imalopolska

najnowsze wiadomości

September 2020

Polska

Pandemia wirusa – czy – terror globalnych dewiantów? – Wolna Polska – Wiadomości

bccd0964-b68e-4144-a4e9-ebde9be7abac.jpeg


Andrzej Tokarski

u progu drugiej fali

…wołające coraz głośniej o nadzór psychiatryczny i pokoje bez klamek dla sprawców tej rzekomej pandemii bezobjawowej, jak się okazuje – fakty pojawiają się już niemal co dnia. Kolejnym gwoździem do trumny powinna stać się – bardzo popularna na Neonie (ponad 10 000 odsłon) dramatyczna wypowiedź włoskiego lekarza Roberto Petrella – w kilkuminutowym wywodzie opisująca wszystkie główne cechy tej zbrodniczej, opartej na całkowitej fikcji – globalnej operacji. Pojawiają się głosy – tu przytaczane – z Australii, pojawiają się masowe ruchy protestu, jak ostatnio w Berlinie i innych miastach – zarówno w na dobre już zbuntowanych Niemiec, jak i innych krajów: Francji, Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii.

Społeczeństwa mają dość, przestają się bać nieistniejącej – poza strachem podsycanym przez łajdackie media i takie same elity – pandemii. Coraz głośniej domagają się zatrzymania tego obłędu, oraz – co musi się stać – wskazania i ukarania winnych. Wszystkich winnych: globalistycznych przedsiębiorców-celebrytów wraz z ich skrytymi w cieniu mocodawcami – pracujących na ich usługach polityków, dziennikarzy siejących niedorzeczny terror, tysięcy lekarzy-łajdaków – łżących bezustannie i świadomie szkodzących swoim pacjentom. Polityków pozorujących działanie przeciw rzekomej pandemii – jak choćby prezydent Trump – na rozkaz swoich przełożonych bez wahania zabijający irańskiego generała Sulejmaniego – ale nie potrafiący przez już niemal 8 miesięcy zatrzymać i uniemożliwić dalsze działanie kogokolwiek z kręgu napędzającego tę globalną zbrodniczą grandę.

Przecież ci wszyscy ludzie stale działają, na globalną skalę szykują drugie jesienno-zimowe uderzenie w społeczeństwa całego świata – i NIKT
z wpływowych znanych postaci polityki, mediów, świata choćby celebrytów uważających się – z racji umiejętności grania innych postaci, lub śpiewania piosenek – za uprawnionych do wypowiadania się na sprawy całej ludzkości – nikt nie ma śmiałości wyjść i powiedzieć: OPAMIĘTAJCIE SIĘ! NIE WIERZCIE IM! TO WSZYSTKO JEST KŁAMSTWEM!

Nie ma takich postaci. Tracę resztkę sympatii do mojego ulubionego tenisa – gdy widzę paradę idiotów tenisistów i tenisistek łażących po pustych pokojach i stadionach – w maskach… udzielających wywiadów – w maskach. I spoza tych masek nie mających NIC do powiedzenia.

Stary despota i zamordysta Aleksandr Łukaszenka w tym obłąkanym cyrku wyrasta na krynicę wolności i demokracji, ostatnią nadzieję Białych i cywilizacji Europy – a może i świata – zanim obrócą go w ruinę szaleńcy, co prawda przeważnie biali – ale rękami otumanionych bez reszty kolorowych hord, które nie są w stanie pojąć, kto i do jakich celów spuścił je ze smyczy – i że po wykonaniu zadania,, ci, którzy przeżyją – wrócą do niewolnictwa gorszego, niż to, którego doświadczali ich przodkowie. Więc tymczasem pozwala się im hasać do woli…

Nieszczęsny prezydent Łukaszenka tak dalece stał się tym globalnym bandziorom nienawistny, że ściągnięto wojska na granicę jego kraiku, otoczono go – żeby widział: od zachodu wojska amerykańskie sprowadzone przez polskojęzycznych zdrajców, prowadzone przez żołnierza Chabad – Trumpa, od wschodu hufce bratniej Rossiji – ale stary lis wie, że za nimi i nad nimi stoi żołnierz Chabad Putin. Na łączach propozycje korupcyjne za poddanie kraju globalnemu obłędowi kierowane od gangu Gates Soros Company…. – a na ulicach tysiące opłaconych już do zrobienia Majdanu – żołnierzyków tego gangu.

A w środku on – i garść wiernych wojsk – i odurniałe do cna społeczeństwo białoruskie NIE MAJĄCE POJĘCIA, co kryje się za hasłami wolności, postępu i demokracji… – NIE ROZUMIEJĄCE, że dziś powinni bronić swego starego tyrana do końca – bo tylko on może uchronić Białoruś przed unicestwieniem.

To jest miara tego przestępczego szaleństwa: nieistniejący wirus, nieistniejące ofiary, bezobjawowa infekcja, puste szpitale, nieskuteczne , zbędne maski, akty prawne niezgodne z prawem, działania elit niezgodne z żadnym pojęciem o etyce, czy wprost – prawdzie. Terror mediów, terror służb, nadużycia prawa, kłamstwa serwowane jako prawda – dziś Onet publikuje wykładnię z której wynika, że osoby uchylające się od noszenia kretyńskich naryjców są – socjopatami, szkodzą całości odurniałego roju – czyli proces szczucia bezczelnym kłamstwem jednych na drugich trwa w najlepsze – czyli najgorsze.

Wczoraj byłem w miasteczku na zakupach, poczcie itd. – w kilku punktach – zmieniło się o tyle, że jeszcze tydzień, dwa temu widziało się osoby nie noszące naryjców – ale wczoraj byłem już tylko ja – reszta w kagańcach, również na ulicach, gdzie nie ma obowiązku…idioci w samochodach łączący naryjec z przyłbicą – patrzyłem oczom nie wierząc – skutki ślepej wiary w szklanego boga (cyt. dr Czerniak) były aż nadto przygnębiające.

A wszystko to w czasie, gdy świat zaczyna budzić się i stawiać opór – a w Warszawie – ile osób było na proteście? Świat się obroni, ale Polska upadnie, bo sobotni browar i grill milionów bezmózgich kretynów był ważniejszy?

Pod wystąpieniem dr Petrella widziałem przerażone skamlania różnych, co spali smacznie i nagle się obudzili – to im napisałem: skamlecie – a gdzie byliście przez te wszystkie miesiące, gdy te informacje były publikowane. I nie myślę tylko o sobie i tym cyklu. Kolega z Neonu RAM stale publikował świetne tłumaczenia, pani Ewa Pawela regularnie wypowiadała się na temat zagrożeń, Janusz Zagórski, korespondencje i wywiady TV wRealu, Głos Obywatelski….Media Narodowe, nawet Nczas Tomasza Sommera coś tam, choć z opóźnieniem kojarzył…. To gdzieście byli?

Teraz oni mają wszystko dopięte – jest 5G, są wojska, przeszkolona Policja z ostrą amunicją co ją schowano w Antonowie za maseczkami, jest przerażone społeczeństwo, gotowe akty bez-prawne, wszechobecna inwigilacja elektroniczna… atomizacja społeczeństwa oparta o zadufaną głupotę – ile razy, gdy komuś próbowałem coś wytłumaczyć – widziałem w oczach tępy opór – wiem lepiej, nie będziesz mi mówił…. nie ma sprawy, myślałem – przypomnisz sobie jak po ciebie przyjdą…

Kolejną błędną ścieżką utrudniającą zrozumienie skali i okrucieństwa zagrażającego nam UNICESTWIENIA LUDZKOŚCI – bo tak należy rozumieć ten obłąkany zamiar – jest całkowicie błędne definiowanie postaw – rozmywające istotę sprawy i ostrość widzenia rzeczy jakimi są. Otóż – wbrew temu, co się mówi – za tą operacją nie stoją żadni MASONI ani LUCYFERIANIE ani OŚWIECENI.
To są – jak już wcześniej pisałem – ograniczeni umysłowo technokratyczni psycho- i socjopaci – którzy kiedyś uwierzyli, że celem życia ludzkiego jest posiadanie jak największego majątku, oraz folgowanie wszelkim swoim, choćby najpaskudniejszym namiętnościom,znanym już ogółowi – pedofilii, kanibalizmowi, masowym zbrodniom przeciwko ludzkości, zbrodniczym wojnom prowadzonym wyłącznie dla zysku – i z tego uczynili swoje credo, temu zaprzedali dusze. Z czasem uznali, że do pełni szczęścia potrzebują jeszcze władzy – absolutnej – żeby nikt nigdy nie mógł ich zdemaskować.

Znaleźli sobie podobnych dewiantów -i zaczęli budować sieć – technologiczną sieć kłamstwa, podstępu i zniewolenia.Więc teraz, gdy ta sieć jest gotowa – oni się nie cofną – chyba, że zostaną powstrzymani. Opanowali media, naukę, medycynę, przepoczwarzyli je w pokraczne karykatury, wniknęli we wszelkie struktury, jakie mogą im być potrzebne. Tak, by mysz się im nie wymknęła.

Ale tak samo jak idea Solidarności została podstępnie przejęta i zawłaszczona przez ludzi nic z nią nie mający wspólnego – w celu jej obezwładnienia i rozbicia, jak się dziś okazuje – skutecznego – analogicznie przejęto szyldy masonerii, lucyferianizmu, również przecież chrześcijaństwa – wszelkie szyldy, które ułatwiają wprowadzenie mas całego świata w błąd i doprowadzenie ich do miejsca z którego już nie zdołają uciec.

To nie nic wspólnego ani z masonerią, ani z lucyferianizmem, ani z chrześcijaństwem,wystarczy poczytać definicje – może nawet niewiele z satanizmem. To ciężka,zbrodnicza dewiacja, która powinna być – moim zdaniem – leczona klinicznie – w całkowitym odosobnieniu.

ostatni dzwonek – wszyscy stoimy u progu piekła – BUDZIĆ SIĘ!

Źródło:

Plandemiazamach na ludzkość


Source link

Świat

Było jej za gorąco, więc wyszła na spacer po… skrzydle samolotu

3ktd4uu6ik1pnb2fryodoens8vvfejos.jpg


Ukrainka z mężem i dwojgiem dzieci wracała z wakacji w Turcji. Po lądowaniu na lotnisku Boryspol w Kijowie kobieta wysiadła przez drzwi awaryjne samolotu i spacerowała po skrzydle Boeinga 737-800. Po zatrzymaniu tłumaczyła, że “było jej za gorąco” i chciała się “przewietrzyć”. Trafiła na czarną listę z dożywotnim zakazem podróżowania liniami ukraińskiego przewoźnika.

Do incydentu doszło w poniedziałek, a w następnych dniach w internecie pojawiły się nagrania dokumentujące spacer kobiety po skrzydle boeinga. 

 

Przeszła się i usiadła na skrzydle

 

Samolot Ukraine International Airlines wykonywał lot czarterowy PS6212 z lotniska Antalya w Turcji na lotnisko Kijów-Boryspol na Ukrainie.

 

ZOBACZ: Zbyt grube, by lecieć klasą biznes w Dreamlinerze. Mierzono je specjalnymi taśmami

 

Boeing 737-800 wylądował bezpiecznie i pasażerowie zaczęli opuszczać pokład. Wtedy matka dwojga dzieci przedostała się na środek samolotu i wyjście awaryjne po lewej stronie. Po czym wyszła na skrzydło, przeszła się po nim, a w końcu usiadła.

 

 


 

 

Jeden ze świadków zdarzenia powiedział, że kiedy kobieta wyszła na skrzydło przez drzwi awaryjne, jej dwoje dzieci było już poza pokładem samolotu. – Stały tuż obok mnie – wyjaśniał. – Były zaskoczone i mówiły: “to nasza mama” – dodał mężczyzna. 

 

Chciała się przewietrzyć

 

Zawiadomieni o incydencie piloci natychmiast wezwali pomoc. Na miejsce przybyła karetka, policja i straż graniczna. Kiedy kobietę udało się nakłonić, by ponownie weszła na pokład boeinga, wyjaśniała funkcjonariuszom, że było jej “za gorąco” i postanowiła “przewietrzyć się”.

 

ZOBACZ: Zażartował w samolocie, że jest zakażony koronawirusem. Stanie przed sądem

 

Po zbadaniu nietypowej pasażerki służby medyczne potwierdziły, że nie była ona odurzona ani pod wpływem narkotyków. 

 

Ukraińskie linie wpisały kobietę na czarną listę, co oznacza, że nie będzie już mogła nigdy podróżować ich samolotami. 

grz/luq/ gatechecked.com, polsatnews.pl

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

#JestesmyDlaDzieci – nowy sezon. W niedzielę o godz. 13:30 w Polsat News

eu7stkmnverccm8yw49aht78safzfko4.jfif


– Nasz program wraca z nowymi odcinkami. Rozpoczniemy od podsumowań tego, co udało nam się w tych trudnych miesiącach zrobić – mówiła Agnieszka Grzegorczyk z zarządu Fundacji Polsat.

 

ZOBACZ: Fundacja Polsat pomaga w walce z koronawirusem. Przekazała respiratory

Pomoc w czasie pandemii

Ponad 40 milionów  złotych zostało przekazane na walkę z koronawirusem – ta pomoc trafiła do szpitali, a także do domów dziecka. – Działaliśmy z państwem, z milionami ludzi o otwartych sercach – podkreślił Bartosz Kwiatek, prowadzący program #JestesmyDlaDzieci, zapowiadając nadchodzący sezon. 

 

– Zakupiliśmy 200 tys. testów na koronawirusa wraz z niezbędną aparaturą laboratoryjną. Do szpitali w całej Polsce trafiło 20 nowoczesnych respiratorów o wartości niemal 3 mln zł – to dar od Plusa i Fundacji Polsat. 2200 tabletów do nauki i rehabilitacji online otrzymały dzieci z domów dziecka i rodzinnych placówek wychowawczych – relacjonował dziennikarz.

 

– Dzięki zaangażowaniu gwiazd najmłodsi mogli słuchać w mediach społecznościowych Fundacji Polsat, czytanych bajek. Superbohaterowie  z Polsat Media w “Dniu Dziecka” obdarowali prezentami chore, przebywające w szpitalach dzieci. Mimo pandemicznych obostrzeń, Fundacji Polsat udało się wyremontować Odział Otolaryngologii Dziecięcej Szpitala w Rybniku – dodał Kwiatek.

 

ZOBACZ: #CzytamyDlaDzieci – Fundacja Polsat zabiera najmłodszych w bajkową podróż na Instagramie

 

– Pandemia koronawirusa bardzo pokrzyżowała plany niektórych naszych bohaterów. My, w najbliższym odcinku, który otwiera ten sezon, wracamy do nich. Warto też powiedzieć, że w tych trudnych czasach pandemii lekarze fizjoterapeuci – i w zasadzie wszyscy przedstawiciele zwodów medycznych – robili wszystko, żeby tym małym bohaterom, małym wojownikom pomóc, ratować ich zdrowie i życie – podkreślił Bartosz Kwiatek. 

 

WIDEO: #JestesmyDlaDzieci – nowy sezon programu

  

“Jest taką moją bohaterką”

Bohaterką niedzielnego programu będzie Hania, pacjentka wrocławskiej kliniki “Przylądek Nadziei”. Dziewczynka walczyła z białaczką. – Przekonałam się, że Hania jest w stanie przetrwać chyba wszystko. I że jest taką moją bohaterką – mówiła pani Joanna Tyczkowska, mama Hani. 

 

ZOBACZ: Remont w szpitalu przy ul. Banacha w Warszawie. Pomogła Fundacja Polsat

 

– Hania miała drugi nawrót choroby – ostrej białaczki limfoblastycznej. Był to nawrót bardzo szybki, dlatego lekarze zdecydowali, że konieczny będzie przeszczep szpiku kostnego. Na miejscu po przeszczepie – w siódmej dobie – dowiedzieliśmy się, że Hania została zakażona koronawirusem. Na wszystkich padł blady strach, właściwie nikt nie wiedział, jak w tej sytuacji organizm Hani się zachowa. Przeraziła mnie myśl, że może właściwie tego, co dokonali lekarze, to, czego dokonała Hania i to, przez co wszyscy przeszliśmy – tyle lat ciężkiego leczenia -może w tym momencie pójść na marne przez tego wirusa. To była sytuacja ekstremalna – opowiadała matka dziewczynki. – Był to taki pierwszy przypadek na świecie – na szczęście wszystko skończyło się dobrze – dodała.

“Czeka nas wiele wzruszeń i emocji”

Po wyjściu ze szpitala pojawiła się obawa przed wychodzeniem. – Siedziałyśmy troszkę w domu. Cieszyłyśmy się powrotem, towarzystwem dziadków i psa – relacjonowała pani Joanna.  Z czasem to się zmieniło. – Zaczęłyśmy wychodzić na spacery z psem i właściwie, tak pomału normalnie żyć. Wiadomo, że Hania unika skupisk ludzi. Tam, gdzie są jakieś centra handlowe, to w ogóle nie chodzi – tłumaczyła matka dziewczynki. 

 

ZOBACZ: Fundacja Polsat pomogła odmienić Oddział Otolaryngologii Dziecięcej Szpitala w Rybniku

 

Program #JestesmyDlaDzieci już 6 września (niedziela) o godz. 13:30 w Polsat News. – Czeka nas wiele wzruszeń i emocji. Będziemy jeszcze bliżej tych małych bohaterów i wojowników, o których mówiłem. Będziemy pokazywać państwu, jak wielką macie moc, wspierając Fundację Polsat, chociażby wysyłając SMS o treści: POMOC pod numer 7531 – mówił Bartosz Kwiatek. 

ms/grz/Polsat News


Source link

Kultura

Dwayne “The Rock” Johnson chorował na COVID-19. “Kopniak w brzuch”

s6jacijtz4ws2eeanng7rwv4strmaeu6.jpg


48-letni amerykański aktor poinformował o walce z COVID-19 na Instagramie. W poście ujawnił że on, jego żona, 35-letnia piosenkarka Lauren Hashian, i ich córki 4-letnia Jasmine i 2-letnia Tiana, walczyli z zakażeniem przez ostatnie trzy tygodnie. Dodał, że teraz cała rodzina czuje się lepiej. 

 

ZOBACZ: Silvio Berlusconi zakażony koronawirusem

 

– To była jedna z najtrudniejszych chwil, jakie kiedykolwiek musieliśmy znosić jako rodzina – powiedział Johnson w nagraniu zamieszczonym w internecie.

 

“The Rock” apeluje, by przestrzegać obostrzeń

 

Aktor podkreślał, jak ważne jest dbanie o własne bezpieczeństwo i przestrzeganie obostrzeń mających zapobiegać rozprzestrzenianiu się epidemii. 

 

Jednocześnie zapewniał, że jego rodzina przestrzegała zasad, które miały zapobiegać chorobie. Do zakażenia doszło najprawdopodobniej po spotkaniu z “bliskimi przyjaciółmi”. Dlatego gwiazdor zaapelował, by ludzie spotykali się z rodziną i przyjaciółmi dopiero wtedy, kiedy mają całkowitą pewność, że nikt nie jest zakażony.

 

 


 

Dwayne “The Rock” Johnson wyjaśniał, że teraz “jesteśmy po drugiej stronie, nie jesteśmy już zakażeni”. – Dzięki Bogu – jesteśmy zdrowi – powiedział.

 

ZOBACZ: Jan Filip Libicki wychodzi ze szpitala. Walczył z koronawirusem

 

Były zawodowy zapaśnik powiedział, że w swoim życiu spotkały go różne złe rzeczy, ale “to nic w porównaniu z zakażeniem się koronawirusem wraz z rodziną”.

 

“Nieraz oberwałem i skopano mi tyłek”

 

– W przeszłości nieraz oberwałem i skopano mi tyłek – powiedział. – Ale pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV2  zdecydowanie różni się od leczenia okropnych obrażeń, przeżywania eksmisji, a nawet wielokrotnych bankructw – dodał

 

Zdaniem Johnson główna różnica polega na tym, że jego “priorytetem nr 1 jest zawsze chronienie rodziny”. – Chciałbym, żebym tylko ja miał wynik pozytywny, ale tak się nie stało. Zachorowała cała rodzina, więc to był naprawdę kopniak w brzuch – mówił. 

 

ZOBACZ: TOP 10 najbogatszych aktorów. “The Rock” nie ma sobie równych

 

Dwayne “The Rock” Johnson znalazł się przed paroma tygodniami na szczycie listy najlepiej zarabiających aktorów świata – po raz drugi z rzędu. Od 1 czerwca 2019 roku do 1 czerwca tego roku zarobił ponad 87 milionów dolarów. Tak wielka kwota trafiła do jego zeznania podatkowego dzięki m.in. zagraniu głównej roli w nowej części “Jumanji”.

grz/luq/ polsatnews.pl


Source link

Sport

MonzaDays 2020 – lekcja pit-stopu w Muzeum Alfy Romeo

37034838_fot.FCA28129_crop_300x168_e3925be8_CPO.jpg


Podczas weekendu GP Włoch, Muzeum Alfy Romeo będzie gospodarzem MonzaDays 2020, by wspólnie ze wszystkimi fanami uczcić historyczną więź światowej marki z legendarnym torem.

Przez dwa dni dominującym tematem będzie Formuła 1, łącząca przeszłość i teraźniejszość. Sesja kwalifikacyjna oraz GP Włoch będą transmitowane na żywo na dużym ekranie w holu Giulii, w otoczeniu samochodów, które zapisały się w historii sportów motorowych, a także bolidu Alfa Romeo Racing ORLEN C39 (startującego w Mistrzostwach 2020 roku) i Giulii GTA.

W sobotę, 5 września o godz. 16:00, zaraz po kwalifikacjach, w ramach cyklu imprez zakulisowych, odbędzie się seminarium poświęcone jednemu z rozdziałów historii Alfy Romeo: 4-cylindrowemu silnikowi turbo, który był długo testowany i nigdy „nie dotarł” na tor, częściowo ze względu na zakończenie umowy z zespołem Ligier.

Główna część imprezy, pt. „Pit- Stop, wyzwanie w boksach” odbędzie się w niedzielę 6 września, po GP Włoch. Podczas zorganizowanego wspólnie z zespołem Alfa Romeo Racing ORLEN seminarium zaproponowane zostanie unikalne porównanie przeszłości z teraźniejszością. Co się dzieje podczas pit-stopu? Co robi zespół Formuły 1 w tych gorączkowych, fascynujących chwilach, które mogą zaważyć na losie wyścigu? I wreszcie, jak zmieniała się procedura od 1950 roku po dzień dzisiejszy?

O współczesnym pit-stopie dyskutować będą technicy z zespołu Alfa Romeo Racing ORLEN. Alessandro Agansati, inżynier systemowy pojawi się w muzeum osobiście, a Xevi Pujolar, kierownik działu inżynierii toru, połączy się z toru Monza. Pokazane zostaną również wyjątkowe filmy, w których udział wezmą również Beat Zehnder, dyrektor sportowy oraz Camilo Zürcher, Car Chief Antonio Giovinazziego.

Dyskusja rozpocznie się od sezonu 2020 i potoczy się wstecz aż do roku 1950, kiedy to nie było pistoletów pneumatycznych do odkręcania śrub koła, a zespół Alfy Romeo składał się z zaledwie 3 osób, które, jak usłyszymy od Lorenza Ardizio, kustosza Muzeum Alfa Romeo, były w stanie przeprowadzić pit-stop w zaledwie 22 sekundy.

Fani i pasjonaci marki będą mogli doświadczyć emocji związanych z szybką zmianą opon, podczas imprezy Pit Stop Experience, której gospodarzem jest Alfa Romeo Racing ORLEN. Po uprzedniej rezerwacji, goście mogą uczestniczyć w tym ekscytującym zespołowym wyścigu z czasem zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Dostępność miejsc podlega aktualnym ograniczeniom w zakresie bezpieczeństwa i reżimu sanitarnego.

Zwieńczeniem wydarzenia będzie „Race Anatomy”, studio podsumowujące GP prezentowane przez Sky Sport F1 i transmitowane na żywo z sali Giulia w Muzeum Alfy Romeo o godzinie 19:00 w niedzielę.

Przez cały weekend, na wewnętrznym torze muzeum, przed Alfa Romeo Motorhome, odbywać się będą specjalne parady modeli Alfa Romeo ze wszystkich epok. Parada rozpocznie się o godz. 11:00 zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Wszystkie imprezy – seminaria, pokazy, Pit Stop Experience, parady – są wliczone w cenę biletu wstępu do muzeum. Ze względu na reżim sanitarny liczba odwiedzających jest ograniczona a wstęp możliwy jest wyłącznie po wcześniejszej rezerwacji. Rezerwacji można dokonać e-mailem pod adresem [email protected].

Od godz. 10:00 do godz. 18:00 w sobotę i niedzielę goście będą mogli zwiedzić również magazyn, w którym zgromadzono setki samochodów, silników, pucharów i innych przedmiotów, które nie są wystawiane na stałe w muzeum. Wstęp tylko po wcześniejszej rezerwacji. Więcej informacji i rezerwacje: [email protected]. Muzeum Alfy Romeo jest przygotowane na powitanie publiczności przy zachowaniu reżimu sanitarnego, mając na celu ochronę zdrowia zarówno odwiedzających, jak i personelu.

Alfa Romeo i Monza: historia pełna sukcesów

Alfa Romeo zdobyła swoje pierwsze zwycięstwo w GP Monza w 1924 r. z Ascarim za kierownicą GP Tipo P2 i wygrała pierwsze Mistrzostwa Świata Grand Prix na torze Monza w 1925 r. dzięki Gastone Brilli-Periemu, również za kierownicą GP Tipo P2. To zakończyło dwuletni cykl nieprzerwanych zwycięstw, pozwalając zdobyć marce zasłużone laury. Tor Monza był także miejscem innych historycznych wyścigów, zwycięstw i wyzwań: począwszy od GP Włoch w 1931 r., w którym Campari i Nuvolari zwyciężyli za kierownicą Alfy 8C 2300 (samochód zyskał później przydomek „Monza”), po dominację Nuvolariego i Caraccioliego w dwóch wyścigach GP rozegranych na torze Brianza w 1932 roku. Włoscy kierowcy prowadzili wówczas nowy model GP Tipo B, który zwyciężył także w następnym roku.

Po II wojnie światowej, Alfetta zdominowała pierwsze dwa mistrzostwa Formuły 1, a GP Włoch nadal był decydującym wyścigiem. W 1950 roku, Farina triumfował za kierownicą GP Tipo 158. W 1952 roku, Alfa Romeo wycofała się niepokonana z F1, pozostawiając wyścigi i zwycięstwa swoim modelom Sport i Turismo. Tor Monza był miejscem pierwszego zwycięstwa Giulii TZ, a także ojczyzną 4-godzinnych wyścigów – często będących domeną bezkonkurencyjnej GTA – oraz wyścigów długodystansowych na 1 000 km. Seria zwycięstw, które doprowadziły Tipo 33 do zdobycia tytułu mistrza świata w 1975 roku, rozpoczęła się rok wcześniej na torze Monza, kiedy to trzy Alfy 33 TT12 „stanęły” na podium przed rozemocjonowaną lokalną publicznością.

Wszystkie informacje na temat zaplanowanych atrakcji Muzeum można znaleźć pod linkiem.


Source link

Ciekawostki

Fale grawitacyjne po raz pierwszy pokazały taką czarną dziurę

000AGH2F2KMIP0XO-C411.png


Detektory fal grawitacyjnych LIGO i Virgo mogą pochwalić się największym jak do tej pory odkryciem. Jak pisze na łamach czasopism “Physical Review Letters” i “Astrophysical Journal Letters” kilka zespołów naukowych, z pomocą tych olbrzymich detektorów udało się zarejestrować sygnał zderzenia i połączenia dwóch czarnych dziur, które w sumie dały największą do tej pory zaobserwowaną w ten sposób czarną dziurę. Jej masa jest 142 razy większa od masy Słońca. To równocześnie najdalsze tak zaobserwowane zjawisko. Sygnał dotarł do Ziemi po 7 miliardach lat od zderzenia.

Takie kosmiczne zderzenia czarnych dziur, którym towarzyszy emisja gigantycznych ilości energii, obserwujemy dzięki detektorom fal grawitacyjnych już od 2015 roku. Zdarzenie, określone jako GW190521, zarejestrowane 21 maja 2019 roku, jest jednak wyjątkowe. 

Po pierwsze, doszło do niego rekordowo dawno – 7 miliardów lat temu. Po drugie nigdy jeszcze nie udało się w ten sposób zarejestrować powstania tak ciężkiej czarnej dziury, owocu zderzenia czarnych dziur o masach równych 85 i 65 masom Słońca. Obserwacja jest pierwszym bezpośrednim dowodem istnienia czarnych dziur o pośredniej masie, większych niż 100 i mniejszych niż 100 000 mas Słońca. Te pierwsze są owocem procesu zapadania się bardzo masywnych gwiazd, te drugie, supermasywne, znajdują często miejsce w centrach galaktyk. 

Klasa “pośrednich” czarnych dziur może pomóc zrozumieć proces powstawania tych supermasywnych. Jeden z proponowanych scenariuszy przewiduje, że tworzą się one właśnie w wyniku zderzeń tych mniejszych. Obserwacje z pomocą fal grawitacyjnych mogą pomóc to zweryfikować. Wcześniej na istnienie czarnych dziur w pośrednim rozmiarze wskazywały co najwyżej obserwacje sygnałów elektromagnetycznych, teraz dostępne jest nowe narzędzie. 

Dla astrofizyków niezmiernie ciekawe są też obliczenia mas czarnych dziur przed samym zderzeniem. Dotychczasowe teorie zakładają, że proces zapadania się masywnej gwiazdy nie może prowadzić do powstania czarnej dziury o masie od 60 do 120 mas Słońca. Fakt, że jedna z tych czarnych dziur miała mieć masę 85 mas Słońca, dokładnie w połowie zakazanego przedziału, sugeruje, że sama mogła być także owocem wcześniejszego zderzenia. Może jednak oznaczać też, że procesu zapadania się masywnych gwiazd do końca nie rozumiemy. W ten sposób obserwacja sygnału GW190521 pozwala znaleźć pewne odpowiedzi, ale i stawia nowe pytania. 

Autorzy prac zwracają uwagę, że w porównaniu z wcześniej obserwowanymi sygnałami fal grawitacyjnych, GW190521 był krótszy i znacznie trudniejszy do analizy. W związku z tym na łamach “Astrophysical Journal Letters” rozważa się inne możliwe, bardziej egzotyczne źródła fal. Najbardziej prawdopodobna jest jednak hipoteza, że ich emisja jest właśnie wynikiem zderzenia czarnych dziur. 

Oprócz odebrania sygnału oznaczonego jako GW190521 bliźniacze detektory LIGO, zlokalizowane w USA w Livingston w stanie Louisiana i Hanford w stanie Washington oraz detektor Virgo w pobliżu włoskiej Pizy dokonały ostatnio jeszcze dwóch interesujących obserwacji. W jednym przypadku było to prawdopodobne zderzenie dwóch czarnych dziur o silnie różniących się masach oraz zderzenie czarnej dziury z tajemniczym, lekkim obiektem, który mógł być najmniejszą dotąd zaobserwowaną czarną dziurą, albo największą gwiazdą neutronową. 

W sumie od kwietnia 2019 do marca 2020 roku LIGO i Virgo zarejestrowały jeszcze 52 interesujące sygnały, których analiza może przynieść nowe informacje o czarnych dziurach i kolejny raz przetestować ogólną teorię względności Alberta Einsteina. 

Grzegorz Jasiński

Czytaj także na RMF24.pl


Source link

Ciekawostki

Fale grawitacyjne po raz pierwszy pokazały taką czarną dziurę

000AGH2F2KMIP0XO-C411.png


Detektory fal grawitacyjnych LIGO i Virgo mogą pochwalić się największym jak do tej pory odkryciem. Jak pisze na łamach czasopism “Physical Review Letters” i “Astrophysical Journal Letters” kilka zespołów naukowych, z pomocą tych olbrzymich detektorów udało się zarejestrować sygnał zderzenia i połączenia dwóch czarnych dziur, które w sumie dały największą do tej pory zaobserwowaną w ten sposób czarną dziurę. Jej masa jest 142 razy większa od masy Słońca. To równocześnie najdalsze tak zaobserwowane zjawisko. Sygnał dotarł do Ziemi po 7 miliardach lat od zderzenia.

Takie kosmiczne zderzenia czarnych dziur, którym towarzyszy emisja gigantycznych ilości energii, obserwujemy dzięki detektorom fal grawitacyjnych już od 2015 roku. Zdarzenie, określone jako GW190521, zarejestrowane 21 maja 2019 roku, jest jednak wyjątkowe. 

Po pierwsze, doszło do niego rekordowo dawno – 7 miliardów lat temu. Po drugie nigdy jeszcze nie udało się w ten sposób zarejestrować powstania tak ciężkiej czarnej dziury, owocu zderzenia czarnych dziur o masach równych 85 i 65 masom Słońca. Obserwacja jest pierwszym bezpośrednim dowodem istnienia czarnych dziur o pośredniej masie, większych niż 100 i mniejszych niż 100 000 mas Słońca. Te pierwsze są owocem procesu zapadania się bardzo masywnych gwiazd, te drugie, supermasywne, znajdują często miejsce w centrach galaktyk. 

Klasa “pośrednich” czarnych dziur może pomóc zrozumieć proces powstawania tych supermasywnych. Jeden z proponowanych scenariuszy przewiduje, że tworzą się one właśnie w wyniku zderzeń tych mniejszych. Obserwacje z pomocą fal grawitacyjnych mogą pomóc to zweryfikować. Wcześniej na istnienie czarnych dziur w pośrednim rozmiarze wskazywały co najwyżej obserwacje sygnałów elektromagnetycznych, teraz dostępne jest nowe narzędzie. 

Dla astrofizyków niezmiernie ciekawe są też obliczenia mas czarnych dziur przed samym zderzeniem. Dotychczasowe teorie zakładają, że proces zapadania się masywnej gwiazdy nie może prowadzić do powstania czarnej dziury o masie od 60 do 120 mas Słońca. Fakt, że jedna z tych czarnych dziur miała mieć masę 85 mas Słońca, dokładnie w połowie zakazanego przedziału, sugeruje, że sama mogła być także owocem wcześniejszego zderzenia. Może jednak oznaczać też, że procesu zapadania się masywnych gwiazd do końca nie rozumiemy. W ten sposób obserwacja sygnału GW190521 pozwala znaleźć pewne odpowiedzi, ale i stawia nowe pytania. 

Autorzy prac zwracają uwagę, że w porównaniu z wcześniej obserwowanymi sygnałami fal grawitacyjnych, GW190521 był krótszy i znacznie trudniejszy do analizy. W związku z tym na łamach “Astrophysical Journal Letters” rozważa się inne możliwe, bardziej egzotyczne źródła fal. Najbardziej prawdopodobna jest jednak hipoteza, że ich emisja jest właśnie wynikiem zderzenia czarnych dziur. 

Oprócz odebrania sygnału oznaczonego jako GW190521 bliźniacze detektory LIGO, zlokalizowane w USA w Livingston w stanie Louisiana i Hanford w stanie Washington oraz detektor Virgo w pobliżu włoskiej Pizy dokonały ostatnio jeszcze dwóch interesujących obserwacji. W jednym przypadku było to prawdopodobne zderzenie dwóch czarnych dziur o silnie różniących się masach oraz zderzenie czarnej dziury z tajemniczym, lekkim obiektem, który mógł być najmniejszą dotąd zaobserwowaną czarną dziurą, albo największą gwiazdą neutronową. 

W sumie od kwietnia 2019 do marca 2020 roku LIGO i Virgo zarejestrowały jeszcze 52 interesujące sygnały, których analiza może przynieść nowe informacje o czarnych dziurach i kolejny raz przetestować ogólną teorię względności Alberta Einsteina. 

Grzegorz Jasiński

Czytaj także na RMF24.pl


Source link

Zdrowie

Rada Medyczna KGHM. Znamy zalecenie specjalisty przed drugą falą koronawirusa

37028568_RadaMedycznaKGHM_crop_300x168_a06432a9_CPO.JPG


Autorytety świata nauki i medycyny oraz przedstawiciele kadry zarządzającej KGHM przyjrzeli się aktualnej sytuacji zdrowotnej w firmie. Z dumą i pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że KGHM zdaje egzamin w tych trudnych czasach.

„Jesteśmy w dobrej sytuacji w firmie, mimo że wiemy, jakie jest zagrożenie. Znamy ryzyko, ale mamy przekonanie, że nasze działania mają sens i przynoszą efekty. I są to działania wypracowane również dzięki wskazaniom ekspertów z Rady Medycznej” – powiedział prezes Marcin Chludziński, inaugurując obrady Rady Medycznej.

KGHM dba zarówno o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników, jak i o produkcję. Sytuacja w firmie jest w pewnym stopniu barometrem dla krajowej gospodarki.

„Jako jedna z niewielu spółek w Polsce pracujemy i utrzymujemy produkcję. Jest to niezwykle ważne, również dla Polski. Kondycja KGHM ma przecież przełożenie na sytuację gospodarczą w kraju” – zauważył wiceprezes ds. produkcji, Radosław Stach. Wiceprezes zapewnił również, że „utrzymujemy i wzmacniany nasze działania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa pracownikom”.

Sukcesy produkcyjne KGHM Polska Miedź S.A. podkreślił również wiceprezes ds. rozwoju, Adam Bugajczuk: „Pomimo pandemii koronawirusa tysiące ludzi codziennie podejmuje pracę w KGHM S.A. Dzięki nim spółce udaje się podtrzymywać produkcję i sprzedaż miedzi. Co więcej, spośród 15-stu największych producentów z naszej branży, tylko trzy firmy zdołały podwyższyć produkcję w tym trudnym czasie. W tej trójce jest KGHM” – powiedział Wiceprezes Bugajczuk.

Wiceprezes Adam Bugajczuk zaznaczył również, że KGHM nie tylko utrzymuje wprowadzone procedury, ale również je rozszerza: „Liczba kamer termowizyjnych do zdalnego pomiaru temperatury ciała wchodzących na teren zakładów pracowników wzrosła do 30-stu. Nowe urządzenia pojawiły się w punktach, gdzie do tej pory pomiaru temperatury dokonywano ręcznymi termometrami.

Przedmiotem obrad Rady było również przygotowanie się na drugą falę koronawirusa. „Jednym z zaleceń związanych z przygotowaniem się na tzw. drugą falę zakażeń covidem może być zaszczepienie pracowników na grypę. Powinno się to dziać wśród pracowników służby zdrowia, ale też w kluczowych zakładach dla Polski, takich jak KGHM” – zalecił prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych

W ciągu ostatnich miesięcy do Rady Medycznej dołączyli wybitni specjaliści w kwestiach zdrowia: pułkownik doktor Adam Ziemba – dyrektor Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii, pułkownik magister Joanna Spurek – szefowa wydziału w Wojskowym Instytucie Higieny i Epidemiologii oraz doktor Artur Mazura – prezes Dolnośląskiego Centrum Rehabilitacji.

Rada Medyczna KGHM Polska Miedź S.A. została powołana w 2019 roku. W jej skład wchodzą lekarze, naukowcy i przedstawiciele kadry zarządzającej KGHM. Wspiera i inicjuje wszelkie działania KGHM oraz Fundacji KGHM w zakresie szeroko zakrojonych działań lokalnych na rzecz zdrowia pracowników, mieszkańców Zagłębia Miedziowego oraz województwa dolnośląskiego.


Source link