy z Białorusią, ale opierają się one jedynie na wzmacnianiu fortyfikacji, mających służyć do obrony przed potencjalnym atakiem. Zaznaczył, że nie dochodzi do żadnych prowokacji.

 

Demczenko odwołał się do początków inwazji Rosji na Ukrainę z 2022 r., kiedy to Alaksandr Łukaszenka twierdził, że Ukraina przygotowywała atak na Białoruś. – To znowu bardzo przypomina tezy o tym “skąd szykowano atak”. Może już i narysowali mapy – powiedział.

Czytaj więcej


Source link

Ciekawostki

Grzybobranie 2024. Gdzie nie wolno zbierać grzybów? Tego wystrzegaj się, będąc w lesie

000HCEVZM4P6TKEA-C461-F4.jpg


Gdzie nie wolno zbierać grzybów?

Lato sprzyja spędzaniu czasu wolnego na łonie natury. Jedną z form takich aktywności jest spacerowanie po lesie, któremu niejednokrotnie towarzyszy zbieranie grzybów. W Polsce można zbierać grzyby niemalże bez ograniczeń i kosztów. Jednak nie zawsze jest to możliwe. 

Jednym z ograniczeń jest miejsce zbierania, bo nie wszędzie można to robić. Grzybów nie można zbierać głównie w częściach lasu, w których obowiązuje zakaz wstępu tj.:

  • na uprawach do 4 m wysokości
  • w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych
  • ostojach zwierząt

Kolejnymi terenami, na których zbieranie grzybów może się skończyć karą grzywny, są obszary chronione. Grzybów nie wolno więc zbierać w rezerwatach i parkach narodowych. Co więcej, po dary lasu nie można również udać się na teren wojskowy.

Co grozi za zbieranie grzybów w niedozwolonym miejscu?

Za popełnienie wykroczeń podczas zbierania grzybów, w tym robienie tego w niedozwolonym miejscu grozi karą grzywny lub kara nagany

Za nieprzestrzeganie zakazów można dostać mandat, którego wysokość może się wynieść 500 zł, a nawet 5 tys. zł.

Czego jeszcze nie wolno robić podczas zbierania grzybów?

Poza zbieraniem w miejscach niedozwolonych, nie wolno także zabierać grzybów, które są objęte ochroną. Dotyczy to zarówno ochrony ścisłej, jak i częściowej. Łącznie takich gatunków jest ponad 200, a ich pełną listę można znaleźć w rozporządzeniu ministra środowiska z 9 października 2014 roku w sprawie ochrony gatunkowej grzybów.

Grzybów chronionych nie tylko nie wolno zbierać, ale też niszczyć czy uszkadzać. Pod karę podlega także niszczenie ich siedlisk.

Nawet jeśli nie zbieramy grzybów będących pod ochroną, to trzeba robić to w odpowiedni sposób. Karze grzywny lub karze nagany może podlegać osoba, która w lesie niszczy ściółkę, grzyby lub grzybnię (art. 163 Kodeksu wykroczeń).

W lesie zabrania się również:

  • wybierania jaj, piskląt, niszczenia lęgowisk, gniazd ptasich, nor lub mrowisk
  • płoszenia, ścigania, chwytania i ranienia lub zabijania zwierząt dziko żyjących
  • puszczania w lesie psa bez smyczy
  • śmiecenia

”Wydarzenia”: Fala pożarów lasów w Polsce. W gaszenie zaangażowani nie tylko strażacy/Polsat News/Polsat News


Source link

Świat

Ukraina. Polska delegacja odwiedziła Kijów. “Omówiono sytuację na froncie”

000JE11COXK2JMJU-C461-F4.jpg


Zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mykoła Toczycki spotkał się w piątek w Kijowie z delegacją polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, której przewodniczy zastępca szefa BBN, generał broni Dariusz Łukowski.

“Polska delegacja przebywa z wizytą na zaproszenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy w celu omówienia bieżącej sytuacji na froncie, rozwoju dwustronnej współpracy wojskowo-politycznej i dalszego wsparcia naszego kraju ze strony Polski” – poinformowała służba prasowa ukraińskiego prezydenta.

Wiceszef kancelarii prezydenta podziękował Polsce za wszechstronną pomoc Ukrainie w przeciwdziałaniu rosyjskiej agresji.

Ukraina. Polska delegacja w Kijowie. Na jej czele zastępca szefa BBN

Według informacji służby prasowej strony omówiły sytuację na polu walki, sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa w regionie, wyniki Globalnego Szczytu Pokoju oraz dalszą współpracę w sektorze obronnym. Szczególną uwagę zwrócono na współpracę obu krajów na drodze Ukrainy do członkostwa w NATO.

Przypomnijmy, w ostatnich dniach doszło także do spotkania polskiego premiera z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Stało się to w trakcie unijnego szczytu, kiedy to UE podpisała umowę o bezpieczeństwie z Ukrainą.

“Unia zrozumiała to, co Polacy wiedzą od początku tej wojny” – skomentował wtedy w sieci premier Donald Tusk. 

Prezes Rady Ministrów zapowiedział też, że z Wołodymyrem Zełenskim umówili się w Warszawie na rozmowę “jeszcze przed szczytem NATO“. Ten rozpoczyna się 9 lipca 2024 roku.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Amerykanista Mateusz Piotrowski: Wyszło na to, że Joe Biden jest za stary/RMF24.pl/RMF


Source link