imalopolska

najnowsze wiadomości

August 2022

Sport

Carles Puyol skomentował występ Roberta Lewandowskiego. Zabrakło mu słów

6c76m6dn3z882a81dksxqwonbvsu9nsj.jpg


W trzeciej kolejce La Liga Barcelona zanotowała perfekcyjny występ, pokonując u siebie Real Valladolid aż 4:0. Po raz kolejny formą błysnął autor dwóch trafień Robert Lewandowski, a jego postawę na boisku docenił sam Carles Puyol.

Ostatnio w samych superlatywach można wypowiadać się o grze reprezentanta Polski, który już ewidentnie zaaklimatyzował się na Camp Nou. W pojedynku z Valladolid “Lewy” najpierw wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Raphinhi, a w drugiej połowie zdobył efektowną bramkę piętą. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Bożydar Iwanow: Chleba i igrzysk! Camp Nou ma swojego nowego gladiatora

 

Można by rzec, że grę polskiego napastnika ciężko jest opisać jakimikolwiek słowami. Legendarny stoper “Dumy Katalonii” Carles Puyol skomentował bowiem występ Lewandowskiego, używając do tego samych emotikon. 

 

Podziw, uznanie, a może duma? Nie wiemy, co dokładnie chciał wyrazić swoim tweetem 100-krotny reprezentant Hiszpanii, ale z pewnością ostatnia forma “RL9” robi wrażenie. I to nie tylko na zwykłych kibicach, ale również na byłych piłkarzach katalońskiego klubu. 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

Pakistan. Gwałtowne powodzie w całym kraju. Nie żyje co najmniej 1000 osób

g3iff8ngesyfjwzphyxtprsv31wnd3q6.jpg


Co najmniej 1000 osób zginęło w wyniki gwałtownych powodzi, które nawiedziły północne prowincje w Pakistanie. Obfite deszcze monsunowe i wywołane nimi wezbrania rzek dotknęły prawie milion ludzi w ciągu ostatnich kilku tygodni.

Internet i prąd w wielu miejscach kraju są niedostępne. Część infrastruktury, w tym drogi i mosty są całkowicie zniszczone, co odcięło od świata wiele odległych od większych miast obszarów.

Ogromne zniszczenia 

Rząd Pakistanu ogłosił stan wyjątkowy. Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc przy ratowaniu ludzi pozostawionych, często samymi sobie na obszarach odciętych z powodu osuwisk i wód powodziowych.

 

 

Premier Shabaz Sharif ocenił w poniedziałek, że deszcze są najcięższymi, jakie Pakistan widział od trzech dekad. – Wszędzie widziałem powódź, gdziekolwiek byłem w ostatnich dniach, a nawet dzisiaj, wszędzie powódź – mówił Sharif w Charsaddzie, jednym ze zniszczonych przez wodę miast. 

 

ZOBACZ: Chiny. Ulewne deszcze i powodzie błyskawiczne. Tysiące ewakuowanych, kilkanaście ofiar

 

– Ta powódź zniszczyła sieć drogową w wielu lokalizacjach, a zwłaszcza od rejonu Madian do Kalam. W kilku miejscach droga jest zniszczona, a także około pięciu do sześciu mostów w tym regionie jest zerwanych. Teraz nasza strategia jest taka, że musimy tymczasowo przywrócić ruch – powiedział lokalnym mediom Nawaz Khan, dyrektor organu nadzorującego drogi, Pakistani National Highway Authority.

 

 

Od czerwca powodzie zniszczyły ponad osiemset tysięcy hektarów upraw. Największym zagrożeniem są deszcze padające w nocy, które powodują nagłe wezbrania wód w lokalnych rzekach. Niektórzy mieszkańcy narażonych terenów ze swoimi zwierzętami gospodarskimi nocują na autostradach.

 

 

W usuwaniu skutków żywiołu pomaga wojsko. Potwierdzono co najmniej 1000 ofiar, liczba ta może wzrosnąć, ponieważ pomoc nie dotarła jeszcze do wszystkich poszkodowanych rejonów. 

laf/Reuters/AP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Szczecin: Pijany potrącił 23-latka, który próbował go zatrzymać. Zapadł wyrok

oxpmqekobdqek71a2o2ctka2xsprdii4.jpg


13 lat i dwa miesiące więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów przez 10 lat, 10 tys. zł grzywny i 100 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz rodziny pokrzywdzonego – taki wyrok usłyszał obywatel Ukrainy Vadym L. przed Sądem Okręgowym w Szczecinie w sprawie potrącenia 23-letniego wówczas Jakuba Znojka. Historię mężczyzny opisywała “Interwencja”.

24 grudnia 2020 roku, wieczorem, na rogatkach Szczecina pan Jakub zauważył jadący zygzakiem, bez włączonych świateł, samochód. Kiedy kierowca zjechał na stację paliw, mężczyzna usiłował uniemożliwić mu dalszą jazdę. Chciał zabrać kluczyki.

 

– Z premedytacją włączył wsteczny i z premedytacją przejechał Kubę. Chciał uciekać, ale ludzie na CPN-ie zatrzymali go – mówiła w październiku ubiegłego roku w “Interwencji” Iwona Znojek, mama potrąconego pana Jakuba.

 

ZOBACZ: Łódzkie: Śmiertelny wypadek w trakcie policyjnego pościgu. Dwie osoby nie żyją

Pan Jakub wpadł pod koła i został dosłownie zmiażdżony, a następnie był wleczony pod samochodem. W stanie agonalnym trafił do jednego ze szczecińskich szpitali. Mimo że szanse na przeżycie były niewielkie, lekarzom udało się go uratować.

 

– Połamane kości twarzoczaszki, obojczyk, żebra, przebite płuco. Mój syn trafił do szpitala w stanie ciężkim, był to uraz śmiertelny. Cud, że żyje. Tak powiedzieli lekarze – wyliczała mama Iwona Znojek.

 

– Mózg pana Jakuba został mocno uszkodzony. Mężczyzna jest po tracheotomii, jest leczony po padaczce pourazowej, udało się ją opanować. Leczenie jest wielospecjalistyczne – informował Dariusz Bednarczyk, lekarz neurolog.

Pijany kierowca nie mógł ustać na nogach

Kiedy policja zatrzymała sprawcę, ten nie był wstanie ustać na nogach. To 29-letni obywatel Ukrainy Vadym L. Prokurator przedstawił mu dwa zarzuty. Jeden to prowadzenie samochodu po pijanemu. Drugi jest znacznie poważniejszy.

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Próbował wyrwać kluczyki. Pijany kierowca zrujnował mu życie

 

– Prokurator uznał, że zachowanie podejrzanego stanowiło usiłowanie zabójstwa w zamiarze ewentualnym. I taki zarzut został mu przedstawiony. Mężczyzna stoi pod zarzutem popełnienia zbrodni – mówił “Interwencji” w październiku ub.r. Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

 

– Za ten czyn grozi nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności oraz dożywocie. Podejrzany nie przyznał się do usiłowania zabójstwa, ale przyznał się do kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Posiadał w wydychanym powietrzu około dwa i pół promila – dodała Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowa w Szczecinie.

pgo/Interwencja/Polsat News

Czytaj więcej


Source link

Świat

Holandia: Ciężarówka wjechała w tłum. Prawdopodobna przyczyna

000FZRXQMQW9LBOH-C429.jpg


Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem kilka kilometrów na południe od Nieuw-Beijerland, na skrzyżowaniu między Zuidzijdsedijk i Langeweg.

Ciężarówka na hiszpańskich numerach rejestracyjnych w pewnym momencie zjechała z grobli w tłum grillujących osób – czytamy w komunikacie policji. Media informowały w sobotę o dwóch ofiarach, jednak z policyjnego raportu wynika, że zginęło sześć osób, a siedem zostało rannych, w tym jedna poważnie.

“Czuliśmy się jak w filmie, wszyscy byli przerażeni, gdy widzieliśmy, co się dzieje” – powiedziała portalowi Rijnmond świadek zdarzenia Rebecca van Wijgerden. Jak dodała, “te obrazy zostaną w naszej pamięci na zawsze”.

46-letni Hiszpan, który kierował pojazdem, nie odniósł żadnych obrażeń. Mężczyzna został zatrzymany na miejscu i aresztowany. Media informują, że był trzeźwy.

Reporterzy dziennika “De Telegraaf” ustalili, że ciężarówka wypadła z drogi, ponieważ próbowała ominąć inny pojazd. Nie sprecyzowano, czy chodziło o manewr wyprzedzania, czy też kierowca chciał uniknąć zderzenia. Jest to obecnie przedmiotem śledztwa.




Source link

Sport

Pierre-Emerick Aubameyang nie chce przejść do angielskiego giganta?

ceav79ff56fp4u832ooufvs5g6r763pd.jpg


Już od jakiegoś czasu w mediach mówi się o możliwym transferze Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Gabończyk ma odjeść z FC Barcelona. Według informacji podanych przez Fabrizio Romano Gabończyk odrzucił ofertę jednego z większych europejskich klubów.

Według pierwszych informacji podawanych przez media Aubameyang miał przenieść się z ekipy ze stolicy Katalonii do Chelsea. Mimo to przedstawiciele “Blaugrany” podobno nie byli w stanie dojść do porozumienia z włodarzami angielskiego klubu. Kością niezgody miał być aspekt finansowy transferu 33-latka. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Jules Kounde gotowy na niedzielny mecz z Realem Valladolid

 

Jak poinformował Fabrizio Romano, po kolegę Roberta Lewandowskiego z zespołu zgłosił się inny angielski klub. Gabończyka chciał pozyskać Manchester United. Mimo to były piłkarz m.in. Borussii Dortmund miał odrzucić ofertę “Czerwonych Diabłów”.

 

Włoski dziennikarz donosi, że Aubameyang nie chce reprezentować barw klubu z Manchesteru przez nieobecność podopiecznych Erika ten Haga w Lidze Mistrzów. Przez to 33-latek bardziej skłonny jest dołączyć do ekipy “The Blues”. Nadal nie wiadomo jednak, czy “Duma Katalonii” dojdzie do porozumienia z londyńskim zespołem. 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

A4: Zderzenie samochodu osobowego z ciężarówką. Nie żyje jedna osoba

8sf6kzibyy2pa12wkgv4btrmsaczz3oa.jpg


Jedna osoba zginęła w wypadku na autostradzie A4, pomiędzy węzłami Godzieszów i Zgorzelec w kierunku Zgorzelca. Ok. godz. 7 doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką.

Jak podaje portal zgorzelec.naszemiasto.pl, w wypadku na dziesiątym kilometrze autostrady A4 w kierunku Niemiec brały udział osobowy mercedes oraz ciężarówka.

 

Na miejscu zginął 37-letni kierowca. Podróżowali z nim kobieta i dziecko, którzy trafili do szpitala.

 

 

Trasa w miejscu wypadku jest nieprzejezdna, zablokowana jest jezdnia w kierunku Zgorzelca. Wprowadzono objazd od węzła Godzieszów DW296 do DK94.

 

Miejsce wypadkufacebook.com/korytarzzycia

Miejsce wypadku

 Utrudnienia na drodze mogą potrwać kilka godzin.

an/zgorzelec.naszemiasto.pl/Polsat News

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Urlop w Chorwacji. Można spędzić wakacje nad Adriatykiem i nie zbankrutować

000FZJYJBQQJHSKH-C429.jpg


Jak wakacje nad Morzem Adriatyckim wyglądają w 2022 roku? Czy mimo szalejącej inflacji, Polaków stać na wakacje nad wybrzeżem Chorwacji?

Dość często wybór środku transportu warunkujemy odległością od miejsca zamieszkania lub kwotą, którą będziemy musieli ponieść. W sezonie letnim, śmiało możemy rozejrzeć się

 za połączeniami, które oferują tanie linie lotnicze. Loty do Splitu czy Dubrowniku trwają około 1,5 godziny i możemy znaleźć je już w cenie od 250 zł w jedną stronę z jednym bagażem podręcznym. 


Kierując się względami finansowymi, może to być bardzo dobry pomysł na krótki city break dla jednej osoby lub dla pary. Przy większej liczbie członków rodziny musimy doliczyć koszty za kolejne osoby, a przy dłuższych wycieczkach najprawdopodobniej będziemy potrzebowali większej ilości bagażu – ceny za przeloty dla czteroosobowej rodziny mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych.

 

Czy podróż samochodem do Chorwacji jest bardziej opłacalna niż samolotem?

Samochód to najczęściej wybierany środek lokomocji przez podróżujące rodziny, które przede wszystkim chcą zabrać ze sobą więcej bagażu. Przykładowo, samochodem możemy przewieźć produkty spożywcze z Polski czy sprzęty do plażowania, takie jak leżaki i parasole – jednodniowy wynajem plastikowego leżaka z parasolem na plaży w Splicie to koszt około 100 zł, dlatego zabranie ze sobą tych przedmiotów na pewno będzie dobrym pomysłem. Wybierając się na wakacje do Chorwacji, trzeba pamiętać o butach do wody ze względu na kamieniste plaże, gdzie dodatkowo lubią skrywać się jeżowce – nawet, jeśli nie widzimy ich na pierwszy rzut oka, możemy szybko poczuć je pod swoimi stopami.

Jednak wraz z rosnącymi cenami za paliwo, zwiększają się również nasze obawy, czy będzie nas stać na wyjazd samochodem na wakacje. Koszty dojazdowe możemy mniej więcej oszacować, biorąc pod uwagę okoliczności, jakich możemy się spodziewać na drodze. Na przejazd do Chorwacji z Polski, musimy liczyć około 15 godzin ciągłej jazdy. Długa podróż samochodem wiążę się również z przystankami na trasie na tankowanie, posiłki czy skorzystanie z toalety. Warto pomyśleć o zarezerwowaniu noclegu na trasie, choć wtedy trzeba się liczyć z dodatkowym kosztem. 

Wyspa Hipokratesa. Co warto zobaczyć w tym pięknym zakątku Grecji?

Kolejne opłaty, jakie będziemy musieli ponieść, to koszty bramek na autostradach, winiety w Austrii, Czechach i Słowenii. Winiety najlepiej opłacić przez internet, żeby nie tracić czasu na stanie w kolejkach do bramek (szczególnie z dziećmi na pokładzie samochodu). Znajdziemy je na stronie internetowej www.winietyautostradowe.pl. Najkorzystniej wyjdzie nas tankowanie w Polsce, najdroższe będą oczywiście stacje benzynowe tuż przy granicy oraz na autostradach, niezależnie od kraju.

Dla osób lubiących podróże w rytmie slow – idealnym wyborem będzie podróż do Chorwacji kamperem lub vanem. Tzw. vanlife zyskał na popularności głównie w ciągu ostatnich dwóch lat, co uwarunkowała pandemia COVID-19. Podróż domkiem na kółkach daje ogromne możliwości, np. zbaczanie z głównej trasy i zatrzymywanie się w miejscach, o których normalnie byśmy nie pomyśleli. W podróży kamperem nie jesteśmy przywiązani do jednego miejsca noclegowego – jeśli kolejnego dnia będziemy chcieli ruszyć dalej, po prostu zabieramy swoje mieszkanie ze sobą.

Kiedy wybieramy się do Chorwacji drogą lądową najlepszym wyborem będzie zatrzymywanie się w mniejszych miejscowościach, np. Opatija, która znajduje się blisko granicy ze Słowenią, Brela czy wyspa Hvar. W największych i najpopularniejszych miejscowościach takich jak Split, Dubrownik czy Makarska z pewnością zostawimy najwięcej pieniędzy. Do większych miejscowości najlepiej wybrać się na jednodniową wycieczkę.

Jeśli chcemy uniknąć horrendalnych cen w Chorwacji, najlepiej będzie przyjechać tam poza sezonem. Już koniec maja i początek czerwca będzie lepszym terminem niż czas przypadający na wakacje dzieci szkolnych. Ceny w lipcu i sierpniu potrafią wzrosnąć nawet dwukrotnie, szczególnie za apartamenty i posiłki w restauracjach. Wrzesień nad Adriatykiem to czas, w którym dość chłodne morze jest najbardziej nagrzane po gorącym lecie, temperatury są wciąż wysokie, a koszty dużo niższe niż w okresie wakacyjnym.

Poszukując informacji w sieci na temat kosztów wakacji w Chorwacji, musimy uważać – większość z nich jest już nieaktualna, szczególnie te dodane przed 2022 rokiem.
Ważną informacją jest również to, że do końca tego roku obowiązującą walutą w Chorwacji wciąż są kuny – euro przyda nam się tam dopiero z początkiem 2023 roku, kiedy Chorwacja dołączy do strefy euro. Jedna kuna to w przeliczeniu około 0,65 zł.

Robiąc zakupy spożywcze w markecie zapłacimy (ceny podane w przybliżeniu):

Chleb – 12 kun

Mleko – 10 kun

Jajka – 23 kuny

Masło – 28 kun

Litrowy sok owocowy – 30 kun

Jogurt naturalny – 3 kuny

W chorwackich marketach półki uginają się od jogurtów naturalnych i kefirów w bardzo dobrych cenach – jeśli chcecie spędzić śniadanie jak Chorwaci, zacznijcie dzień właśnie od jogurtu naturalnego.

Największe pułapki cenowe czekają na nas w restauracjach i szczególnie w dużych miejscowościach. Restauracje w Splicie wyceniają ryby i owoce morza, którymi szczyci się kraj nad Adriatykiem, nawet na 250 kun za porcję obiadową. Ponadto zdarza się, że nie można tam płacić kartą, a okoliczne bankomaty pobierają prowizje. Dlatego warto sprawdzać, czy płatność kartą jest możliwa lub wypłacić wcześniej z bankomatu większą sumę – opłaty w bankomacie najczęściej są jednorazowe niezależnie od kwoty i wynoszą 35 kun.

Poza tym, że ceny w Chorwacji rosną w sezonie wakacyjnym, widać też sporą różnicę względem lat poprzednich – nie jest to już kraj, do którego opłaca się podróżować ze względu na niższe niż w innych krajach Europy ceny. Mimo że Chorwacja nie należy jeszcze do strefy euro, widać w tym roku duże zmiany i wzrosty cenowe. Nawet jeśli ceny w restauracjach i miejscach noclegowych spadną już we wrześniu, to te w marketach raczej nie zostaną obniżone. Nie zapominajmy także, że Chorwację również dotknęła inflacja, która wynosi w tym kraju już ponad 11 proc. Ponadto, jest to kraj silnie opierający swoją gospodarkę na turystyce, więc musi się podnieść po dwóch ciężkich latach w pandemii. 

Pamiętajmy też, że Chorwacja jest w Unii Europejskiej, ale nie należy do strefy Schengen! Czy to oznacza, że na podróż do tego kraju musimy zabrać ze sobą paszport? Nie, bez problemu wjedziemy tam z dowodem osobistym, ale mogą czekać nas spore kolejki graniczne, szczególnie na lotniskach. 

Ewelina Borucka


Source link

Sport

Kamil Semeniuk i jego as za asem! Bułgarzy zaskoczeni kapitalną formą polskiego przyjmującego

937rj98qpe1rp2zc3xobdt265asjrx1w.jpg


Kamil Semeniuk zdobył pięć asów serwisowych w meczu przciwko Bułgarom.

Kamil Semeniuk zagrał koncertowy mecz przeciwko reprezentacji Bułgarii na mistrzostwach świata. Biało-czerwoni pokonali ekipę Nikolaya Jeliazkova 3:0 i duża w tym zasługa naszego przyjmującego, który zachwycił polską publiczność, przede wszystkim, znakomitymi umiejętnościami w polu zagrywki. – To fantastyczne uczucie zagrać na tak pięknej arenie, w mekce naszej polskiej siatkówki – przyznał 26-latek.

Semeniuk jest zaufanym żołnierzem trenera Nikoli Grbicia. Przed rokiem obaj cieszyli się z historycznego triumfu Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn Koźle w Lidze Mistrzów. Później ich drogi się rozeszły, ale nie na długo. Teraz obu możemy podziwiać w reprezentacji Polski. Pierwszy z nich gra pierwsze skrzypce na parkiecie, a drugi z powodzeniem dowodzi całą drużyną.

Tak też było w piątek, kiedy biało-czerwoni w wypełnionym po brzegi katowickim Spodku, rozpoczynali drogę do obrony mistrzowskiego tytułu. Bułgarzy nie mieli tego dnia nic do powiedzenia, bo Polakom wychodziło praktycznie wszystko…

 

ZOBACZ TAKŻE: Nikola Grbić skomentował pierwszy mecz siatkarzy reprezentacji Polski na MŚ 2022

… a już szczególnie Semeniukowi. Nowy zawodnik Sir Safety Conad Perugia zdobył w całym meczu 16 punktów, z czego aż pięć z zagrywki. Co ciekawe, w trzecim secie, 26-latek popisał się czterema asami serwisowymi z rzędu. Po tej serii, trener rywali postanowił zdjąć z parkietu oszołomionego Aleksandyra Nikołowa, a chwilę później polscy kibice mogli cieszyć się ze zwycięstwa 3:0.

 

Na myśl o dwukrotnym zdobywcy Ligi Mistrzów drżą już Meksykanie. To właśnie z tą reprezentacją Polacy zmierzą się w niedzielę w drugim meczu fazy grupowej mistrzostw świata.

 

– Jeżeli będziemy mogli wygrać trzy razy seta do 15 czy nawet do 10, to zróbmy to – powiedział MVP finału siatkarskiej Ligi Mistrzów 2022.

 

Czy to zonacza, że i tym razem Semeniuk pokaże na co go stać w polu zagrywki?

 

Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Ciekawostki

Dickery. Gofry w kształcie fallusa i waginy. Spróbowałam szokujących słodyczy

000FZO52UHTRFQIA-C429.jpg


Tyle że nie chodzi o znane nam wszystkim prostokąty obsypane cukrem pudrem, a o takie w kształcie wagin i fallusów. A skoro wywołują tyle emocji, postanowiłam sprawdzić, jak to z nimi naprawdę jest.

Cukiernia Dickery otworzyła się w Warszawie na początku lipca. Mimo że jest to już druga placówka sieci (pierwsza od kwietnia znajduje się we Wrocławiu), to ich flagowy produkt – gofry w kształcie damskich i męskich genitaliów – rozpętały gorącą dyskusję i podzieliły Polaków na dwa obozy.

Pierwsi twierdzą, że to sodoma i gomora, która zdeprawuje polską dziatwę i skieruje nasz naród ku upadkowi moralnemu. Drudzy z kolei cieszą się, że tak brawurowy pomysł został zrealizowany w naszym kraju i mają nadzieję, że przysłuży się zmniejszaniu tabu, jakim objęta jest seksualność.

Właściciele cukierni przyznają, że spodziewali się takich reakcji. “Tworząc tak odważny i kontrowersyjny projekt gastronomiczny w Polsce byliśmy gotowi na to, co właśnie się dzieje, tzn. przypuszczaliśmy, że odbiór z jakim się spotkamy może tak wyglądać, i to nas utwierdza w przekonaniu, że decyzja, którą podjęliśmy, aby nie robić ‘społecznie akceptowalnych’ gofrów jest słuszna, ponieważ nie chcemy godzić się na taką rzeczywistość” – pisali na swoim Facebooku.

Przez pierwsze tygodnie po otwarciu przed cukiernią ustawiały się ogromne kolejki, pełne chętnych skosztowania kontrowersyjnych słodyczy. Kiedy jednak wraz z koleżanką odwiedziłam miejscówkę w połowie sierpnia, na swoją kolej czekałyśmy zaledwie kilka minut.

Mała cukiernia jest w środku cała różowa. Na razie nie znajdziemy tam miejsc do siedzenia, również schody prowadzące do antresoli były zamknięte. Klienci jedzą więc na zewnątrz lub kierują się kilka kroków w głąb Alei Wyzwolenia, gdzie przy ulicy stoją publiczne ławeczki.

Na jednej ze ścian cukierni wisi ogromne lustro z napisem “Sex is art”, a nad ladą menu-nie-menu.

“Tutaj powinno znajdować się menu. Natomiast będąc wychowanym w naszej kulturze, która nie mówi za dużo o seksualności i nie pozwala w pełni być sobą, nie mieliśmy odwagi, aby nazwać je po imieniu. Dlatego nasze gofry to shero i hero” – czytamy.

Każdy z gofrów dostępny jest w kilku wariantach. Pierwszy, najtańszy, bo kosztujący 15 złotych, jest jedynie oblany czekoladową polewą. W wersji za 18 złotych do Shero dodawany jest krem, a do Hero nadzienie. Za 20 złotych dostaniemy Shero z dodatkiem owoców. Za dodatkowe 2 złote każdy z gofrów może zostać posypany kolorowymi, słodkimi kulkami.

Jak szaleć, to szaleć! Obie z koleżanką decydujemy się na pełną wersję hero – z polewą, nadzieniem i posypką. Dostajemy informację, że czas oczekiwania na nasze desery to około 10 minut.

W międzyczasie pytam obsługującą nas osobę, czy w świecie rzeczywistym często spotykają się z hejtem.

– Zbieramy praktycznie same pozytywne reakcje – ludzie nawet nam dziękują za to, że się otworzyliśmy. Jest jednak jedna uparta pani, która odwiedziła nas już parę razy i za każdym razem twierdzi, że obrażamy jej uczucia religijne i zrobi wszystko, by doprowadzić do naszego zamknięcia. Nie dogodzimy wszystkim – wzrusza ramionami.

Pod cukiernią zdążyło już zrobić się nieco tłoczno – najwyraźniej wraz z koleżanką trafiłyśmy w okno kolejkowe. Na szczęście nasze gofry są gotowe już po 3 minutach. Łapiemy w ręce tacki ze słodyczami i kierujemy się w stronę wspomnianych ławeczek. 

Gofry podane są na drewnianym patyku. Nasze wprost pływają w czekoladzie, przez co po chwili jedzenia jesteśmy całe w polewie. Jako że wzięłyśmy wersję full, desery są tak obłędnie słodkie i lepkie, że aż z trudem przychodzi nam ich dojedzenie. Moja koleżanka zostawia jedną trzecią i narzeka, że deser zatkał jej tchawicę. Obie żałujemy, że nie wzięłyśmy ze sobą wody.

W międzyczasie podchodzą do nas dwie starsze panie, które z ciekawością pytają, czym się tak zajadamy. Śmiejemy się i odpowiadamy, że goframi w kształcie penisów.

Ich miny są bezcenne. Na szczęście nie reagują oburzeniem, a zaskoczonym śmiechem. Na odchodne wspominają nawet, że dziś są już po deserze, ale może wpadną tu następnym razem.

Z trudem kończę swojego gofra, ostatecznie zdejmując z niego część polewy i posypki. Mimo tego, że wyrób jest w smaku dobry, to jednak zdecydowanie zbyt słodki jak na mój gust. Również pomysł z drewnianym patyczkiem nie jest zbyt trafiony – podczas jedzenia trochę przeszkadza i psuje całość doznania kulinarnego.

Nie spodobało mi się również to, że publiczne kosze przy ławeczkach były przepełnione tackami po gofrach, a część wręcz walała się po ziemi, mimo że pod Dickery stał duży, różowy pojemnik dedykowany właśnie na tamtejsze śmieci. Wiadomo, że nie jest to wina cukierni, tylko niechlujnych klientów. Jednak jasne jest, że nie śmiecono by tak tackami, gdyby w Dickery można było usiąść.

Czy zajrzę do Dickery raz jeszcze? Raczej nie. Na pewno nie wrócę tam po doznania smakowe – gofry były dla mnie zbyt przesłodzone. Brakowało mi też miejsca do posiedzenia i napicia się czegoś na miejscu. Jeśli jednak będę chciała pokazać komuś tę miejscówkę, to prawdopodobnie wpadnę tam ponownie. W końcu nie wszędzie można bezkarnie zajadać się goframi w kształcie genitaliów. Fajnie, że mamy takie miejsce w stolicy!

Patrycja Wszeborowska


Source link

Polska

Jankowo Gdańskie: Napad na stacji benzynowej. Policja szuka napastnika

2fr58z9h3ruj341b6gzepn88jp3vpeep.jpg


W piątek wieczorem na stacji benzynowej w Jankowie Gdańskim doszło do napadu. Jeden z pracowników został ranny i trafił do szpitala. Policja prowadzi obławę na napastnika, który zbiegł z miejsca zdarzenia.

Do sytuacji doszło ok. godziny 22:30. Na stację benzynową samochodem osobowym w ciemnym kolorze przyjechał mężczyzna. Zatankował paliwo, po czym wszedł na teren stacji i zażądał wydania pieniędzy przez pracowników obsługi. Mężczyzna był zamaskowany i ubrany w rękawiczki – informował “Dziennik Bałtycki”.

 

– Wywiązała się szamotanina, pracownicy stacji nie wydali mu pieniędzy – przekazał w rozmowie z polsatnews.pl mł. asp. Karol Kościuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.

 

ZOBACZ: Renice. 44-latek usiłował pijany odjechać ze stacji benzynowej. Miał 6 promili

 

Mężczyzna po chwili odjechał ze stacji. Poszkodowany został jeden z pracowników. Została mu udzielona pomoc, został odwieziony do szpitala.

Strzały na stacji benzynowej

W mediach pojawiały się informacje o strzałach na stacji.

 

– Według wstępnych ustaleń został użyty przedmiot niebezpieczny, natomiast wszelkie okoliczności są przedmiotem postępowania – dodał w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim” mł. asp. Karol Kościuk.

 

Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia zarządzili blokadę dróg. W sobotę rano nadal prowadzą czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy. 

 

an/Dziennik Bałtycki/Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link