imalopolska

najnowsze wiadomości

February 2021

Kultura

Marka CHiQ otrzymała najwyższe wyróżnienie przyznawane przez Canstar Blue

2_0.jpg


Najwyższe miejsce w kategorii chłodzenia na Canstar Blue 2020.

MELBOURNE, Australia, 2 lutego 2021 r. /PRNewswire/ — Międzynarodowy projektant i producent elektroniki użytkowej oraz urządzeń gospodarstwa domowego, firma CHiQ, została nagrodzona najwyższą oceną w kategorii „Największe zadowolenie klienta – chłodzenie” w konkursie Canstar Blue 2020. CHiQ to nowa generacja wysokiej klasy inteligentnych urządzeń domowych pochodzących z Changhong, obejmująca kompleksowy zestaw domowej elektroniki użytkowej z internetem, takich jak telewizory, lodówki, klimatyzatory i małe AGD. Wraz z początkiem ery technologii 5G, międzynarodowy tryb interakcji ulegnie ponownemu udoskonaleniu, i to dzięki urządzeniom CHiQ.

W corocznym badaniu rynku przeprowadzonym przez australijską firmę Canstar Blue, CHiQ znalazła się na szczycie listy najlepszych marek urządzeń chłodniczych, zdobywając pięć gwiazdek w następujących kategoriach: świeżość żywności, wzornictwo, jakość wyposażenia, ogólne zadowolenie i wiele innych.

David Esler, dyrektor generalny ds. sprzedaży i marketingu w CHiQ mówi, że nagroda jest potwierdzeniem wiodącej innowacyjności i jakości marki przy jednoczesnym zachowaniu przystępnej ceny.

„Jesteśmy zachwyceni, że zostaliśmy uznani za lidera w kategorii satysfakcji klienta, co zdecydowanie przypisujemy metodologii CHiQ, polegającej na tworzeniu urządzeń zorientowanych na potrzeby człowieka” – mówi Esler.

CHiQ posiada 40 produktów w swoim rosnącym asortymencie chłodziarek i zamrażarek, w tym lodówki retro, hybrydowe modele chłodziarko-zamrażarek, urządzenia montowane obok siebie, na górze i na dole, szereg modeli zamrażarek skrzyniowych i lodówek barowych.

Obecnie firma CHiQ rozszerza swój katalog innowacji produktowych na rok 2021, planując dodanie w tym roku szeregu urządzeń do prania oraz monitorów komputerowych.

Materiał zdjęciowy – https://mma.prnewswire.com/media/1430218/image_1.jpg

Źródło: Changhong Australia

Źródło informacji: PR Newswire

 


Source link

Sport

Do 22 lutego trwają zgłoszenia do Europejskiej Nagrody dla Młodzieży im. Karola Wielkiego 2021

20201113PHT91577_original.jpg


Masz 16-30 lat i pracujesz nad projektem o wymiarze europejskim? Do 22 lutego zawalcz o Młodzieżową Nagrodę im. Karola Wielkiego 2021 i zdobądź fundusze na rozwój swojej inicjatywy – zachęca Parlament Europejski.

Parlament Europejski oraz Fundacja Międzynarodowej Nagrody im. Karola Wielkiego w Akwizgranie (Niemcy) co roku przyznają Europejską Nagrodę dla Młodzieży im. Karola Wielkiego projektom realizowanym przez młodych ludzi, które pomagają promować porozumienie między ludźmi z różnych krajów europejskich. Zgłoszenia do przyszłorocznej edycji nagrody można składać do 22 lutego 2021 roku.

Nagroda

Trzy zwycięskie projekty zostaną wyłonione spośród 27 projektów nominowanych przez narodowe jury w każdym państwie członkowskim. Nagroda za najlepszy projekt wynosi 7500 euro, za zajęcie drugiego miejsca – 5000 euro, a za trzecie miejsce – 2500 euro.

Jeśli sytuacja związana z pandemią COVID-19 na to pozwoli, przedstawiciele 27 zwycięskich projektów krajowych zostaną zaproszeni na uroczystość wręczenia nagród, która odbędzie się w Akwizgranie w maju 2021 roku.

Zasady

Aby móc ubiegać się o nagrodę, projekty muszą spełniać następujące kryteria:

    propagować wzajemne zrozumienie na szczeblu europejskim i międzynarodowym,
    wspierać budowanie wspólnego poczucia europejskiej tożsamości i integracji,
    proponować wzorce postępowania dla młodych ludzi w Europie,
    dawać praktyczne przykłady współżycia Europejczyków jako jednej wspólnoty.

Więcej informacji na stronie nagrody.

Pytania można wysyłać na adres: [email protected].

Nagroda dla Młodzieży im. Karola Wielkiego 2020

Z powodu pandemii, ceremonia wręczenia nagród zaplanowana na maj 2020 r. nie mogła się odbyć. Krajowi laureaci zostali wyłonieni przez krajowe jury, ale zwycięzcy na poziomie europejskim nie są jeszcze znani. W polskiej edycji konkursu zwyciężył projekt “Udział osób głosujących po raz pierwszy w wyborach do Parlamentu Europejskiego” (ang. Participation of First-Time Voters during European Parliament Elections). Inicjatywa ta powstała, by kształtować europejską tożsamość wśród polskiej młodzieży, prezentując korzyści wynikające z uczestnictwa Polski w UE i wyjaśniając dlaczego ważne jest, aby aktywnie uczestniczyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Europejscy laureaci obu edycji zostaną ogłoszeni i otrzymają nagrody na tej samej uroczystości w Akwizgranie w 2021 roku.

Pierwsze miejsce w 2019 r. zdobył włoski program radiowy dla studentów i młodych pracowników – Radiophonica IT. Drugą nagrodę otrzymał projekt Your European Citizenship (Twoje obywatelstwo europejskie), dzięki któremu fińska młodzież mogła zaznajomić się z procesem podejmowania decyzji w UE i z innymi kulturami europejskimi. Trzecią nagrodę przyznano organizacji Muslims against Antisemitism (Muzułmanie przeciwko antysemityzmowi) z Austrii.

Harmonogram

    Termin składania zgłoszeń: 22 lutego 2021  
    Ogłoszenie zwycięzców krajowych przez jury krajowe: 16 marca 2021  
    Uroczystość wręczenia nagrody w Akwizgranie (Niemcy): 11 maja 2021
    Wizyta w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli: jesień 2021  

kic/

Źródło informacji: EuroPAP News


Source link

Świat

Australia. Inwazja setek pająków. Wdzierają się do domów i obsiadają ściany

173hw5ktowpghdd3277nj135sf91gqt1.jpg


Mieszkańcy Australii borykają się z niechcianymi gośćmi. Na sufitach i ścianach w ich domach pojawiają się setki pająków. W mediach społecznościowych pojawiły się przerażające zdjęcia. Eksperci wskazują, że ma to związek z upałami, które panują w Australii.

Pająki pojawiają się w wielu australijskich domach. Zwierzęta upodobały sobie ściany i sufity. Wchodzą do domów w ogromnych stadach. 

 

Jedna z mieszkanek Sydney sfotografowała gromadę pająków w pokoju swojej córki. Zdjęcia, na których roi się od zwierząt, udostępnione przez jej przyjaciółkę obiegły internet. 

 

 

Jeden z mieszkańców, w rozmowie z portalem ABC przyznał, że do tej pory obecność pająków nie była niczym dziwnym. Często zalęgały się np. w łazience. Nigdy wcześniej nie było ich tak wiele. Jak twierdzi Australijczyk pająków nie da się sprawnie złapać, ponieważ chmary rozbiegają się. 

 

Wszystko przez upały

 

Według ekspertów takiemu zjawisku winne są upały, które w ostatnich tygodniach nawiedziły Australię. Pająki myśliwskie szukają wilgoci i chłodu, przez co są w stanie wejść do mieszkań całymi gromadami. W mokrych miejscach składają swoje jaja. Wyklucie wielu młodych spowodowane było również niskim ciśnieniem.

 

ZOBACZ: Jadowity pająk w łazience warszawiaka. Siedział pod wanną

 

Małe pająki są kanibalami. Po wykluciu wzajemnie się zjadają i bardzo szybko rosną. Zauważyła to mieszkanka Sydney. Jak twierdzi po kilku dniach ze 180 pająków zostało jedynie 100. Te, które przeżyły były jednak sporo większe. 

 

Pająki mogą zaatakować

 

Dorosłe osobniki pająka myśliwskiego są jadowite. Choć nie atakują ludzi zbyt często to szczególnie groźne mogą być samice, które bronią swoich młodych. W większości przypadków ukąszenia nie są jednak na tyle groźne by konieczna była wizyta w szpitalu.

dsk/ml/ abc.net.au

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Dzielny ojciec odebrał poród w domu. Pomogły mu klamerki do bielizny

idwwhxjy7n8qzg3uogx2u2qgk7xce9nf.jpg


Zamiast szpitala – dom, a zamiast położnej – dzielny tata. W takiej roli mieszkańca Żar obsadziło samo życie. To on powitał małego Franka na świecie. Poród odbył się w domu, bo na jazdę do szpitala z rodzącą własnie żoną było za późno, a w pobliżu byli tylko… strażacy i ratownik medyczny.

Mały Franek jest zdrowy i bezpieczny. Po krótkim pobycie w szpitalu wraz z mamą może nabierać sił po nietypowym przywitaniu świata. Wszystko zaczęło się wieczorem od wezwania strażaków do wypadku. Samochód osobowy zderzył się z szynobusem.

 

– Okazało się, że ta kolizja nie była poważna, nie było osób poszkodowanych, a śmigłowiec został zawrócony – relacjonował st. kpt. Dariusz Szymura, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Gorzowie Wielkopolskim

 

ZOBACZ: Niezwykły poród w Polsce. To zdarzyło się dopiero po raz drugi

 

W trakcie powrotu do bazy, strażacy otrzymują kolejne zgłoszenie – tym razem do rodzącej.

 

– Razem z naszymi ratownikami na miejsce dojechał zespół pogotowia ratunkowego. Poród przyjął strażak wraz z ratownikiem medycznym. Urodził się chłopczyk  – tłumaczył st. kpt. Dariusz Szymura

 

Dzielny tata

 

Mama Franka nagle zaczęła rodzić i na podróż do szpitala było za późno. Sytuacji stawił czoła dzielny tata, który odebrał poród w domu. Użył ręczników, nożyczek i klamerek do bielizny.

 

– Byłem już przy dwóch wcześniejszych porodach, więc podszedłem do tego “fachowo” – powiedział Przemysław Nowak, tata noworodka.

 

– Sama bym sobie na pewno nie poradziła. To wszystko dzięki niemu – przyznała wzruszona Karolina Grygonis, mama Franciszka.

 

ZOBACZ: Poród domowy w czasie pandemii. “Kobiety boją się rodzić w szpitalach”

 

Wideo: Dzielny ojciec odebrał poród w domu

  

Potem była już szybka podróż do szpitala.

 

– My jako zespół medyczny, po upewnieniu się, że zarówno mama, jak i dziecko czują się dobrze przystąpiliśmy do czynności, które miały zapewnić im komfortowy i bezpieczny transport do szpitala – powiedział Tomasz Słotwiński, ratownik medyczny 105. Szpitala Wojskowego w Żarach.

 

Franciszek waży trzy kilogramy. Mierzy 51 centymetrów. Dostał “dziesiątkę” w skali Apgar, czyli maksymalną liczbę punktów. Rodzice wybrali dla syna także drugie imię: Przemysław – po tacie.

dsk/ml/ Polsat News

Czytaj więcej


Source link

Zdrowie

NIZP-PZH: w pandemii Polki i Polacy przytyli. Zwłaszcza ci lepiej wykształceni

2.jpg


Fot. PAP

Niemal co trzecia osoba w naszym kraju w trakcie pandemii przytyła. Podobny jest odsetek osób, które w tym czasie zażywały mniej ruchu niż wcześniej. Wbrew pesymistycznym prognozom wygląda jednak na to, że ogólnie mieszkańcy Polski nie pili znacząco więcej alkoholu. Z używaniem tytoniu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Takie wnioski płyną z reprezentatywnych, ogólnopolskich badań ankietowych, dotyczących rozpowszechnienia najważniejszych czynników ryzyka utraty zdrowia związanych ze stylem życia, które w październiku 2020 r. przeprowadził Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego–Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH).

Pandemia a nadmierne kilogramy

Prawie jedna trzecia (28 proc.) dorosłych mieszkańców Polski (niemal po równo kobiet i mężczyzn) zadeklarowała w ankietach, że przybyło im w pandemii kilogramów.

Jeśli chodzi o wiek, wśród mężczyzn najczęściej przybierali na wadze ci w przedziale 20-44 lata, a wśród kobiet: 45-64 lata.

„Częściej przybierały na wadze osoby lepiej wykształcone. Wzrost masy ciała częściej obserwowano wśród mężczyzn mieszkających w miastach niż na wsi (30 proc. vs 25 proc.) i u kobiet zamieszkałych na wsi (31 proc. vs 28 proc.)” – czytamy w raporcie z badania.

Dla porównania warto dodać, że jednocześnie 13 proc. dorosłych mieszkańców Polski (14 proc. mężczyzn i 12 proc. kobiet) w czasie pandemii schudło. Najczęściej były to osoby poniżej 45 lat. Co ciekawe, spadek masy ciała najczęściej występował u osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym – wynika z danych NIZP-PZH.

Pandemia a ruch

„W okresie pandemii 34 proc. mieszkańców naszego kraju zmniejszyło swoją aktywność fizyczną – mężczyźni częściej niż kobiety (39 proc. vs 30 proc.)” – czytamy w raporcie NIZP-PZH.

Z badań wynika, że najczęściej ograniczali ruch mężczyźni w wieku 45-64 lata i kobiety w wieku 20-44 lata, a czynnikiem sprzyjającym takiemu zachowaniu był niski poziom wykształcenia.

„Jednocześnie 18 proc. mężczyzn i 17 proc. kobiet zwiększyło swoją aktywność fizyczną – ich odsetek malał z wiekiem od 26 proc. w kategorii 20-44 lata do 6 proc. w grupie 65 plus” – wynika z badania.

Spadek aktywności fizycznej Polaków w okresie pandemii nie powinien dziwić, biorąc pod uwagę różne wprowadzane w tym czasie odgórne ograniczenia i restrykcje, dotyczące m.in. swobody przemieszczania się czy też korzystania z obiektów rekreacyjno-sportowych. Nie bez znaczenia jest też oczywiście fakt, że z powodu lęku przed zakażeniem się nowym koronawirusem wiele osób niechętnie opuszczało dom bez ważnej potrzeby.

Niestety, ograniczenie aktywności fizycznej w połączeniu z tzw. „zajadaniem stresu” odbiło się negatywnie na tuszy wielu z nas.

Pandemia a palenie tytoniu

O ile spadek aktywności fizycznej w efekcie pandemii i dodatkowe kilogramy u sporej części Polaków nie zaskoczyły badaczy, to jednak dane dotyczące spożycia alkoholu i używania wyrobów tytoniowych okazały się być dalekie od spodziewanych. Chodzi o to, że na początku pandemii panowało dość powszechne przekonanie, poparte rezultatami badań z innych krajów, że stres z nią związany przełoży się m.in. na istotny wzrost konsumpcji alkoholu i wyrobów tytoniowych. Tymczasem polska rzeczywistość okazała się nieco inna – przynajmniej w deklaracjach w omawianej ankiecie i wystąpiły znaczące różnice między zachowaniami kobiet i mężczyzn.

Z badania wynika, że większość dorosłych mężczyzn (56,3 proc.) nie zmieniła w czasie pandemii swoich nawyków związanych z paleniem. Jeśli jednak chodzi o tych, którzy je zmienili, to okazało się, że niezależnie od grupy wiekowej, zawsze nieco przeważał odsetek panów, którzy palili więcej niż przed pandemią. Ogółem, odsetek mężczyzn, którzy zwiększyli częstotliwość palenia wyniósł 20,4 proc., wobec 15,6 proc., którzy palili mniej. Jednocześnie okazało się, że odsetek mężczyzn, którzy przestali palić w okresie pandemii był niemal dwa razy większy niż odsetek tych, którzy zaczęli palić (odpowiednio: 4,9 proc. vs 2,7 proc.).

„W grupie kobiet te tendencje nie były aż tak bardzo silne” – czytamy w opracowaniu NIZP-PZH.

Jeśli chodzi o kobiety, to zaprzestało palenia 3,8 proc., podczas gdy zaczęło palić 2,6 proc. Zdecydowana większość pań (69 proc.) zadeklarowała, że nie zmieniła swoich zachowań związanych z tytoniem.

Warto w tym kontekście wspomnieć jeszcze o jednym pozytywnym wniosku z raportu NIZP-PZH. Otóż, jeśli odnieść dane z jesieni 2020 r. do podobnych danych sprzed dwóch lat (2018 r.), to okazuje się, że ogólnie pod względem używania tytoniu sytuacja w Polsce uległa nieznacznej poprawie.

„W 2020 roku szacowany odsetek palących tytoń mężczyzn i kobiet był niższy niż w 2018. Zwiększył się natomiast wyraźnie odsetek stosujących zamienniki elektroniczne” – czytamy w raporcie.

Konkretnie, wyniki badań NIZP-PZH wskazują, że w 2020 r. stosowanie tradycyjnych wyrobów tytoniowych (co najmniej raz dziennie) zadeklarowało 23,1 proc. mężczyzn oraz 14,9 proc. kobiet – wobec odpowiednio: 27,8 proc. oraz 23,1 proc. w 2018 roku.

„Jednocześnie duża grupa osób stosowała codziennie zamienniki elektroniczne – wśród mężczyzn 10,8 proc., wśród kobiet 7,1 proc.” – wynika z ostatniej edycji wspomnianych badań.  

Pandemia a alkohol

„W okresie epidemii COVID-19 znaczny procent osób (zarówno mężczyzn jak i kobiet) podejmował decyzję o zmianie nawyków związanych z konsumpcją alkoholu. Zmiany te mogły nieznacznie wpłynąć na wzrost poziomu konsumpcji wśród mężczyzn. Wśród kobiet nie zaobserwowano silnych tendencji” – podsumowują tę część badania autorzy.

Konkretnie, w czasie pandemii zaprzestało picia alkoholu 3,4 proc. dorosłych mężczyzn, podczas gdy 6 proc. zaczęło pić. Największy odsetek mężczyzn (47,3 proc.) nie zmienił jednak nawyków związanych z konsumpcją alkoholu, podczas gdy pozostałych 23,6 proc. ją zwiększyło, a 19,7 proc. zmniejszyło.

Jeśli chodzi o kobiety, to według badania tendencje były odwrotne. Więcej pań w czasie pandemii zaprzestało pić alkohol (4,5 proc.) niż zaczęło go pić (2,5 proc.). Zdecydowana większość dorosłych Polek (ponad 66 proc.) nie zmieniła jednak nawyków związanych z używaniem alkoholu. Z kolei wśród tych, które je zmieniły, nieco więcej pań (13,8 proc.) zmniejszyło konsumpcję alkoholu, niż ją zwiększyło (12,6 proc.).

Sami „pracujemy” na swoje choroby przewlekłe

Eksperci NIZP-PZH szacują, że czynniki ryzyka zdrowotnego związane ze stylem życia (tzw. behawioralne), a więc w dużej mierze od nas zależne – w tym m.in. palenie, nadużywanie alkoholu, otyłość i niska aktywność fizyczna, łącznie odpowiadają w Polsce za utratę aż 35,8 proc. lat przeżytych w zdrowiu (43 proc. w przypadku mężczyzn i 27,1 proc. w przypadku kobiet).

Prawidłowa dieta, regularna aktywność fizyczna, abstynencja tytoniowa i alkoholowa naprawdę się więc opłacają. Tym bardziej w pandemii, kiedy dostęp do opieki zdrowotnej może być ograniczony.

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl

Źródło:

„Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2020″, opracowanie pod red. B.Wojtyniaka i P.Goryńskiego, wyd. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH).

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

 


Source link

Sport

Czy mRNA ze szczepionki może zmienić ludzki genom?

1_0.jpg


Rys. Sever Salamon

Wraz z wykorzystaniem w szczepionkach przeciw COVID-19 technologii opartej o informację genetyczną wirusa SARS-CoV-2 pojawiły się także obawy, że szczepiąc się nimi, narażamy się na modyfikację własnego genomu. Na szczęście nic bardziej mylnego. Sprawdź, ile pamiętasz z lekcji biologii i co trzeba wiedzieć o nowej technologii szczepionek.

Po pierwsze, powinniśmy pamiętać z lekcji biologii, że podczas każdego zakażenia wirusowego cały materiał genetyczny patogenu – czyli jego genom – dostaje się do ludzkich komórek. Kichając w trakcie przeziębienia czy też biegając do toalety w trakcie infekcji rotawirusowej raczej jednak nie zaprzątamy sobie głowy obawami, że oto pod wpływem patogenów, które są przyczyną naszych dolegliwości, zmianie ulega nasz genom. I słusznie.

“Pożeramy tych genomów mnóstwo” – mówi, śmiejąc się, wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

I podkreśla, że nie ma takiej opcji, by fragment mRNA ze szczepionki przeciwko COVID-19 włączył się do naszego genomu.

Jak układ odpornościowy walczy z zagrożeniami

Ludzki organizm wytworzył wiele sposobów na to, by chronić się przed chorobami. Nauka podzieliła je z grubsza na dwie kategorie: odporność nieswoistą i swoistą. Ta pierwsza jest odpornością wrodzoną. Ta druga kształtowana jest w toku życia człowieka w odpowiedzi na rozmaite zagrożenia. Mechanizmy, jakie leżą u jej podłoża są od dziesiątek lat wykorzystywane m.in. w szczepieniach.

W bardzo dużym uproszczeniu, jeśli ludzki organizm jest atakowany przez patogeny, szpik kostny intensyfikuje produkcję odpowiednich „jednostek wojska”:

• limfocytów B, które w narządach limfatycznych będą się różnicować w odpowiedzi na atak,

• oraz tzw. komórek prekursorowych, które w grasicy przekształcą się w limfocyty T.

Na powierzchni limfocytów B znajdują się receptory uczące się odpowiadać na atak w wyspecjalizowany do danego patogenu sposób. Jak wyjaśniają autorzy publikacji: „Nauka przeciwko pandemii. Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i nowoczesność”, są one „w stanie rozpoznawać (wiązać) określone fragmenty drobnoustrojów (tak zwane antygeny) w niesłychanie specyficzny sposób. W pewnym uproszczeniu oznacza to, że dany receptor limfocytu B może się silnie wiązać z zaledwie jednym antygenem” wnikającego patogenu.

Odporność swoista (nabyta) rozwija się dopiero przez 10–14 dni po wniknięciu drobnoustrojów.

Wniknięcie drobnoustroju i uruchomienie odporności swoistej powoduje, że po pewnym czasie w naszych komórkach znajduje się wiele specyficznych przeciwciał wyprodukowanych przez limfocyty B. To zjawisko jest  wykorzystywane w rozmaitych testach serologicznych, mierzących poziom krążących w krwi przeciwciał – czyli „jednostek wojska” wyspecjalizowanych do zwalczania konkretnych drobnoustrojów. Ich obecność świadczy o tym, że organizm je posiadający albo właśnie zwalcza infekcję (jeśli jest ich bardzo dużo), albo (jeśli jest ich mniej) zetknął się z konkretnymi patogenami i zdołał je zwalczyć, ale o tym „pamięta” i jest przygotowany na ponowny atak.

Wielu z nas sprawdza poziom różnych przeciwciał. Obecnie najczęściej wtedy, gdy chce stać się dawcą osocza po zakażeniu SARS-CoV-2. Ale możemy też sprawdzić np. przeciwciała wirusa zapalenia wątroby typu B; jeśli je posiadamy w odpowiedniej ilości, oznacza to, że nasz organizm miał już z nim do czynienia i sobie z nim poradził, w związku z tym ryzyko, że zachorujemy na tę chorobę jest praktycznie niemożliwe.

Z kolei aktywowane w reakcji na atak limfocyty T pełnią funkcję wyspecjalizowanych zabójców – zabijają zakażone przez drobnoustroje komórki.

Co dzieje się po tym, kiedy organizm zwalczy drobnoustroje? Większość limfocytów umiera, ale pozostaje niewielka liczba tzw. limfocytów pamięci, uzbrojonych już w odpowiednie przeciwciała rozpoznające dawnego wroga. Jeśli drobnoustroje ponownie zaatakują, organizm reaguje już błyskawicznie. Autorzy wspomnianej publikacji przypominają, że przeciwciała mogą przetrwać w organizmie nawet kilkadziesiąt lat!

Właśnie ten mechanizm wykorzystywany jest w szczepieniach. W szczepionce podawany jest albo unieszkodliwiony patogen albo jego fragment. To za mało, by doprowadzić do zakażenia i rozwoju choroby, ale wystarczająco, by zmobilizować organizm do obrony, wskutek czego wytworzone zostaną odpowiednie specyficzne dla danego drobnoustroju przeciwciała. Każde szczepienie jest bezpieczną imitacją naturalnego procesu zakażenia. Można je porównać do poligonu przygotowującego wojsko do realnej bitwy. Pamięć o tym, jakie „wojsko” jest potrzebne, zostanie przechowana przez ludzki system odpornościowy i bezzwłocznie wykorzystana w razie prawdziwego ataku.

Szczepionka mRNA i nasz genom

Trzeba mieć na uwadze, że w razie naturalnej infekcji SARS-CoV-2 CAŁY materiał genetyczny wirusa, czyli cały jego genom (w przypadku nowego koronawirusa jego genom stanowi RNA – kwas rybonukleinowy) jest wprowadzany do komórek człowieka, przy czym wirus replikuje się najpierw w komórkach błony śluzowej jamy ustnej oraz później w komórkach płuc.

W szczepionce genetycznej przeciw COVID-19 do komórek mięśniowych człowieka wprowadzany jest nie cały genom wirusa, a fragment jego mRNA, czyli matrycowego (informacyjnego) kwasu rybonukleinowego. Zawarte w szczepionce mRNA jest „instrukcją” czy też przepisem dla komórki do wyprodukowania nie całej struktury wirusa, a jednego tylko białka – tzw. S, które znajduje się na tzw. kolcu wirusa. Wirus tymczasem składa się ze znacznie większej liczby białek – kilkudziesięciu. Jednocześnie właśnie dzięki białku z kolca wirus może dokonać udanej inwazji.

To, że producenci szczepionek wybrali właśnie to białko z kolca, nie dziwi dr. Shane’a Crotty’ego z La Jolla Institute for Immunology i University of California – jeśli ono zostanie unicestwione przez ludzki układ odpornościowy, wirus zostaje unieszkodliwiony, bo nie może po prostu wniknąć do komórki, by się w niej replikować.

Jednocześnie nie można obawiać się, że mRNA wniknie do ludzkiego genomu.

“Po prostu nie ma takiej opcji” – podkreśla prof. Gut.

W komórkach człowieka nie ma po prostu mechanizmu pozwalającego na przepisanie sekwencji z mRNA koronawirusa na DNA człowieka. Jak wyjaśnia ekspert, DNA znajduje się w jądrze komórkowym, podczas gdy mRNA ze szczepionki działa w cytoplazmie. Wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo dostać się do jądra komórkowego. Barierą jest też inna struktura biochemiczna DNA i mRNA, która uniemożliwia reakcję „włączenia” jednej struktury w drugą.

Należy też pamiętać o tym, że mRNA to tylko jeden z rodzajów RNA. Jego cechą charakterystyczną jest duża nietrwałość – „przeżywa” od minut do maksymalnie kilku dni (niektóre rodzaje RNA ludzkiego). Zresztą nietrwałość mRNA była sporym problemem technologicznym – trzeba było znaleźć sposób, by dostarczyć go do komórki; okazało się, że można go przetransportować w otoczce lipidowej.

Wirusolog dr Shane Crotty z La Jolla Institute for Immunology i University of California w jednym z programów popularnonaukowych dostępnych na kanale youtube wyjaśnia: „RNA jest wszędzie – to taki posłaniec. W komórce może być pięć tysięcy różnych rodzajów RNA, każdy z nich przekazujący komórce informację, co robić. RNA jest bardzo nietrwałe (…). Kiedy dostaje się do komórki, przekazuje informację, co komórka ma zrobić i znika. To trochę jak wiadomość na snapchacie”.

Autorzy publikacji „Nauka przeciwko pandemii. Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i nowoczesność” konkludują:

• nie ma możliwości modyfikowania DNA pacjenta przez materiał genetyczny wirusa zawarty w szczepionce;

• dostarczany jest przepis na tylko jedno białko wirusa (spośród kilkudziesięciu białek wirusowych oraz materiału genetycznego wirusa niezbędnych dla jego istnienia), dzięki czemu absolutnie nie ma możliwości zaistnienia infekcji;

• mRNA jest naturalnym składnikiem naszych komórek;

• mRNA trwa w komórkach krótko (godziny), po czym ulega degradacji do nieszkodliwych, naturalnych składników;

• bardzo niewielka dawka szczepionki wystarczy do wywołania efektu terapeutycznego, np. w szczepionce Pfizer/ BioNTech jest to 30 mikrogramów, czyli ponad 100 tysięcy razy mniej niż cukru na łyżeczce do herbaty;

• terapeutyczne mRNA, jego skuteczność i bezpieczeństwo są badane na pacjentach w kontekście różnych chorób już od wielu lat (pierwsze badania kliniczne z wykorzystaniem mRNA: rok 2001; bezpośrednie podanie mRNA pacjentowi: rok 2009).

Czy możliwa jest transkrypcja RNA na DNA

Z uwagi na rzetelność tego artykułu trzeba też przypomnieć z lekcji biologii, że choć przez lata panowało przekonanie, iż nie jest możliwa tzw. odwrotna transkrypcja – czyli z RNA na DNA, to okazało się ono fałszywe. W kontekście pandemii COVID-19 na szczęście jednak nie musimy się tego obawiać. Odwrotnej transkrypcji mogą dokonywać wirusy z rodziny retrowirusów. Najbardziej znanym jej przedstawicielem jest wirus HIV prowadzący do AIDS. Koronawirusy, a zatem i SARS-CoV-2, nie należą jednak do rodziny retrowirusów i naukowcy nie stwierdzili, że posiadają umiejętność odwrotnej transkrypcji.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Źródła:

Praca zbiorowa: Nauka przeciwko pandemii. Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i nowoczesność, 21 grudnia 2020

Autorzy publikacji: Dr n. farm. Leszek Borkowski Prof. Marcin Drąg Prof. Andrzej M. Fal Prof. Robert Flisiak Prof. Jacek Jemielity Dr Jacek Krajewski Dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas Prof. Andrzej Matyja Prof. Krzysztof Pyrć Dr hab. n. med. Piotr Rzymski Dr n. med. Michał Sutkowski Prof. Krzysztof Simon Prof. Jacek Wysocki Prof. Joanna Zajkowska

Artykuł dr Alicji Chmielewskiej z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego opublikowany na portalu Medycyna Praktyczna

Rozmowa z dr. Shanem Crottym

Solomon, Berg i Martin: Biologia wg VII wydania amerykańskiego, MULTICO Oficyna Wydawnicza, 2011

Strona CDC

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

 


Source link

Zdrowie

Berg Holding S.A.: mocne wejście w nowy rok

DOC.20210201.38351423.biuro-zdjecia-09377.jpg


Spółki Berg Holding pracowicie rozpoczęły 2021 rok. Współkontrolowana przez Farmy Fotowoltaiki S.A. spółka Columbus&Farmy początkiem stycznia zawarła nową umowę deweloperską oraz podpisała przedwstępną umowę nabycia gotowego projektu fotowoltaicznego, natomiast jej spółki celowe sfinalizowały kolejne umowy dzierżawy nieruchomości pod przyszłe projekty. Z kolei NETSU producent, pomp ciepła skutecznie rozwija sieć dystrybucji.

„Przedwstępna umowa na projekt Miejsce Piastowe to kolejna z ważnych umów zawartych w ostatnim czasie. Realizacja tego projektu bardzo mocno wpisuje się w naszą strategię i niewątpliwie będzie miała istotny wpływ na przychody finansowe całej grupy kapitałowej. W związku z dynamiką podejmowanych działań jesteśmy na etapie weryfikacji naszych prognoz finansowych, które niedługo opublikujemy” – komentuje Kamil Kita, członek Zarządu Berg Holding S.A. – jednocześnie zwracając uwagę na fakt, że poprzez spółki celowe sfinalizowano już szereg umów dotyczących długoterminowej dzierżawy ośmiu działek, na których powstaną farmy fotowoltaiczne o łącznej mocy minimum 39 MW. „Istotnym zdarzeniem, jest również kolejna umowa na realizację planowanych przez nas projektów. W chwili obecnej spółka ma zakontraktowane 39 farm o minimalnej łącznej mocy 72 MW, a to dopiero początek” – podsumowuje Kamil Kita.

Ciekawie wygląda również sytuacja NETSU, producent pomp ciepła bardzo aktywnie rozwija swoją sieć handlową. Spółka zawarła umowę w zakresie dystrybucji pomp ciepła, zasobników oraz buforów z firmą CCHP Energia. W planach tej współpracy jest sprzedaż co najmniej stu urządzeń w 2021 roku. Podobne efekty ma przynieść umowa inwestycyjna w ramach której Berg Holding nabył 5% udziałów firmy Solenerga – wiodącego dostawcy rozwiązań z zakresu pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. W ramach zawartej umowy strony będą prowadzić sprzedaż produktów NETSU, za pośrednictwem sieci handlowej Solenerga.

„W obu przypadkach nasze cele są podobne, a podejmując współpracę będziemy mogli wytworzyć efekt synergii. Powinno to przełożyć się na usprawnienie procesu zarządzania sprzedażą, obniżenie ogólnych kosztów, a finalnie na zwiększenie zysków” – informuje Kamil Kita.

Istotnym odnotowania jest również fakt, iż Berg Holding zmienił adres siedziby firmy. Kamienica Zimmermana przy ulicy Kopernika 6 w Katowicach to odpowiedź na zmiany organizacyjne, które zaszły w spółce w ubiegłym roku. Nowa przestronna i funkcjonalna przestrzeń, dopasowana do rozwijającej się struktury firmy ma ułatwić komunikację oraz zapewnić komfort podczas spotkań z Klientami.

Berg Holding S.A. to spółka giełdowa notowana na rynku NewConnect, kontrolująca niezależne podmioty działające m.in. w branży nieruchomości, hotelarskiej, gastronomicznej oraz OZE.

Farmy Fotowoltaiki S.A. to spółka córka Berg Holding S.A., która przez podległe spółki celowe buduje farmy fotowoltaiczne od 1 do 120 MW jako bezpośrednie projekty.

NETSU S.A. to spółka córka Berg Holding S.A., producent nowoczesnych i wydajnych pomp ciepła FEHU SPLIT oraz URUZ MONOBLOK.

Źródło informacji: Berg Holding S.A.

 


Source link