imalopolska

najnowsze wiadomości

November 2019

Zdrowie

Nowotwory u dzieci. Prof M. Majewska

Strona główna > Zdrowie > Nowotwory u dzieci. Prof M. Majewska Nowotwory u dzieci. Prof M. Majewska Ola Gordon Zdrowie 0

To jest niestety tragiczna prawda o szczepieniach. Chorobotwórcze i rakotwórcze geny są dodawane do wielu szczepionek i dlatego obserwujemy dziś nie tylko epidemię autyzmu i innych chorób neurologicznych u dzieci, ale tez epidemię nowotworów. Ten filmik trzeba zobaczyć.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=9rOitmeX5jA?feature=oembed&w=640&h=360]

Szczepionkowy holokaust: Geny raka w składzie szczepionki MMR

Na ołtarzu zysków wielkiej farmy poświęca się dzieci. Celowo wstrzykuje się im geny raka.

W latach 1960 na pewnej psychicznie chorej kobiecie dokonano aborcji. Był to chłopczyk, którego organizm klonuje się do tej pory. Włoskie laboratorium zbadało zawartość szczepionek i okazało się, że zawarte w nich geny pochodzą od jednej osoby, i że hodują na nim wirusy tej szczepionki, co potwierdzają te 4 organizacje/firmy, łącznie ze Światową Organizacją Zdrowia. Jest w nich 560 genów raka [sekwencji genowych].

Pamiętajmy, firmy farmaceutyczne nie zarabiają na zdrowych ludziach.

Dzieci stały się dla nich szczurami doświadczalnymi. Co ich to obchodzi, Kongres USA przyznał im bezkarność.

Brawo dr Czerniak i dr Jaśkowski, ale… kto was posłucha?

Prof. M. Majewska

Ola Gordon

http://chomikuj.pl/OlaGordon


Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Odpustowy patriotyzm. Wiesław Liźniewicz

a-49

Strona główna > Polska > Odpustowy patriotyzm. Wiesław Liźniewicz Odpustowy patriotyzm. Wiesław Liźniewicz Kasia Polska, Wyróżnione 6

Zbliża się kolejna rocznica Święta Niepodległości. Zostało ono ustanowione ustawą z dnia 23 kwietnia 1937 roku, zniesione ustawą Krajowej Rady Narodowej dnia 22 lipca 1945roku. Przywrócono je ustawą z 1989 roku. Samo święto budzi pewne kontrowersje wśród środowisk patriotycznych. Jedni uważają, że nie ma powodu, by akurat w tym dniu świętować. Bo niby dlaczego? Dlatego, że Rada Regencyjna przekazała władzę Piłsudskiemu (11 listopada 1918 r. doszło do rozbrojenia Niemców w stolicy i ich wypędzenia z niej/admin w-p)? Inni twierdzą, że prawdziwą niepodległość Polska odzyskała w dniu 28 czerwca 1919 roku, kiedy to podpisano Traktat Wersalski.

Problem jest niestety bardziej skomplikowany i wypada go dokładniej opisać. A wypada dlatego, że robi się z tego Święta odpust, jarmark, pochód z wymachiwaniem flagą narodową, manifestację. Bo tym, w mojej ocenie, jest tzw. Marsz Niepodległości. Polityki nie uprawia się na ulicy, a przynajmniej nie uprawiają jej tam ci, którzy mają na nią realny wpływ. Świętować można w inny sposób, ale przede wszystkim wypada zastanowić się, czy jest ku temu powód. Bo czy to jest rzeczywiście niepodległość?

Wszystko zaczęło się w 2010 roku. Mamy więc już 10-ty marsz. Marsz Niepodległości został zainicjowany przez nacjonalistyczne organizacje polityczne: Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Od 2011 organizatorem marszu jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, do którego należą m.in. działacze tych organizacji. Tak pisze Wikipedia. Któż więc tak naprawdę organizuje ten marsz? Kto się kryje poza tymi „między innymi”? Wcześniej było trochę inaczej. Organizowano oficjalne akademie, defilady itp. Ale to państwo je organizowało. A teraz ktoś inny. Czy to znaczy, że już nie mamy własnego państwa? Chyba tak! Bo skoro obchody rocznicy odzyskania niepodległości organizuje jakieś stowarzyszenie, to chyba tak. W KRS (Krajowy Rejestr Sądowniczy) Stowarzyszenia w rubryce forma własności stoi: własność prywatna krajowa pozostała. To chyba jakaś kpina. Obchody Święta Narodowego organizuje prywatne stowarzyszenie. Nie wiemy, kto je finansuje, bo KRS tego nie podaje. A przecież zorganizowanie marszu kosztuje. Co ma własność prywatna do działań, które z założenia powinny być domeną państwa? Ale skoro prywatna firma może drukować państwowe pieniądze, to może i w innych dziedzinach może „wyręczać” państwo.

Tradycja wciągania Polaków w różnego rodzaju manifestacje i protesty ma historię sięgającą okresu przed powstaniem styczniowym. Początkowo starano się im nadać charakter obchodów kościelnych. Pierwszą okazją był pogrzeb generałowej Sowińskiej, wdowy po obrońcy Woli z 1831 roku. Żydzi, bo o nich tu mowa, potrafili przezwyciężyć swoją niechęć do Kościoła, nosili krzyże, śpiewali w kościołach „Boże coś Polskę” i podczas nabożeństw zbierali datki na powstanie. Takie manifestowanie pobożności i patriotyzmu to stary numer grania na ludzkich emocjach. „Nie rycz, mała, nie rycz. Ja znam te wasze numery”. Ale tak, jak mężczyźni często nabierają się na te łzy, tak Polacy nabierają się na ten odpustowy patriotyzm i udawaną pobożność. Stowarzyszenie sprzedaje nawet jakieś gadżety. Pewnie jakieś baloniki na druciku, blaszane zegarki, pierzaste koguciki, motyle drewniane. No i mamy kolorowe jarmarki, bo czymże są te odpalane race i kłęby dymu? Żydzi sprofanowali nam wszystko! Patriotyzm, wiarę i Święto Niepodległości. Nie jest w tym momencie ważne, czy zasadnie przyjęto 11 listopada za to święto.

Marsz Niepodległości to jest przedsięwzięcie, które ma wywoływać ferment i prowokować konflikt, bo przeciwników jest wielu. Ten marsz jest jednak bardziej „subtelny” niż prostacki i jawnie jątrzący Marsz Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Organizowanie tej hucpy w mieście, w którym prawosławni stanowią 80% mieszkańców, nie pozostawia wątpliwości co do intencji twórców tego marszu. Jego celem jest skłócanie i tak już antagonistycznej względem siebie ludności katolickiej i prawosławnej tego miasta. Tak działają Żydzi ubrani w patriotyczne i katolickie szatki.

Każda rocznica, jakakolwiek by ona była, skłania do refleksji. Tym bardziej, jeśli budzi kontrowersje i spory. Zamiast wymachiwać flagami na ulicy, to może lepiej zrobić sobie dobrą kawę, może nawet z odrobiną koniaku, i zastanowić się, co się wtedy zdarzyło i czy powstanie Polski to wynik walki Polaków o niepodległość, czy może splot korzystnych dla nas układów politycznych, a może jednego i drugiego.

Od czego zacząć? Od Aktu 5 listopada 1916 roku? Czy może od rozbiorów? No bo mieliśmy trzech zaborców i ci trzej zaborcy starli się w wojnie, która ich wyniszczyła i tak osłabieni zgodzili się na powstanie Polski. No właśnie! Ilu mieliśmy zaborców? Anglicy mają takie mądre, moim zdaniem, przysłowie: first things first. To można przetłumaczyć jako: najpierw rzeczy podstawowe. No więc powinniśmy zacząć od podstaw. Ilu mieliśmy zaborców i czy ich wzajemnie wyniszczenie dało nam automatycznie niepodległość? A więc ilu: trzech czy czterech? A jak czterech, to kto był tym czwartym?

Ks. Dr. K. Lutosławski „Myśl Narodowa” nr 48 z dnia 2.12. 1922 pisze:

Polska miała czterech zaborców, nie trzech: Niemcy, Moskale i Austriacy rozebrali ją na części od zewnątrz i przemocą państwową utrzymywali w niewoli; czwarty zaborca, który od wewnątrz naród bez państwa opanował, wyjadał mu i serca… i mózgi, podbijał jego ducha dumnego i chciał uczynić z polskiej pracy i polskiego zysku mierzwę dla siebie, a z gniazda polskiego – basztę wojenną dla zdobycia panowania nad światem – to Żydzi. Żyd – czwarty zaborca – okazał się najniebezpieczniejszym, najpodstępniejszym, najtrudniejszą też jest do zrzucenia niewola żydowska. Przez cały ciąg naszej niewoli zewnętrznej, Żydzi byli sprzymierzeńcami naszych wrogów, łączyli się natychmiast z każdym najeźdźcą, służyli mu za szpiega, za przewodnika, za narzędzie tortury dla tutejszej ludności polskiej.

Komu zawdzięczamy tego czwartego zaborcę? Tu palma pierwszeństwa należy się chyba Kazimierzowi Wielkiemu, który, chcąc szybko wytworzyć w Polsce handel i przemysł, zezwolił Żydom, prześladowanym wówczas w całej Europie, na osiedlanie się. Tym samym podkopał podwaliny swojego państwa. Żydzi przybywali licznie z Niemiec i niemal od razu zdominowali handel i rzemiosło. Również lichwiarstwo nie było w Polsce oceniane tak negatywnie jak w Niemczech. Skutki tej polityki odczuwamy do dziś i choć minęło już tyle wieków, to nic nie zmieniło się, co więcej, jest coraz gorzej.

Żydzi w dużym stopniu przyczynili się do rozbiorów, a gdy już zaczęto przebąkiwać o nowej Polsce, to robili wszystko, by nowe państwo było jak najsłabsze. Pierwszym oficjalnym dokumentem, w którym otwarcie wypowiedziano się o możliwości powstania państwa polskiego, był Akt 5 listopada 1916 roku. Wikipedia pisze o nim:

5 listopada 1916 w wyniku konferencji w Pszczynie władze niemieckie i austro-węgierskie wydały proklamację, z podpisami swych generalnych gubernatorów von Beselera i Kuka, zawierającą obietnicę powstania Królestwa Polskiego, pozostającego w niesprecyzowanej „łączności z obu sprzymierzonymi mocarstwami”. W akcie tym nie określono granic przyszłej monarchii, a jej status wyrażało słowo „samodzielne” zamiast „niepodległe”, co nie satysfakcjonowało m.in. polskich działaczy narodowych na Śląsku, którzy uznali ogłoszenie tego aktu za działanie pozorne. Dokument ten zawierał natomiast sformułowania dotyczące utworzenia armii polskiej.

Na takie dictum natychmiast zareagowała Rosja, która uznała za niewłaściwe rozporządzanie jej przedwojennym terytorium i ogłosiła, że Polacy mają prawo utworzenia Polski z wszystkich ziem polskich. Stanowisko swoje ogłosiła 15 listopada. Następnego dnia poparły ją Wielka Brytania i Francja, a dzień później – 17 października – Włochy.

Obiecani cacanki, a głupiemu radość. Nikt dokładnie nie precyzował, z jakich ziem ma powstać Polska. Tak na wszelki wypadek, gdyby trzeba było się z tego wycofać. Wszak końca wojny nie było widać. Dużo mogło się jeszcze wydarzyć i wydarzyło się. Ale Żydzi już zaczęli dmuchać na zimne. W 1916 roku po proklamacji niemiecko-austriackiej o wolnej Polsce, niemiecki sekretarz stanu spraw zagranicznych, Zimmermann, oświadczył za pośrednictwem niemieckiego ambasadora w Waszyngtonie, Bernsdorfa, na zapytanie „American Jewish Cronicle, co następuje:

Nowy statut organiczny gmin żydowskich w Polsce przekracza pod względem rozległości wszystko, co Żydzi dotychczas kiedykolwiek posiadali. Statut autonomiczny żydowski daje już możność tworzenia własnych szkół z własnym, odrębnym systemem edukacyjnym, zaś kwestia autonomii narodowej Żydów musi być rozstrzygnięta przez konstytucję Polską, na podstawie wzajemnej zgody Polaków i Żydów dla uniknięcia konfliktu zobopólnych interesów. Rozporządzenia niemieckie zapewniają kwitnące życie Żydom w Polsce i postęp ich rozwoju bez żadnych przeszkód. Gminy żydowskie mają prawo dowolnie organizować swój własny system podatkowy, organizować poważne korporacje dla ochrony interesów żydowskich, tworzyć gminne rady administracyjne żydowskie oraz Najwyższą Żydowską Radę. Wszystko to pozwala Żydom wziąć udział w przyszłym rządzie Polski. Nadto zapewnił Beseler, że Żydzi w każdym razie nie będą zmuszeni do obowiązkowej służby wojskowej w armii polskiej, do której będą jednak mogli wstępować jako ochotnicy.

Z powyższego cytatu wynika, że to nowe państwo zaczęli Polakom organizować Niemcy do spółki z Żydami. No cóż? Skoro oni mieli je powołać do życia, to i oni decydowali. Te gminne rady administracyjne żydowskie to odpowiednik obecnych zarządów gmin, a Najwyższa Żydowska Rada, to odpowiednik Zarządu Związku Gmin Żydowskich. I to wszystko, jak stwierdzono, pozwalało Żydom wziąć udział w przyszłym rządzie Polski. Wtedy, na skutek nieprzewidzianych wypadków w postaci rewolucji bolszewickiej, taka koncepcja nie doszła do skutku, ale co się odwlecze to nie uciecze. Dziś już wszystko jest tak jak wówczas planowano. Żydzi biorą udział w rządzie Polski.

11 Listopada 1918 roku podpisano Rozejm w Compiègne, kończący wojnę pomiędzy Ententą a Cesarstwem Niemieckim. Podpisano go o godzinie 5:20 rano w wagonie kolejowym w Lesie Compiègne. Wybór miejsca i pomieszczenia miał zapewne upokorzyć Niemców i upokorzył. Niemcy tego nie zapomnieli. Rzymianie mieli takie powiedzenie: habent sua fata libelli (książki mają swój los). Wiemy, że tak jest. Ile razy w historii je palono ze względu na niewygodne treści. Ale i wagony mają swój los. Tak było w przypadku tego z Lasu Compiègne. Był używany do 1921 roku. Od 1921 do 1927 – w Muzeum Inwalidów w Paryżu. Od 1927 do 1940 był eksponatem w Lesie Compiègne. 22 czerwca 1940 roku podpisano w nim kapitulację wojsk francuskich. Zemsta jest słodka! Następnie przetransportowano go do Berlina, gdzie stanął przed Katedrą Berlińską jako pomnik zwycięstwa. Od 1944 roku stacjonował w specjalnie zbudowanym tunelu w mieście Crawinkel w Turyngii. W 1945 roku został zniszczony przez SS podczas wysadzania tunelu.

Interesujące nas punkty tego rozejmu to:

  • natychmiastowe wycofanie Armii Cesarstwa Niemieckiego z Francji, Belgii, Luksemburga oraz Alzacji i Lotaryngii
  • wycofanie wojsk niemieckich na wschodzie na granicę z 1914 roku

Najważniejszy dla Polski był artykuł XII tego rozejmu. Wikipedia pisze o nim tak:

Artykuł XII rozejmu w Compiègne przewidywał ewakuację wojsk niemieckich z Austro-Węgier, Rumunii, Turcji oraz byłego już Imperium Rosyjskiego, a więc również ziem polskich. W tym ostatnim przypadku, po interwencji m.in. Romana Dmowskiego zmieniono tekst dotyczący wycofania wojsk niemieckich na „gdy alianci uznają moment ewakuacji za właściwy biorąc pod uwagę sytuację wewnętrzną tych obszarów”. Z kolei artykuł XVI głosił, że „Alianci będą mieli wolny dostęp do terytoriów ewakuowanych przez Niemców na Wschodzie już to przez Gdańsk, już to Wisłą, aby móc zaopatrywać ludność i w celu utrzymania porządku”.

W momencie podpisywania rozejmu wojska niemieckie tworzyły front od Narwy po Dniepr. Narwa to niewielkie miasto nad Zatoką Fińską około 150 km na zachód od Petersburga a nad Dnieprem leży Kijów. Niemcy zajęli kraje bałtyckie, Białoruś, Ukrainę, zajęli Kijów, podeszli pod Petersburg, wkroczyli na Krym, doszli do Donu. Był więc ten front daleko na wschodzie i stanowił kordon oddzielający Europę od rewolucji bolszewickiej. Alianci chcieli wycofać wojska niemieckie na granicę z 1914 roku, czyli na zachodnią granicę byłego Królestwa Polskiego.

Wycofanie się wojsk niemieckich na granicę z 1914 roku oznaczało to, że Wielkopolska i Prusy Królewskie zostaną po stronie niemieckiej. Dostrzegł to niebezpieczeństwo Dmowski i jednocześnie niebezpieczeństwo rozszerzenia się rewolucji bolszewickiej na tereny polskie, i nalegał na to, by nie wycofywać wojsk niemieckich. Ale artykuł XII nie mógł być wyegzekwowany, bo 9 listopada wybucha rewolucja bolszewicka w Berlinie. Przenosi się ona na wojska niemieckie na wschodzie i kordon rwie się. 13 listopada bolszewicy unieważniają postanowienia Pokoju Brzeskiego i ruszają na podbój świata. 27 grudnia wybucha Powstanie Wielkopolskie. Dnia 25 stycznia 1919 roku marszałek Foch wydał rozkaż do oddziałów niemieckich zgrupowanych wokół ośrodka Białystok – Grodno, aby przekazały Polsce terytorium do linii Brześć – Narwa – Krynki – Kuźnica – Nowy Dwór – Sopoćkinie, i przepuściły wojska polskie przeznaczone do odparcia nawały bolszewickiej.

Dmowski był wybitnym politykiem i dyplomatą, chociażby z tego powodu, że dostrzegł niebezpieczeństwo artykułu XII Rozejmu w Compiègne, dotyczącego wycofania wojsk niemieckich na granicę z 1914 roku. W listopadzie 1918 roku nie było jeszcze wojska polskiego, które oddzielałoby Europę od rewolucji bolszewickiej. Nic więc dziwnego, że ten żydowski „Marsz Niepodległości” nigdy nie zaszedł i nie zajdzie pod pomnik Dmowskiego. Są w stanie Żydzi udawać patriotów i nadgorliwych katolików, ale oddać hołd Dmowskiemu… Nie! Tego – nie!

28 czerwca 1919 roku podpisano Traktat Wersalski. Dokumenty ratyfikacji złożono 10 stycznia 1920 roku i z tą datą wszedł w życie. Traktat ten został zawarty podczas paryskiej konferencji pokojowej, trwającej od 18 stycznia 1919 roku do 21 stycznia 1920 roku. W tym czasie granice polski nie były jeszcze ustalone. Polska uzyskała znaczną część Wielkopolski i Prus Królewskich. I w tym miejscu granica była bezsporna. Nie była jeszcze rozstrzygnięta sprawa Górnego Śląska, nie mówiąc już o granicy wschodniej, którą ustalono w 1921 roku w Rydze.

Jakkolwiek zabiegi Dmowskiego znaczyły dużo, to nie można zapominać, że ogólna sytuacja polityczna w tamtym czasie sprzyjała tendencjom niepodległościowym Polaków i nie tylko Polaków. Dwa czynniki miały decydujący wpływ na ukształtowanie się powojennej Europy:

  • rozpad Austro-Węgier
  • rewolucja bolszewicka w Niemczech w listopadzie 1918 roku.

Gdyby nie ta rewolucja, to kordon niemieckich wojsk nadal stałby daleko na wschodzie. Czy w takiej sytuacji, gdy wojska niemieckie chronią Europę przed bolszewizmem, byłby w stanie Dmowski przekonać dyplomatów państw zachodnich o przyłączeniu do Polski Wielkopolski i Prus Królewskich? Wszak byli oni pod przemożnym wpływem lobby żydowskiego z Ameryki, które było wrogie Polsce i robiło wszystko, by ją osłabić. To dzięki temu lobby cofnięto wcześniejszą decyzję o przyznaniu Polsce Górnego Śląska i zarządzono plebiscyty. Adam Skierski (Skierko?) tak o tym pisał:

Kiedy prez. Wilson przybył do Paryża, to za jego pośrednictwem anonimowa finansjera New-Yorku, Londynu, Berlina i Frankfurtu wywierała niewątpliwe wpływ na decyzję Konferencji Pokojowej. Znana jest depesza nowojorskiego bogacza Jakóba Schiff’a, dyrektora banku „Kuhn Loeb i C-o”, który w maju zażądał między innymi, aby na Śląsku Górnym i w Prusach zarządzono plebiscyt. Jak wiadomo, Niemcy uzyskali w tej sprawie poparcie p. Lloyd George’a i… Konferencja cofnęła swoją poprzednią uchwałę, przyznającą nam Śląsk Górny (9 maja), a zdecydowała plebiscyt (16 czerwca 1919). W czyim imieniu przemawiał Jakób Schiff?

Rozpad Austro-Węgier spowodował ukształtowanie się wielkiego obszaru zamieszkiwanego przez wiele narodów, które dążyły do utworzenia swoich państw. Powstałaby wolna Galicja, do której naturalnie ciążyłyby polskie ziemie z zaborów rosyjskiego i pruskiego. Skoro powstałoby wiele nowych państw, to i problem Polski musiałby być rozwiązany. Wszyscy wielcy tamtego świata zdawali sobie sprawę, że sytuacja trochę wymknęła się im spod kontroli. Nie było wyjścia. Trzeba było pozwolić tym narodom na stworzenie ich własnych państw w tym także i Polski.

Skoro już miała powstać ta Polska, to Żydzi robili wszystko, by była jak najsłabsza. Adam Skierko w Gazecie Warszawskiej z dnia 9.12.1920 roku pisał:

Akcja żydowska miała bezpośredni wpływ na realizację programu terytorialnego Państwa polskiego na konferencji pokojowej. Oczywiście, interesy polskie były sprzeczne z interesami Niemiec, a czasami różniły się od interesów angielskich, rosyjskich lub czeskich. Ale fakt, że te wszystkie interesy zawsze brały i biorą górę nad interesami polskimi, jest symptomatyczny. Zauważyć wypada, że formułka Państwa polskiego o ludności „bezsprzecznie” polskiej (13-ty punkt Wilson’a), biorąc pozornie sprawę polską w obronę, komplikowała ją w istocie, zrywając z tradycją historyczną i z zasadami prawa międzynarodowego, a stając wyłącznie na zasadzie etnograficznej. Zasada ta może być stosowana tylko wówczas, kiedy terytoria narodowe są ściśle jednorodne. A Polska ma przecież za sobą trzy rozbiory, półtora wieku ucisku i polityki eksterminacyjnej, skutkiem czego niektórym z ziem naszych zdołano nadać charakter mieszany. Otóż formułka Wilsona, która jest także formułką Lloyd-George’a, tak jest interpretowana, że każde terytorium mieszane, a więc częściowo etnograficznie polskie, może być oddane komukolwiek, nawet naszym dawnym rozbiorcom, byle tylko nie dostało się Polsce.

Nie było łatwo budować tę II RP. Wprawdzie trzej zaborcy ustąpili, ale czwarty trwał na posterunku i tak jest do dziś. Ale mamy jeszcze jednego zaborcę. Jest nią unia europejska. 80% a może nawet i 90% prawa polskiego to prawo unijne. Czy można w takim wypadku mówić o niepodległości? Czy jest to powód do wymachiwania flagami narodowymi? Cała gospodarka oparta jest o dotacje unijne, które w większości nie są pełnymi dotacjami. Na resztę trzeba wziąć kredyt. A u kogo? Kto zgadnie? Gdy dziś się jedzie przez Polskę pociągiem czy samochodem, to wszędzie widać jeden wielki bałagan. Inwestycje! Inwestycje! Inwestycje! Wszystko rozbabrane, prace ślimaczą się, na budowach mało sprzętu i ludzi. Wszędzie brakuje pracowników. A niby dlaczego miałoby nie brakować? Gdyby tak raptem z dnia na dzień połowa populacji zachorowała, to zabrakłoby lekarzy, miejsc w szpitalach i leków, i nawet prywatna służba zdrowia nie poradziłaby sobie. Przez prawie 30 lat nie inwestowano w Polsce w remonty i budowę dróg i linii kolejowych, a teraz wszystko na raz. Hurra! – Unia dała pieniądze! I pewnie tylko z tego powodu powstało wiele firm podwykonawców. Czy zdążą to doprowadzić do końca, te wszystkie inwestycje? A co się stanie, gdy pieniądze skończą się wcześniej? Zostanie ta Polska taka rozbabrana? A te firmy, które tylko po to powstały? Co z nimi będzie? Dobry gospodarz tak nie gospodaruje. Czasem odnoszę wrażenie, że ktoś to robi świadomie.

Mamy dwóch zaborców i nie mamy na nic wpływu. Nie mamy więc niepodległości. Z czego tu się cieszyć? Nie ma powodu do świętowania. Polacy są zastępowani imigrantami. Gaśnie ta Polska powoli, po cichu, a „Marsze”? – coraz huczniejsze, zupełnie jak na Titanicu – orkiestra grała do końca.

Wiesław Liźniewicz

Źródło: https://bb-i.blog/2019/11/02/odpustowy-patriotyzm/

Kasia
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Drukarnia cyfrowa – najlepsza jakość i niska cena już od jednej kopii!

drukarniawielkoformatowa

Strona główna > Polska > Drukarnia cyfrowa – najlepsza jakość i niska cena już od jednej kopii! Drukarnia cyfrowa – najlepsza jakość i niska cena już od jednej kopii! Artykuł Sponsorowany Polska

Chcesz wydrukować plakat? A może interesują Cię atrakcyjnie wyglądające wizytówki albo foldery reklamowe? Teraz takie zlecenia może zrealizować także drukarnia cyfrowa, w której możemy przygotować także mniejsze ilości kopii bez przepłacania!

Gdy chcemy zlecić wykonanie wydruku, w takim przypadku możemy zdecydować się na jedną z dwóch technologii – cyfrową albo offsetową. Dzisiaj dużym zainteresowaniem cieszy się druk cyfrowy, który odbywa się z wykorzystaniem specjalnych maszyn cyfrowych do druku. Dlaczego warto zdecydować się właśnie na taką ofertę?

Najważniejsze zalety druku cyfrowego:

  • możliwość przygotowania mniejszej ilości kopii – doskonałe także wtedy, gdy zamierzamy wykonać jedną kopię
  • bardzo wysoka jakość druku – lepsza niż w przypadku druku offsetowego
  • niższe koszty w przypadku mniejszych nakładów – tańsze niż druk na maszynie offsetowej
  • szybka realizacja usług poligraficznych – możliwość wykonania zleceń w ekspresowym tempie, na przykład na następny dzień
  • różne rodzaje podłoża do wyboru – nie tylko papiery, ale także inne materiały, na przykład banery, siatki
  • różnorodna paleta kolorów – szersze możliwości przygotowania efektownych druków
  • elastyczność – możliwość łatwego wprowadzenia zmian bezpośrednio przed rozpoczęciem druku
  • możliwość personalizacji – każdy wydruk może być inny, na przykład w przypadku druku zaproszeń czy winiet

Dobra drukarnia cyfrowa – https://supraprint.pl/ może przygotować dla swoich klientów różnego rodzaju wydruki, w tym między innymi broszury, kalendarze, koperty, zaproszenia, bilety, naklejki, wizytówki, papiery firmowe, ulotki, menu czy karty pocztowe, a to tylko niektóre z nich.

Drukarnie cyfrowe dostępne także w internecie

Chcesz skorzystać z oferty takiej drukarni jak drukarnia cyfrowa? Teraz nie musisz nawet wychodzić z firmy albo z domu, aby zlecić profesjonalne druki! Internetowa drukarnia cyfrowa to najlepsza propozycja dla tych osób, które chciałyby zamówić rozmaite typy druków szybko, wygodnie i dodatkowo tanio. Drukarnie cyfrowe pozwalają na bardzo łatwe złożenie zamówienia – wystarczy wybrać rodzaj druku, jego nakład, dodać projekt, a także określić inne parametry. Przygotowane druki mogą być dostarczone nawet w ciągu kilku kolejnych dni pod wyznaczony adres!

Artykuł Sponsorowany
Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Co roku Polska importuje z USA, Argentyny i innych zakątków świata około 2,5 miliona ton zboża GMO

Strona główna > Zdrowie > Co roku Polska importuje z USA, Argentyny i innych zakątków świata około 2,5 miliona ton zboża GMO Co roku Polska importuje z USA, Argentyny i innych zakątków świata około 2,5 miliona ton zboża GMO Ola Gordon Zdrowie 0

Co roku Polska importuje z USA, Argentyny i innych zakątków świata około 2,5 miliona ton zboża (soja, kukurydza, rzepak). W ponad 90 proc. to rośliny modyfikowane GMO genetycznie i opryskiwane glifosatem.

To wszystko trafia do pasz dla zwierząt a także do przemysłu spożywczego. Jak to wpływa na organizmy ludzkie widzimy po umieralności. Powstaje pytanie na co Ardanowski wydał 50 milionów zł skoro nie przyrosło w Polsce ani 1% polskiego białka. Kogo Ardanowski sponsoruje i dlaczego nadal z tym nic się nie robi. Kto robi kasę i jaki to gangsterski UKŁAD kosztem zdrowia ludzi!!!

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=rMmAC_TLyxI?feature=oembed&w=640&h=360] Ola Gordon

http://chomikuj.pl/OlaGordon


Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Kaczyński : może pojawić się poważne spowolnienie gospodarcze

asiu

Strona główna > Polska > Kaczyński : może pojawić się poważne spowolnienie gospodarcze Kaczyński : może pojawić się poważne spowolnienie gospodarcze Work Buy Consume Die Polska 0

Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas prezentacji składu nowego rządu powiedział, że dla Polski mogą pojawić się niebezpieczeństwa, związane z możliwym poważniejszym spowolnieniem gospodarczym. Dodał, że „nie chce używać słowa kryzys”. Zdaniem szefa Centrum Analiz Strategicznych KPRM prawdopodobieństwo spowolnienia gospodarczego jest bardzo wysokie.

Jak informowaliśmy, w piątek premier Mateusz Morawiecki przedstawił skład swojego nowego gabinetu. Do prezentacji doszło w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Przy tej okazji głos zabrał też szef PiS, Jarosław Kaczyński, który wygłosił krótkie, kilkuminutowe wystąpienie.

Kaczyński powiedział, że nowy rząd jest „kontynuacją dobrej zmiany”, który w ciągu czterech lat chce „zrobić wszystko, by sytuacja Polaków za cztery lata była lepsza i to pod każdym względem lepsza niż dzisiaj”. Jednocześnie, mówił jednak o możliwości spowolnienia gospodarczego:

– Chcemy dokonać postępu i chcemy odeprzeć także niebezpieczeństwa, które mogą się pojawić, np. związane z możliwym poważniejszym spowolnieniem gospodarczym, bo nie chcę używać słowa kryzys.

Przeczytaj: Brak poprawy koniunktury gospodarczej w strefie euro. Recesja z przemysłu rozlewa się na inne sektory

Zobacz także: Bardzo słabe wyniki PMI – czy to zapowiedź końca gospodarczego rozkwitu?

Portal Money.pl zauważa, że taka wypowiedź szefa PiS, choć wyraźnie kontrastuje ze słowami z czasów kampanii wyborczej, nie przykuła uwagi mediów. Tym bardziej, że w ramach obietnic wyborczych partia Kaczyńskiego zapowiada znaczne podnoszenie pensji minimalnej i wprowadzenie 13. emerytury. Portal przypomina też, że Komisja Europejska obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski na bieżący i przyszły rok. Po korekcie, wzrost PKB jest szacowany na 4,1 proc. (wcześniej było to 4,4 proc.) w 2019 roku, a w 2020 roku na 3,3 proc. (wcześniej 3,6 proc.). Jak pisaliśmy, 12 miesiąc z rzędu wskaźnik PMI utrzymuje się w Polsce poniżej wartości 50. Jednak w październiku był najniższy od 10 lat.

W sobotę rano w rozmowie na antenie RMF FM szef Centrum Analiz Strategicznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Waldemar Paruch potwierdził ostrzeżenie szefa PiS. Podkreślając konieczność powołania nowego resortu nadzorującego spółki Skarbu Państwa, pierwotnie nazywanego Ministerstwem Zasobów Narodowych, powiedział:

– (…) potrzebujemy synergii między spółkami Skarbu Państwa po to, żeby spełnić obietnice wyborcze, bo nadciągają lata, wydaje się, ekonomicznie trudniejsze.

– To o czym prezes mówił, prawdopodobieństwo spowolnienia gospodarczego jest bardzo wysokie – powiedział Paruch. Podkreślił zarazem, że rząd nie zamierza ani obcinać programów socjalnych, takich jak Rodzina 500+, ani podnosić podatków. – Natomiast potrzebne są następne bodźce rozwojowe, żeby utrzymać rozwój, wzrost PKB na poziomie ok. 4 proc. – dodał. Na uwagę, że biorąc pod uwagę obniżanie prognoz dla Polski przez KE i różne agencje to raczej niemożliwe, szef CAS KPRM sugerował, że są one zaniżone. Podkreślił, że „nie możemy sobie pozwolić na spadek poziomu rozwoju poniżej 3 proc., ponieważ wtedy będzie zagrożenie dla realizacji przede wszystkim zadań inwestycyjnych”.

Do słów prezesa PiS o możliwości pojawienia się „zahamowania gospodarczego” odniósł się na antenie Polsat News poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. Jego zdaniem, Kaczyński, jako „najbardziej wpływowa osoba w kraju”, nie powinien w ogóle wypowiadać takich słów.

Słowa tak wpływowej osoby, same w sobie mogą odkształcić rozwój gospodarczy w negatywnym kierunku. To rodzaj samospełniającej się przepowiedni – powiedział Bosak.

Polsatnews.pl / RMF FM / Money.pl / Kresy.pl

Za: https://kresy.pl/wydarzenia/kaczynski-moze-pojawic-sie-powazne-spowolnienie-gospodarcze/

9.11.2019

Work Buy Consume Die dobra zmianakryzys gospodarczyPiSPolska neokolonią syjonizmu
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Ocalała z rzezi wołyńskiej: „Tylu było ministrów, premierów i nikt nie miał czasu dla Wołynia”

akim

Strona główna > Polska > Ocalała z rzezi wołyńskiej: „Tylu było ministrów, premierów i nikt nie miał czasu dla Wołynia” Ocalała z rzezi wołyńskiej: „Tylu było ministrów, premierów i nikt nie miał czasu dla Wołynia” Work Buy Consume Die Polska 2

Tylu było już ministrów sprawiedliwości, premierów, tylu wspaniałych ludzi i nikt nie zajął się tematyką Wołynia. Dla nas nigdy nie było czasu ani miejsca – powiedziała Janina Kalinowska, ocalała z ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego i szefowa Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu. Zaznaczyła, że za to Związek Ukraińców w Polsce „dostaje kupę pieniędzy na utrzymanie swojej działalności”.

W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się gala wręczenia nagród „Strażnik Pamięci 2019”. W ten sposób tygodnik „Do Rzeczy” nagradza osoby i instytucje w sposób szczególny dbające o odnowienie, przechowanie lub przywrócenie pamięci o ważnych wydarzeniach z przeszłości Polski.

Jednym z laureatów, jako instytucja, zostało Stowarzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu. Nagrodę odebrała szefowa stowarzyszenia, Janina Kalinowska, która ocalała z ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Podczas przemówienia Kalinowska powiedziała, że Polacy, którzy przeżyli rzeź, żyją w Polsce jako „ludzie ostatniej kategorii”.

– Niedawno było wymieniane ile to narodów wymordowali Niemcy, jaka liczba. Ile i w jakiej liczbie wymordowali Sowieci Polaków. Ale w tym momencie tak ciężko było wyliczyć, że powiedzmy około ponad 250 tys. wymordowane w okropny sposób? – mówiła, odnosząc się do ofiar rzezi wołyńskiej. Dodała, że Niemcy i Rosjanie „mordowali humanitarnie, bo strzelali”.

– Ukrainiec nie strzelał, rzadko kiedy. Ja tylko mogę podziękować Bogu, że moich rodziców zabił Ukrainiec z karabinu. To ja za to dziękuję Bogu całe życie swoje, że nie musieli cierpieć tak, jak inni. Ileż to dzieci zginęło w studniach, ile dzieci było nabite na sztachety, tego mało kto wie – mówiła.

Kalinowska odniosła się też do treści, którą jedna ze stacji telewizyjnych zamieściła na pasku informacyjnym, że „przez cztery lata była walka o prawdę historyczną”. – Może tak, ale nie o Wołyń, nie o nas – skomentowała. – O nas jakby zapomniał każdy rząd przez 30-kilka lat, od otrzymania tej wolności.

Szefowa Stowarzyszenia podkreśliła też, że „wielu Polaków zostało na Wołyniu uratowanych przez Niemca i partyzantkę sowiecką”. Odniosła się też do informacji podanej podczas prezentacji przed wręczeniem nagrody, że podczas ludobójstwa na Wołynia miała ona „prawdopodobnie 8 lat”. Wyjaśniła, że nie wie ile ma lat, a data jej urodzenia została tak a nie inaczej ustalona przez sąd.

– Ja nie wiem, ile ja mam lat, z jakiego domu pochodzi moja mama, bo świadkowie zeznali, że albo Rozwadowska, albo Zawistowska – mówiła. – Ja nie wiem wielu rzeczy, bo jak przyszli w nocy, kazali wyjść z domu. Zabili ojca, mamę, dwuletniego braciszka. Co on był winien? Co była winna moja mama, ojciec? Ginęli tylko dlatego, że władali mową polską, byli Polakami.

Czytaj także: Świadkowie banderowskich zbrodni proszą samorządy o bojkot ukraińskich partnerów czczących OUN-UPA

– Tylu było już ministrów sprawiedliwości, premierów, tylu było naprawdę wspaniałych ludzi i nikt nie zajął się tematyką Wołynia – podkreśliła. – Dla nas nigdy nie było czasu ani miejsca. Są apele poległych, wyczytuje się wszystkich. No, nie wyczytuje się nawet takiego Zygmunta Rumla, który jako przedstawiciel rządowy został rozszarpany końmi.

Kalinowska krytycznie wypowiedziała się też o kwestii wspierania Związek Ukraińców w Polsce, m.in. przez polski rząd. – [ZUwP] dostaje kupę pieniędzy na utrzymanie swojej działalności – powiedziała. – My jako stowarzyszenie niejednokrotnie te 20, 30, czy 50 zł musimy dołożyć.

Jak informowaliśmy przed rokiem, w 2018 roku organizacjom ukraińskim w Polsce ze środków MSWiA przyznano ponad 2,2 mln zł, dużo więcej niż poprzednio. Ponad 600 tys. zł wyasygnowano na ukraińskojęzyczne media i audycje w Polsce, m.in. 430 tys. zł na ukraiński tygodnik „Nasze Słowo”, gdzie publikowano artykuły zawierające antypolską propagandę. Związek Ukraińców w Polsce otrzymuje coraz większe dotacje z budżetu państwa polskiego.

Jej stowarzyszenie sfinansowało m.in. tablicę pamiątkową Zygmunta Rumla. Wspomniała, że w kościele wojskowym, w którym ta tablica się znajduje, ksiądz kapelan regularnie, co drugą niedzielę, odprawia za darmo Mszę św. za wymordowanych na Wołyniu i całych Kresach Wschodnich.

Podczas swojego wystąpienia Kalinowska przypomniała także o miejscowości Swojczów na Wołyniu, w rejonie włodzimierskim. Znajdował się tam kościół, „niczym nasza Częstochowa”.

– Ukraińcy wymordowali naród, kościół trzykrotnie chcieli zburzyć, za czwartym razem kościół runął, ale ocalał obraz Matki Boskiej Swojczowskiej, który znajduje się niedaleko Warszawy, w Otwocku w kościele. Ten obraz zabrała Ukrainka do knajpy, tam gdzie schadzali się banderowcy po wymordowaniu ludzi i radowali się. Rodzina polska zwróciła się do Niemca we Włodzimierzu i komendant wydelegował Niemców, pojechali z tą rodziną i ten obraz zabrali. Po wojnie AK przywiozła go do Otwocka – opowiadała.

Próba wysadzenia murów swojczowskiego kościoła była sygnałem do mordowania zgromadzonych w nim na niedzielnym nabożeństwie Polaków. Obecnie w miejscu wysadzonego w powietrze kościoła stoi krzyż. Banderowcy wspomagani przez okolicznych chłopów ukraińskich zamordowali w tej wsi około 100 Polaków.

– Jeżeli ktoś zdołał się ocalić i był posterunek niemiecki, tam właśnie udawał się i Niemiec go nie zabił. Co najwyżej wysłał na roboty do Niemiec, a to ratowało życie – powiedziała Kalinowska. – Podobnie jak były walki samoobrony, to na pomoc przychodziła w danej miejscowości partyzantka sowiecka. Oni nam więcej pomogli, aniżeli naczelne dowództwo AK w Warszawie, które nie pozwoliło i nie dało możliwości obronienia nas.

W wyniku ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej zginęło ponad 100 tys. Polaków.

Polsatnews.pl / Kresy.pl

UWAGA ! Suplement video – Red. W-P

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=qUpmYm4oBCw?feature=oembed&w=640&h=360]

Za: https://kresy.pl/wydarzenia/ocalala-z-rzezi-wolynskiej-tylu-bylo-ministrow-premierow-i-nikt-nigdy-nie-mial-czasu-dla-wolynia/

8.11.2019

Work Buy Consume Die farsa niepodległościfarsa pamięci narodowejIII RPkomedia patriotyzmukundlizmPolska neokolonią syjonizmuukraińskie ludobójstwo na Polakach
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Cejrowski ostro o PiS

acol

Strona główna > Polska > Cejrowski ostro o PiS Cejrowski ostro o PiS Jacek Polska 0

Cejrowski ostro o PiS. „Skoro ustawę o suwakach zrobiliście w dwa tygodnie to mogliście aborcję zlikwidować. Chała i zbrodnia, żeście tego nie zrobili” (WIDEO)

Wojciech Cejrowski udzielił wywiadu telewizji „wRealu24”. W ostrych słowach przypomniał rządzącym, że „mają krew na rękach” za to, że nie wprowadzili ochrony życia, mimo tego, że mogliby to zrobić szybko i sprawnie.

– Skoro ustawę o głupich suwakach i korytarzach życia zrobiliście w dwa tygodnie, to mogliście aborcję zlikwidować w dwa tygodnie. Chała, żeście tego nie zrobili i zbrodnia. I krew na waszych rękach chłopcy. Wszyscy – powiedział Wojciech Cejrowski.

– Oni zawsze mówią, że „trzeba procedować, trzy czytania, cośtam”. Dało się w dwa tygodnie zrobić? No to tamto też by się dało – stwierdził Cejrowski.

Na uwagę prowadzącego, że być może „przestraszyli się” tzw. czarnego marszu, znany podróżnik odpowiada krótko: „nie obchodzi mnie w ogóle, czego się przestraszyli”.

– Ja jak się boję, ale ktoś mnie wynajął, bym stał na warcie, to stoję na warcie. Przestraszyliście się, chłopcy? To trzeba było nie brać głosów wyborczych i nie obiecywać – stwierdził Cejrowski.

CEJROWSKI DO STRACHLIWYCH POLITYKÓW

Opublikowany przez The Wojciech Cejrowski Sobota, 2 listopada 2019

Za: http://kontrrewolucja.net/rodzina/cejrowski-ostro-o-pis-skoro-ustawe-o-suwakach-zrobiliscie-w-dwa-tygodnie-to-mogliscie-aborcje-zlikwidowac-chala-i-zbrodnia-zescie-tego-nie-zrobili-wideo?fbclid=IwAR1suT3gUIuRhXIoqbYPv4QrpbS7FrZB-Oqrf8x0jl7UIUXk9IBbtv2xGrE

3.11.2019

Jacek III RPmordowanie nienarodzonych dzieciPiSWojciech Cejrowski
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Henryk Pająk: PiS i lewactwo atakują niezależnych lekarzy (dr Czerniak) i biochemików (inż. Zięba)

altop-1200x630

Strona główna > Polska > Henryk Pająk: PiS i lewactwo atakują niezależnych lekarzy (dr Czerniak) i biochemików (inż. Zięba) Henryk Pająk: PiS i lewactwo atakują niezależnych lekarzy (dr Czerniak) i biochemików (inż. Zięba) Work Buy Consume Die Polska 1

Henryk Pająk: – Konfederacja otwiera nowy – bardzo przyszłościowy – rozdział na mapie politycznej Polski, – Mapa Gomberga była wywieszona w 1942 roku w tysiącach egzemplarzy na amerykańskich dworcach kolejowych, – Konfederacja Wolność i Niepodległość to nowa Konfederacja Barska – oby okazali się godni Żołnierzy Wyklętych z Wolność i Niezawisłość!, – PiS oraz wszelkie lewactwo i prawactwo atakują niezależnych lekarzy (dr Hubert Czerniak i dr Jerzy Jaskowski) i biochemików (inż. Jerzy Zięba)… Od 3 do 17 października 2019 r. kanał CEPowisle był po raz trzeci w tym roku zablokowany – nie mogliśmy np. umieszczać nowych filmów – dlatego umieszczaliśmy je na Facebooku. Trzy razy w roku 2019 (22 lutego, 25 maja i 5 września) byliśmy nachodzeni przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego 21.06.2019 r. – nasz kanał CEPowisle na YouTube został pozbawiony możliwości zarabiania ze względu na: „Treści szkodliwe lub szerzące nienawiść”. Dlatego – tym bardziej – liczymy na wsparcie dalszego rozwoju i działań edukacyjno – medialnych Centrum Edukacyjnego Powiśle.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=nnltru1uinY?feature=oembed&w=640&h=360]

CEPowisle 08.11.2019 Work Buy Consume Die Henryk PająkIII RPKonfederacjaPiS
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Dzień z życia Iwanki Denisowiczówny

a-44

Strona główna > Polska > Dzień z życia Iwanki Denisowiczówny Dzień z życia Iwanki Denisowiczówny Jola Polska 0

Mieszkam w obszarze pracy przymusowej. Teren jest tak rozległy, że nikt nie fatygował się umieszczeniem napisu „praca czyni wolnym”. Nie ma tu drutów kolczastych, nie ma też baraków. Nikt nie chodzi do pracy pod strażą. Ludzie od świtu sami pędzą na łeb na szyję, byle punktualnie stawić się w wyznaczonym miejscu. Spóźnienia są karane. Pośpiech na drodze zarejestrowany przez kamerki, wprawdzie z opóźnieniem i nieuchronnie, jest też karany – mandatem. Uniknąć tych uszczupleń nędznego wynagrodzenia można tylko kosztem snu. Dlatego pobudka o 5.45 w niedogrzanym z oszczędności pomieszczeniu jest rześkim początkiem dnia. Kawa, toaleta, wyjazd. Tylko niekiedy organizm jest w stanie przełknąć skromne śniadanie. Bułka, bawarka. Robienie kanapek jest bezsensowną stratą czasu, bo i tak nie będzie kiedy ich zjeść.

Przeprawiając się przez miasto w ogromnych korkach można dotrzeć na miejsce nieco przed czasem. Jak w porządnym obozie niewidzialna ręka koordynująca pracowników zamieściła na tablicy jeszcze chyba poprzedniego dnia szereg zaleceń o szkoleniach, zebraniach, spotkaniach z rodzicami na najbliższe dni. Oznacza to, że dzień pracy nie skończy się po przeprowadzeniu pięciu, sześciu godzin lekcyjnych, bo to co „zalecone” jest obowiązkowe. Skutków niezrozumienia, czy dosłowności doświadczyli nowicjusze próbujący tradycyjnie interpretować komunikaty koordynatorów i nadzorców, przypłacając absencję koniecznością realizacji szeregu biurokratycznych pilnych zadań, które nikomu nie były potrzebne, ale zabrały cenny czas na chwilę pozbierania myśli nad szczegółami koncepcji zajęć.

Mam zacząć „zerówkę”. Niemal pewne, że przyjdzie ¼ widniejącej w planie gromadki. Instaluję się w fatalnie oświetlonej sali. Akustyka wysokiego pomieszczenia i ogromnie natężony ruch uliczny mimo zamkniętego okna przesądzają o potrzebie zwiększonego wysiłku strun głosowych. Odpalam komputer tylko po to by uruchomić e-dziennik. Wprawdzie widać zamontowane na ławkach słuchawki, ale przy niefortunnych warunkach sali są zupełnie nieprzydatne. Poza tym już 30 lat temu minęła moda na uczenie się przez izolację w kabinach, ze słuchawkami. Ten pęd do techniki zmiotła kolejna moda na komunikację, która zamiast uczyć kultury porozumiewania się skończyła się nawykiem paplania słowotoku byle jak, byle szybko, byle głośno. Tak nastąpiło rozstanie się społeczeństwa z kulturą zasad i dobrych manier językowych. Zakiełkował analfabetyzm, bo w kąt odeszło pisanie. Dziś ma postać pełnoobjawowej epidemii, więc z niepokojem czekam na głośno rozgadanych i śmiejących się na korytarzu pierwszych uczniów.

Jest jeszcze rzutnik przeźroczy – dobre dla społeczeństwa obrazkowego i wykazania w szkolnej statystyce stopnia nasycenia nowoczesnymi technologiami. Jak ja tym gardzę. Dobremu belfrowi wystarczy klimat skupienia na ciekawej formie pracy dostosowanej do intelektu i aspiracji odbiorców. Zalogowanie się w systemie ukazuje jak bardzo nie mam nic do powiedzenia co i jak mogę zrobić. Maszyna nie ma danych o faktycznym poziomie zaawansowania i chłonności intelektualnej uczniów, ale decyduje o wszystkim. Przeglądam poszczególne etapy lekcji. Jak przypuszczałam pozostawione rubryki na temat, sposób realizacji nie są dla nauczyciela do wpisania tego co po zdiagnozowaniu uzna, że należy robić. Nauczyciel ma gotowe szablony do kliknięcia. To wymusza i przyzwyczaja do rutynowości, wyłączenia myślenia, przyporządkowaniu siebie i gromadki podopiecznych do narzuconego schematu zainstalowanego w maszynie. Wszystko co stanowi prawidłowo zorganizowany proces dydaktyczny jest w maszynie rozpisane na najdrobniejsze wątki, które trzeba wypełnić klikając gotowe z sufitu wzięte treści. Próba niesubordynacji wyrzuca komunikat na czerwono, dalej nie przejdziemy. System kontrolowany jest formalnie przez czynniki zwierzchnie, uczniów i rodziców.

Jak przez mgłę przypominam sobie jakieś obrazy kinematograficzne ukazujące ludzi zdominowanych przez automaty. Bezdusznie jak godzilla suną przed siebie siejąc strach i zniszczenie. Wyłączam potwora.

Usadowieni wyczekująco przede mną młodzi ludzie mają plecaki, picie, jedzenie i telefony na ławkach. Makijaż dziewcząt jest niesłychanie wyrazisty, z ostrą w kolorze szminką, sztucznymi rzęsami i grubą warstwą pudru, jak na casting. Młodzieńcy pracowicie wyrzeźbieni na siłowni chętnie demonstrują rozległe tatuaże wyeksponowane zdecydowanie za ciasnymi podkoszulkami. Nikt nie ma zeszytu ani książki. Są ciekawi i spokojni, więc mogę być pewna nawiązania kontaktu. Jest dobrze. Umawiamy się co do zasad. Porównuję to co w podręcznikach, komputerze, a co w rzeczywistości, to są dwie odległe galaktyki. Ten ugór trzeba zaorać i zasiać, a czasu niewiele.

Dla zachowania kontaktu z każdym chodzę, stoję. Ani na moment nie można usiąść, bo zacznie się zabawa telefonami, rozmowy towarzyskie, podziwianie najnowszej techniki manicure i spowolnienie tempa zajęć, albo ich fiasko.

Kolejne grupy liczniejsze i głośniejsze wymagają jeszcze większej dynamiki prowadzenia z umiejętnie dozowanym stopniem trudności. Odkrywam w klasie maturalnej osoby nietknięte wiedzą w najmniejszym stopniu. Próba włączenia choćby do przepisania prostych sformułowań z tablicy rodzi bunt, gburowate uwagi, że to ja nie rozumiem zasad szkoły, bo: „czy się chodzi, czy się leży, to matura się należy.” Tak, te słowa padają jak „O Boże”, albo „dzień dobry”. Jednym z przedmiotów współczesnej szkoły jest etyka. Czy ona do tego doprowadziła, czy elektroniczne terminatory.

Wszystkie przerwy wypełniają rozmowy wyjaśniające. Kiedy nadchodzi 14.00 jest czas szkolenia. Oczy pieką z niewyspania i zmęczenia. Zszarzałe twarze pozostałych uczestników silą się na sztuczne uśmiechy i uprzejmości, ale milcząca większość pewnie marzy by usiąść i napić się herbaty. Półtorej godziny trwający instruktaż dotyczy kolejnego cudownego urządzenia, które jak nieprzydatny szpetny mebel oczaruje wizytatorów a i w oczach rodziców podniesie prestiż nowoczesności.

Przed nami tzw. spotkania z rodzicami, czyli wywiadówka. Ustawione kolejki rodziców będą dopytywać „Jak tam moja Gosia”, „Dlaczego mój Marcin tak słabo wypadł”. Odpowiedzi będą uspokajające, że pewnie miał gorszy dzień, ale jak się przyłoży, popracuje, to da radę i nie ma się o co martwić, bo to pomysłowy i przedsiębiorczy dzieciak, no może czasem za skromny. Rozejdziemy się około 20-ej. Od jutra będą trwać intensywne przygotowania do obchodów rocznicy 11 XI, bo powtarzane miliony razy słowo niepodległość każe ludziom wierzyć, że ona nastała, tylko my nie umiemy jej świętować, a trzeba radośnie, z gromkim śpiewem wszystkich zwrotek hymnu.

Powrót do domu. Marzenie o prysznicu spełni się za chwilę. Będzie chłodny, bo zimą gaz jest jakiś uboższy, mniej kaloryczny, czajnik wody gotuje się dłużej, by rachunki opiewały na wyższą kwotę. Jeśli popracuję przez miesiąc zarobię na gaz, prąd, paliwo na dojazdy. Reszta jest milczeniem. Przemęczenie fizyczne i nagromadzona suma absurdów skutkuje trudnościami z zaśnięciem. Wypalenie zawodowe wynika z fiaska racjonalnych zmian tego środowiska. W połączeniu z przypiętą łatką roszczeniowych obiboków gwarantuje ucieczkę z zawodu, w którym rozum ma spać. A od świtu od nowa kraina wolnorynkowa psia jegoż mać.

Jola

Za: https://wolnemedia.net/dzien-z-zycia-iwanki-denisowiczowny/

Jola
Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Prof M. Majewska o nowym filmie Prawda ludzi

Strona główna > Zdrowie > Prof M. Majewska o nowym filmie Prawda ludzi Prof M. Majewska o nowym filmie Prawda ludzi Ola Gordon Zdrowie 2

Słynny amerykański prawnik społeczny, Robert Kennedy Jr (bratanek prezydenta Johna Kennedy’ego), wspólnie z rodzicami ciężko okaleczonych szczepionkami dzieci wyprodukowali kolejny film dokumentalny „Vaxxed II: The People’s Truth”, będący sekwencją poprzedniego filmu Vaxxed. Jeszcze zanim został on gdziekolwiek wyświetlony film ten jest brutalnie atakowany przez establiszment medyczny, skorumpowanych polityków i korporacyjne media. Cenzura i anatema, które nałożono na ten film są bezprecedensowa w historii amerykańskiego filmu.

Dziś wieczorem odbędą się premierowe pokazy filmu w miejscach utrzymywanych w sekrecie do ostatniej chwili, w obawie przed fizycznymi atakami bojówek karteli farmacji na widzów i producentów. Aż trudno uwierzyć, że w XXI w. jakiś dokumentalny film będzie musiał być wyświetlany potajemnie, w podziemiach.

I czego tak bardzo boją się producenci i handlarze szczepionek oraz establiszment medyczny? Boją się, że przerażająca prawda o szczepiennym holokauście dzieci dotrze do szerokich mas społeczeństwa. To prawda bardzo przekonująca, bo wypowiadana bezpośrednio ustami rodziców jak również naukowców i lekarzy, którzy badali lub obserwowali powikłania i zgony poszczepienne. Przez 2 tygodnie film będzie wyświetlany w różnych tajnych miejscach w USA, a w grudniu ma się ukazać w formie CD i będzie do kupienia. Każdy rodzic, aktualny i przyszły powinien go zobaczyć. Film ten powinien być też wyświetlony w Sejmie, po polscy posłowie głosując za obowiązkiem/przymusem szczepień nie mają pojęcia, że głosują za holokaustem polskich dzieci. Sejm powinien przegłosować ustawę zabraniającą wszelkiego przymusu do przyjmowania szczepień „ochronnych”. Takiego przymusu nie ma w żadnym cywilizowanym kraju, ani w Europie, ani w Azji, ani w Amerykach, ani w Australii. Utrzymując przymus ludobójczych szczepień Polska stawia się w szeregu najbardziej totalitarnych państw świata.

https://childrenshealthdefense.org/child-health-topics/exposing-truth/announcing-vaxxed-ii-the-peoples-truth/

Ola Gordon

http://chomikuj.pl/OlaGordon


Read the full article – wolna-polska.pl